Policjanci od końca 2015 roku pracowali nad ustaleniem sprawców włamań do różnych placówek handlowych i domów jednorodzinnych na terenie powiatu bełchatowskiego. Sprawcy zawsze działali nocą. Wyłamywali zamki w drzwiach albo wypychali okna. Kiedy zauważyli kamery monitoringu, uszkadzali je albo kradli. Tylko dźwięk autoalarmu potrafił ich spłoszyć. Łupem włamywaczy padały papierosy, alkohol, artykuły spożywcze i chemiczne, karty doładowujące do telefonów, pieniądze i sprzęt elektroniczny. Policjanci dokładnie sprawdzali każdą informację, analizowali zapisy z monitoringu, prześwietlali środowisko przestępcze i typowali sprawców.
26 października w nocy dyżurny bełchatowskiej policji otrzymał sygnał, że w jednym ze sklepów spożywczych dzieje się coś dziwnego. Dyżurny skierował tam najbliższy patrol. Policjanci zatrzymali włamywaczy na gorącym uczynku. Dwaj mężczyźni w wieku 21 i 24 lata nie kryli zaskoczenia na widok policjantów z bełchatowskiej drogówki. Funkcjonariusze znaleźli przy nich kominiarki i rękawiczki oraz łom i przecinak. Stróże prawa zabezpieczyli również samochód, którym sprawcy podróżowali. Kryminalni błyskawicznie powiązali zatrzymanych ze sprawami, nad którymi pracowali.
Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie potwierdził, że mężczyźni mają na swoim koncie około 30 różnych włamań do placówek handlowych, domów mieszkalnych oraz zakładów pracy. Obaj usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Za takie przestępstwo grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy, funkcjonariusze analizują niewyjaśnione dotąd zdarzenia z terenu powiatu bełchatowskiego i sprawdzają ewentualny udział podejrzanych w podobnych zdarzeniach.