Prezydent tu, prezydent tam...
Prezydent wręcza klucze do nowych mieszkań, wiceprezydent odbiera certyfikat podczas profilaktycznej akcji, rewitalizują miasto – prezydent podkreśla “trzeba być gotowym”, uczczono rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża – kwiaty pod pomnikiem składał wiceprezydent i przewodniczący Rady Miasta, nauczycielom z okazji ich święta nagrody wręczył prezydent, bilet na naukowy wyjazd młodej piotrkowiance wręczył prezydent, na inauguracji roku akademickiego był prezydent, z niepełnosprawnymi spotkał się prezydent, medal przyjaciołom Piotrkowa wręczył prezydent (razem z przewodniczącym RM), z uczniami spotkał się prezydent (i przewodniczący RM), wieczór mody i tańca odbył się pod patronatem prezydenta, stypendia młodym wręczył prezydent, ognisko na dożynkach działkowców rozpalił, a jakże, prezydent, magiczne ołówki podczas ślubowania wręczył pierwszakom... prezydent. Można dostać zadyszki. To przykłady obecności prezydenta i jego najbliższych współpracowników w “miejskiej” telewizji tylko z ostatnich dwóch miesięcy (wrzesień, październik 2014). Ale w końcu – prezydent płaci, prezydent wymaga.
Dla równowagi zapytaliśmy więc opozycyjnego (w stosunku do prezydenta i jego koalicji) radnego Tomasza Sokalskiego, czy – skoro jest radnym – to może także dla niego jest miejsce w miejskiej telewizji. Czy w ciągu ostatnich czterech lat choć raz znalazł się dla niego czas antenowy? – Nie przypominam sobie, żebym w tym czasie choć raz był w piotrkowskiej telewizji. Pamiętam natomiast fakt, kiedy redaktorzy nagrali dość długą moją wypowiedź, niestety ta wypowiedź nigdy nie została wyemitowana w Telewizji Piotrków – mówi radny Sokalski. Może Sokalski taki “pechowy”, pytamy więc, czy może jego opozycyjnym kolegom udało się zaistnieć na srebrnym ekranie. – Dla nich też nie ma tam miejsca. Telewizja Piotrków przeznaczona jest tylko dla prezydenta i jego świty – kwituje Sokalski.
Miejska czy urzędowa?
W Piotrkowie mamy miejską telewizję. Nazywa się Telewizja Piotrków. Ale miejska jest nie do końca. Raczej urzędowa, bo wtłoczona w urzędowo-miejskie struktury. - Zgodnie z Regulaminem Organizacyjnym Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie Trybunalskim (schemat organizacyjny MOK wprowadzony Zarządzeniem nr 8/2013 dyrektora MOK) Telewizja Piotrków jest komórką organizacyjną/działem MOK; jednocześnie realizuje zadania wynikające z Koncesji KRRiTV udzielonej na rozpowszechnianie programu telewizyjnego pod nazwą “Telewizja Piotrków” - informuje Elżbieta Łągwa-Szelągowska, dyrektor MOK, której Telewizja Piotrków podlega.
Zatrudnieni w TP ludzie (6 osób, 5,25 et.) to etatowi pracownicy MOK. Redaktor naczelna (na prawach kierownika działu MOK, wcześniej koordynator Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta ), zgodnie ze schematem organizacyjnym, bezpośrednio podlega dyrektorowi MOK. Ma do dyspozycji 2 dziennikarzy (lektor, prezenter), 2 montażystów, 1 operatora kamery. Jak na redakcję – całkiem niewiele. Tyle tylko, że to nie wszystko, bo jak dowiadujemy się od dyrektor MOK: - Ponadto istnieje możliwość zawierania umów cywilno-prawnych na wykonywanie określonych czynności na potrzeby Telewizji Piotrków MOK.
Ile tych umów było, z kim i na jaką kwotę były zwierane? Na odpowiedzi na te pytania wciąż czekamy.
Promocja kosztuje
Promocja kosztuje, i to coraz więcej. A działalność TP – jak informuje MOK - opłacana jest z wypracowanych dochodów oraz z dotacji Urzędu Miasta na działalność bieżącą.
Jak wyglądały te koszty i dochody w ostatnich latach?
Rok Koszty Dochody
2010 63.316,27 10.843,62
2011 75.508,17 23.356,81
2012 212.845,85 45.374,01
2013 305.787,72 60.148,30
½ roku 2014 171.958,34 35.626,49
Łatwo zauważyć, że w ciągu ostatnich trzech lat koszty gwałtownie wzrosły. O ile w całym roku 2010 było to nieco ponad 63 tys. zł, to w 2014 r. pół roku funkcjonowania miejskiej telewizji kosztowało prawie 172 tys. To wzrost o ponad 543%. Sporo?
Zaciekawiły nas też osiągane przez TP przychody, które ładnie wyglądają w zestawieniu. Podejrzewamy, że telewizja wykonuje zlecenia dla innych podmiotów skupionych wokół Urzędu Miasta, co de facto jest jedynie przelewaniem z jednego naczynia do drugiego, a nie działalnością gospodarczą z prawdziwego zdarzenia. W związku z tym zwróciliśmy się do dyrektor Szelągowskiej o informację na ten temat. Jednak do chwili składania tego materiału odpowiedź nie nadeszła.
W telewizję przez lata niewiele inwestowano – np. w 2010 r. – 662 zł. Ale w ubiegłym roku wszystko nagle się zmieniło: “Gdy nad prezydentem zawisło widmo referendum, środki nagle się znalazły. TV dostała wsparcie, oszczędzać natomiast mają inni: placówki oświatowe (szkoły, przedszkola), OSiR, poszczególne referaty Urzędu, a nawet MOK” – pisaliśmy wówczas w “TT” nr 24 z 2013 r.)
Znalazły się pieniądze na nowe kamery, oświetlenie, statywy. W końcu – kto ma telewizję, ten ma władzę.
Kto o niej wie? Kto ją ogląda?
Żeby ją oglądać, trzeba mieć “kablówkę” albo Internet. - Telewizja Piotrków, zgodnie z koncesją, nadaje program na terenie Piotrkowa Trybunalskiego poprzez obie sieci telewizji kablowych – UPC i TOYA. Program informacyjny umieszczany jest również w Internecie na kanale YouTube, dzięki któremu istnieje możliwość odbierania programu także w innych witrynach, np. na stronach internetowych: www.telewizjapiotrkow.pl, www.mok.piotrkow.pl, www.piotrkow.pl czy na portalach społecznościowych: Facebook i Twitter – informuje dyrektor MOK. I – jak twierdzi – ma całkiem sporą oglądalność.
To dobre samopoczucie psuć może trochę wizyta w Internecie. Tu niektóre filmiki TP mają 100, 200, 300 wejść. Dla sprawiedliwości trzeba dodać, że są i takie, które mają kilka czy kilkanaście tysięcy wyświetleń. - Na kanale YouTube zarejestrowanych jest 428 subskrybcji, czyli stałych widzów oglądających regularnie udostępniane programy – dodaje dyrektor MOK. - W sumie 996 przesłanych filmów wyświetlonych zostało 696.297 razy.
Jak podaje MOK największą grupę widzów kanału internetowego Telewizja Piotrków ma wśród 45 – 54-latków oraz młodzieży, najmniejszą wśród osób, które przekroczyły 65 rok życia.
Do jakiego więc elektoratu trafi przekaz “miejskiej” telewizji – wiadomo.
Co oferuje Telewizja Piotrków? Niektórzy twierdzą, że bałwochwalstwo i amatorszczyznę podlaną niewybrednym sosem o zapachu wazeliny.
Ile to kosztuje – także wiadomo (średni koszt dotarcia do jednego użytkownika YT wynosi blisko 5 złotych (sic!); wskaźniki oglądalności w sieci kablowej nie istnieją, bo nikt takich badań nie zlecił, opieramy się więc tylko i wyłącznie na statystykach prezentowanych na kanale TP na YT).
Tylko czy o taką miejską telewizję chodzi? Tu odpowiedź nie jest już tak jednoznaczna.
Mariusz Baryła
Anna Wiktorowicz