Kim jest piętnastolatek?

Tydzień Trybunalski Niedziela, 07 września 20142
W ubiegłym tygodniu w Piotrkowie doszło do tragedii. Piętnastoletni chłopiec wypadł z okna 10. piętra. Okoliczności tego zdarzenia bada policja i prokuratura. Kilka dni później w jeziorze Bugaj utonął czternastolatek. Nie przesądzając o wyniku dochodzeń w tych sprawach, próbujemy zapytać, kim jest piętnastolatek i jak nie przeoczyć tego, co w jego zachowaniu istotne. W poszukiwaniu odpowiedzi pomógł nam psycholog Michał Szulc.
fot. Archiwum TTfot. Archiwum TT
- Abstrahując od tych konkretnych sytuacji (to musi wyjaśnić policja i prokuratura), chciałabym zapytać, kim psychicznie jest piętnastolatek. Czy to konstrukcja stabilna i czego się można po nim spodziewać?
- Michał Szulc: Ona w oczywisty sposób jest niestabilna, ponieważ jest konstrukcją w budowie. A jednocześnie, o czym warto pamiętać, jest to prekursor, a może więcej niż prekursor dorosłego człowieka. To jest młody, ale prawie, niemal, niespełna dorosły człowiek. O tych dwóch biegunach, dwóch elementach, komplementarnych wobec siebie, trzeba pamiętać. Z jednej strony jest to konstrukcja w budowie, a więc niestabilna. Podobnie jak w gmachu - jest pełno rusztowań, deski się chwieją, cegły są nie w pełni związane ze sobą, ale jednocześnie kształt, który widzimy, to kształt konstrukcji, która kiedyś w przyszłości stanie w pełnej krasie.
- Czy w związku z tym, że to jednak konstrukt jeszcze niestabilny, możemy się spodziewać po nim zachowań, które dla dorosłych są pewnie nieracjonalne?
- Możemy. Takie zachowania, które mają charakter gwałtowny, impulsywny, a więc również nieprzemyślany, nierefleksyjny, ale raczej doraźny i uruchamiany z nagła - są znacznie bardziej prawdopodobne w przypadku piętnastolatka niż trzydziestolatka. A co szczególnie ważne - w przypadku piętnastolatka występuje takie zjawisko, które nazywamy zawężeniem presuicydalnym (zawężenie obszaru percepcji do tych elementów, do tych treści, które są bezpośrednio związane z zachowaniem samobójczym) i jest dynamizmem dużo silniej działającym z uwagi na to, że ten dynamizm koresponduje z całą resztą funkcjonowania piętnastolatka, z ową niestabilnością, o której mówiliśmy, impulsywnością, gwałtownością.
- Czy szkoła może być traumą, przed którą młody człowiek nawet w ten sposób chce się bronić?
- Wszystko może być traumą. A trauma to jest coś bardzo osobistego i subiektywnego. To, co dla jednego ma charakter urazowy, dla kogoś może się okazać banalne, nieistotne, nawet śmieszne. I stąd często takie nasze opinie - no jakże mogło go to dotknąć? To miałoby spowodować, że wziął sznurek i poszedł do lasu? Niemożliwe! Przecież to banał! To śmieszne, żeby się takimi rzeczami przejmować. Ale to jest śmieszne dla nas. Nasz próg urazowości, skala naszej - mówiąc kolokwialnie - odporności psychicznej jest wyższa, ale w przypadku naszego kolegi, znajomego, dziecka może być zdecydowanie niższa, wątlejsza. W związku z tym nie oczekujmy, że to, co dla nas śmieszne, banalne, będzie też takie dla kogoś innego. Traumatyczność sytuacji jest czymś bardzo osobistym.
- Pan, jako praktykujący psycholog, spotyka się z dużą liczbą takich przypadków?
- Spotykam się z dość dużą liczbą prób samobójczych, deklaracji samobójczych, myśli samobójczych, natomiast z samymi aktami dokonanymi rzadziej oczywiście.
- Czy ktoś, kto ma w głowie samobójstwo, daje sygnały i czy można tego nie zauważyć?
- Zwykle tak i oczywiście można tego nie zauważyć. Pytanie, w jakim stopniu jesteśmy wrażliwi społecznie na odczyt tych sygnałów. Natomiast jest faktem, że większość samobójców komunikuje swój zamiar w bardzo różnej formie. Niekiedy wprost, nieraz forma ma charakter bardziej dyskretny. Zresztą jednym ze stereotypów społecznych, z którym się walczy, pracując w tym zawodzie, jest stereotyp mówiący o tym, że ten, kto rzeczywiście chce się zabić, ten nie komunikuje tego, nie ostrzega, a jak dużo gada, to tego nie zrobi. To nieprawda. Jest wręcz przeciwnie. Niemal wszyscy samobójcy mówią o swoim zamiarze, a to dlatego, że w motywach, które stoją za zachowaniem suicydalnym (samobójczym) jest koktajl - mieszanka motywu rezygnacyjnego i motywu manipulatywnego. W motywie manipulatywnym zawiera się gotowość, pragnienie zmiany, wpływu na rzeczywistość, a ta rzeczywistość może być zmieniona tylko wtedy, gdy ostrzeżemy o swoim zamiarze. Jeśli nie uprzedzimy, a zamiar zrealizujemy, to wpływ na to, co wokół nas, jest zerowy.
- Zdarzają się przypadki, kiedy zamiar zupełnie nie jest komunikowany?
- Nasze umysły to nie są zegarmistrzowskie mechanizmy. Sporadycznie się zdarzają. Mam poczucie, że od pewnego czasu zrezygnowaliśmy z poszukiwania wrażliwości społecznej albo wręcz zgodziliśmy się z fałszywą z gruntu tezą, że my jako społeczeństwo nie potrafimy być wrażliwi, że wrażliwość społeczna to jest domena specjalistów, psychologów, służb zajmujących się reagowaniem i profilaktyką, a my - zwykli ludzie - nie potrafimy być wrażliwi. To nieprawda! Posiadamy wrażliwość społeczną, która gwarantuje nam, a przynajmniej pozwala myśleć o tym, że większość takich sytuacji jesteśmy w stanie dostrzec, uprzedzić, zapobiec im. Ale jeśli zrezygnujemy z takiego sposobu myślenia, to oczywiście będziemy mieli wysyp takich sytuacji.
Pytany o to, czy to prawda, że liczba samobójstw wciąż wzrasta i dlaczego, odpowiadam, że to jest prawda, po trosze i dlatego, że statystyki się zmieniają (jeszcze 20 - 30 lat temu niektóre przypadki klasyfikowane były jako wypadki), ale i dlatego, że mamy do czynienia ze znieczulicą społeczną, ale taką, która jest pochodną utraty wiary w to, że potrafimy czuć.
- Jakie symptomy powinny nas zaniepokoić?
- Nie będą komunikowali w tak stanowczy sposób swojego zamiaru ci wszyscy, którzy są zdecydowani rozstać się z życiem, w przypadku których motyw rezygnacyjny jest motywujący - ci będą wybierali to, co Anglosasi nazywają violent method, czyli rozwiązania siłowe (np. powieszenie, a prawie nigdy proszki, rzadko podcinanie żył). Te osoby, kiedy będą już zdecydowane na samobójstwo, będą w tym okresie funkcjonowały bardzo “schludnie”. W miejsce uprzedniej nerwówki, chaosu, depresji, różnych skrajnych emocji, które było widać na zewnątrz, pojawi się wyciszenie, rodzaj uspokojenia, pojawi się uśmiech. Jeśli widzieliśmy, że wcześniej były problemy i nagle pojawia się takie uspokojenie, to to paradoksalnie powinno nas zaniepokoić.
Warto też pamiętać, że osoby, które chcą zrezygnować z życia, nie chcą się zabijać w ścisłym słowa znaczeniu. Samobójstwo, jeśli jest działaniem rezygnacyjnym, zawsze jest rezygnacją z cierpienia, a nie z życia jako takiego. Samobójca nie chce, żeby go życie dalej bolało. To nie jest tak, że nie chce dalej żyć, ale ból życia jest większy niż radość z niego płynąca. Ci ludzie po prostu nie chcą dalej cierpieć. I to znowu składa na nas jako społeczeństwo odpowiedzialność. Jeżeli życie boli, to nie jest wykluczone, że my jako społeczeństwo za to współodpowiadamy.
- Dziękuję za rozmowę.
 
Pytała Anna Wiktorowicz
 

Zainteresował temat?

7

1


Zobacz również

Komentarze (2)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

kkkk ~kkkk (Gość)08.09.2014 16:36

Nie było już lepszego specjalisty w Piotrkowie? Ten p. Szulc to niedługo z lodówki zacznie wyskakiwać. W zawodzie psychologa nie powinna liczyć się medialność a fachowość.

00


nauczyciel ~nauczyciel (Gość)08.09.2014 00:35

15-latek jest ok jeśli nie jest skrajnym prawicowcem (np kibolem), a taki to już na poprawczak jest za groźny

04


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat