Piotrkowskie krasnale

Niedziela, 07 września 20148
Wzrost 45 - 65 cm, waga 113 kg, sumiaste wąsy i gęsta broda, spływająca na tarczę, którą każdy z nich trzyma przed sobą, i na której zwykle widniała data jego narodzin… tak żartobliwie można scharakteryzować piotrkowskie krasnale.

Ładuję galerię...

Do naszych czasów dotrwało ich zaledwie sześć, a dokładnie rzecz biorąc trzy pary, bowiem dwójkami strzegą bram kamienic. Dziś są już tylko ozdobą, kiedyś jednak pełniły bardzo ważną funkcję – chroniły murowane narożniki bram, węgary, ściany podcieni i skrzydła bramne przed zniszczeniem. Były również synonimem bogactwa…
 
Czy to bajka, czy nie bajka
Myślcie sobie, jak tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam:
Krasnoludki są na świecie… 
 
...pisała pod koniec XIX stulecia Maria Konopnicka w wierszu dla dzieci, którego słowa, w owym czasie, oddawały realia piotrkowskich ulic. W Piotrkowie, ale nie tylko, przechodnie na co dzień natykali się na krasnale. Dziś też możemy je spotkać, jednak zdecydowanie rzadziej niż przed laty, bowiem w naszym mieście, „brodatych ludków” zachowało się zaledwie sześciu. A dokładnie rzec biorąc – trzy pary, trzy komplety. Wysokie na 45 i 65 cm, ważące po 113 kg każdy, wykonane z żeliwa, dwójkami strzegą bram kamienic przy ul. Dąbrowskiego 3, Garncarskiej 13 i przy Piastowskiej 3. Przez nas współczesnych często mylnie są uznawane za oryginalną ozdobę architektoniczną, w rzeczywistości są to dawne odboje, chroniące narożniki bram, bramne skrzydła i ściany podcieni bram przed zniszczeniem w wyniku zaczepienia przez piasty kół powozów.   
 
Na służbie od przeszło stu lat
 
Ile wiosen liczą sobie piotrkowskie krasnale? Można przyjąć, że ponad sto. Na tarczach skrzatów z ulicy Dąbrowskiego łatwo odczytać datę 1898. Prawdopodobną datę noszą te z ulicy Piastowskiej, choć tutaj widoczne są dwie pierwsze cyfry roku – 18… Pomimo, że na tarczach skrzatów z ulicy Garncarskiej czas całkowicie zatarł datę, to z uwagi na fakt, iż są one bliźniaczą kopią odbojów z ulicy Dąbrowskiego, można domniemywać, że pochodzą z tego samego okresu. Są więc owe „brodate ludki” żeliwnymi zabytkami, swoistymi reliktami małej architektury użytkowej czasów gubernialnych. I co ważne, pojawiły się na długo zanim ktokolwiek usłyszał o Wrocławskich krasnalach i nim polskie ogródki zaczęły zdobić kolorowe, brodate skrzaty, wykonane z poliestrowych żywic. 
 
Od 10 do 40 cm
 
Pierwsze odboje w bramach kamienic i budynkach użyteczności publicznej zaczęto instalować na ziemiach polskich w drugiej połowie XIX stulecia. Sporą rolę w tej kwestii odegrały przepisy budowlane Królestwa Polskiego z 6 lipca 1858 roku nakazujące m.in. urządzanie przy każdym domu, czy to murowanym czy drewnianym, obszernego podwórka, budowlami gospodarskimi nie zacieśnionego, z tak dogodnym przystępem, czyli wjazdem, (…) żeby na wypadek pożaru z sikawką można było wjechać i dogodnie zawrócić (…). Dodatkowo przepisy te określały minimalną szerokość bramy na sześć stóp, czyli 182 cm. Wspomniane wymogi prawne sprawiły więc, że właściciele kamienic musieli zadbać o bezpieczeństwo ścian swych nieruchomości, a ponieważ potrzeba jest matką wynalazku, zaczęto stosować odbojnice. Co ciekawe, z czasem kolejne przepisy i ustawy dotyczące technicznych warunków budowy wjazdów na podwórka w budynkach mieszkalnych, w tym stopnia szerokości użytkowej bramy, zaczęły określać sposób osadzania odbojów. I tak na przełomie XIX i XX stulecia zainstalowane odboje zmniejszały szerokość bramy o 10-40 cm z każdej strony, co gwarantowało, że piasty kół czy to furmanek wwożących węgiel i wiązki drewna, platform służących do przeprowadzek, wozów z płodami rolnymi czy powozów, dorożek, tudzież wozów straży pożarnej nie zaczepią o narożniki, węgary, ściany podcieni bramy bądź o same skrzydła bramne. 
 
Od Weigta i Goldammera
 
Skąd pochodziły krasnale montowane w bramach piotrkowskich kamienic? Z Łodzi. A dokładnie z Odlewni Żelaza i Fabryki Maszyn S. Weigta i Spółki, mieszczącej się w Łodzi przy ulicy Senatorskiej 7/9. Ich figury wraz z wymiarami można odnaleźć m.in. w firmowych katalogach tegoż przedsiębiorstwa, także w tym wydanym w 1913 roku. Odboje w kształcie walca z kolei zamawiano w Fabryce Maszyn i Odlewni Żelaza Otto Goldammera, mieszczącej się na terenie Łodzi przy ul. Widzewskiej 66 (później na Kilińskiego 74/76). Wszystkie one były sygnowane znakiem firmowym. W Piotrkowie można je dziś zobaczyć przy kamienicy w alei 3 maja 4. Pozostałe sprowadzano m.in. od Bauma & Koppelmana, z Widzewskiej Manufaktury oraz z Zakładów Mechanicznych i Fabryki Tlenu Franza Wagnera. Co łatwo także i dziś zauważyć, te fabryczne, wyjątkowo zdobne, zwykle umieszczano przy frontach budynków. Od podwórza zaś za odboje służyły z pozaginane szyny kolejowe, rury oraz duże, polne kamienie. Kamienne odboje w Piotrkowie zachowały się m.in. w podwórzu kamienicy przy ulicy Szewskiej 8.   
 
Nie tylko skrzaty
 
Kształty odbojów montowanych w bramach kamienic były również swoistym wyznacznikiem zamożności właściciela budynku. Za najbardziej reprezentacyjne uchodziły te w kształcie krasnali (nazywanych też krasnoludami), choć sporą popularnością cieszyły się również te przypominające wyglądem karbowane półkule, przysadziste lub bardziej wysmukłe, ozdobione wzorami w kształcie płaskich liści, zakończone gładką bądź ozdobną gałką. Te ostatnie można spotkać w Piotrkowie przy alei 3 maja 19 oraz przy budynku sądu, przy ulicy Słowackiego 5 i przy ul. Toruńskiej 4. Ważyły od 41 do 58 kg. Odboje w kształcie walcowatym, które zainstalowano kilka lat temu przy kamienicy przy alei 3 maja 4, wg. katalogu firmowego fabryki Goldammera, której znakiem są sygnowane, powinny ważyć po 70 kg każdy. Nieco mniej, około 61 kg, ważą odboje w kształcie stożka z ozdobną gałką, które strzegą węgarów bramy od strony podwórza kamienicy usytuowanej przy alei 3 maja 10. Najmniej ważyły odboje, których kształt stanowiła odwrócona konsola z wolutą – 36 kg. W Piotrkowie zachował się taki tylko jeden i znajduje się w on bramie kamienicy przy ulicy  Słowackiego 30a. 
 
Ocalić od zapomnienia…
 
Kres oryginalnych  odbojów bramnych nastał wraz z nadejściem ery automobili. Umownie przyjmuje się rok 1914, jako datę początku końca tych ciężkich, ale jakże przydatnych obiektów małej architektury. Niełaskawe były dla nich też kolejne lata. W czasie wojny, zarówno I, jak i II, część z nich zarekwirowali okupanci na potrzeby fabryk broni. W latach późniejszych padały ofiarami nieudolnie prowadzonych remontów i zwykłych złomiarzy. Choć odboje-krasnale, które dotrwały w Piotrkowie do naszych czasów są zwykle doceniane przez mieszkańców kamienic, przy których stoją i pilnowane przez dozorców przed „przypadkowym” zaginięciem, niemniej wszystkie ocalałe zasługują na to, by uznać je za zabytki i objąć konserwatorską opieką. Skoro mała architektura użytkowa z przełomu XIX i XX wieku doczekała się takiej rangi w pobliskiej Łodzi, dlaczego nie docenić jej także w Piotrkowie? 
 
Jakie tajemnice skrywają się jeszcze pośród piotrkowskich kamienic? Mamy wiele pięknych kroksztynów, zachowało się kilka oryginalnych reperów, ocalały niektóre zdroje wodne, a posadzki z czasów gubernialnych, sygnowane znakiem słynnej spółki Dziewulski i Lange, wciąż zadziwiają kolorystyką i jakością wykonania. Ale o tym już niebawem na naszym portalu…
 
Agawa 
 
Zdjęcia:
 
Zdj. 01
Krasnal z fabryki Weigta,  w Piotrkowie jako wierny stróż bramy kamienicy przy ul. Dąbrowskiego 3.
 
Zdj. 02
Krasnal z ul. Piastowskiej 3. Na tarczy zachowany fragment daty „narodzin” tegoż żeliwnego odboju.
 
Zdj. 03
Krasnal zabezpieczający bramne skrzydła w kamienicy przy ul. Garncarskiej 13.  
 
Zdj. 04
Odbój w kształcie karbowanej kuli z ozdobną gałką zainstalowany w narożniku bramy budynku sądu przy ul. Słowackiego 5.
 
Zdj. 05
Odbój w kształcie odwróconej konsoli z wolutą z bramy kamienicy przy ul. Słowackiego 30a.
 
Zdj. 06
Odbój-karbowana półkula przy ul. Toruńskiej 4.
 
Zdj. 07
Odbój w kształcie walca z fabryki Otto Goldammera z Łodzi, w Piotrkowie przy kamienicy przy alei 3 maja 4.
 
Zdj. 08
Odbój w kształcie stożka z ozdobną gałką – podwórze kamienicy przy alei 3 maja 10.
 
Zdj. 09
Przysadzista półkula ze wzorem w kształcie płaskich liści – odbój w bramie kamienicy przy alei 3 maja 19.
 
Zdj. 10
Jeden z nielicznie zachowanych w Piotrkowie kamiennych odbojów – podwórze kamienicy przy ul. Szewskiej 8.
 
Zdj. 11
Oryginale odboje w kamienicy przy ul. Narutowicza 18.
 
Zdj. 12
Fragment firmowego katalogu z 1913 roku Odlewni Żelaza i Fabryki Maszyn S. Weigta i Spółki.
 
Zdj. 13
Fragment firmowego katalogu Fabryki Maszyn i Odlewni Żelaza Otto Goldammera.  
 

Zainteresował temat?

15

0


Zobacz również

Komentarze (8)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

tutaj tutajranga08.09.2014 20:49

Tomek Kruz.

10


tutaj tutajranga08.09.2014 20:47

Specjalistą od tych rzeczy jest historyk: Kruz. Cholera, zapomniałam imienia, bo w "środowisku" funkcjonuje jako "Kruzik". Jest na FB. Tam dopiero są dziwy piotrkowskie... Kto chce, ten znajdzie.

10


jajaja ~jajaja (Gość)08.09.2014 15:31

"w rzeczywistości są to dawne odboje, chroniące narożniki bram, bramne skrzydła i ściany podcieni bram przed zniszczeniem w wyniku zaczepienia przez piasty kół powozów."
Pełniły jeszcze jedną rolę, nie wiem czemu zapomnianą czy przemilczaną chroniły mury przed działaniem żrącego mocznika regularnie dostarczanego przez zarówno niepilnowane czworonogi jak i pilnowane i zadbane, które pod okiem bezmyślnych właścicieli załatwiają swoją potrzebę gdzie popadnie. Zwróćcie uwagę na narożniki budynków i bram gdzie nie ma odbojów.

40


jkm ~jkm (Gość)08.09.2014 00:33

po co odrestaurowywać je ze wspólnej kasy , jak za chwilę władze wynajmą je bankom i parabankom lub "nagle" znajda się ich właściciele
warszawskie kamienice zdewastowało powstanie warszawskie, którego na szczęście w Piotrkowie nie było i dlatego te cuda przetrwały razem z ludźmi

31


spiderman ~spiderman (Gość)08.09.2014 00:12

a to tez ciekawe i trochę makabryczne
http://ziemiapiotrkowska.blogspot.com/2014/09/tajemnica-trupa-spod-uszczyna.html

10


józek z koziej wólki ~józek z koziej wólki (Gość)07.09.2014 21:39

Pamiętajmy o nich i dbajmy by pozostały z nami jak najdłużej. Piotrkowskie kamienice to niejednokrotnie niepowtarzalne dzieła sztuki niestety zdewastowane w okresie powojennym. Posiadają one jeszcze do uratowania wiele perełek w postaci elementów wystroju klatek schodowych, bram, czy nawet zwykłych drzwi wejściowych.
A czy nie cudne są te stare podwórka gdy zajrzy się do środka z ulicy? Oczywiście kiedyś wyglądały dużo lepiej, ale nawet dzisiaj mają w sobie pewien niepowtarzalny urok. Więc ratujmy co tylko się da i pomagajmy tym co chcą to robić.

30


drabinka ~drabinka (Gość)07.09.2014 13:49

O tak! Super! :):)

50


szczawik szczawicki szczawik szczawickiranga07.09.2014 13:20

Świetne! Aż miło się czyta takie rzeczy... więcej!!!

90


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat