W 2010 roku piotrkowska Rada Miasta zajmowała się tematem wykupienia działki przy ul. Kochanowskiego pod parking dla okolicznych mieszkańców. Kwestię omawiano na jednej z komisji przedmiotowych. Dopiero przy drugim podejściu podjęto w tej sprawie uchwałę. Od samego początku na jej bezcelowość i niekompletność zwracał uwagę radny Jan Dziemdziora. - Plan miejskiego zagospodarowania na tym terenie przewiduje odpowiednią szerokość jezdni, która zwyczajnie pozwalałaby pojazdom o większych gabarytach wjeżdżać i korzystać z tego obszaru. Poszerzenie drogi powinno być tam załatwione od ręki - włącznie z zakupem nieruchomości od właścicieli. Wielokrotnie pytałem włodarzy, czy ktokolwiek pytał o wykupienie dosłownie pół metra szerokości gruntu w najwęższym miejscu ulicy, by większe pojazdy mogły tamtędy przejeżdżać. Usłyszałem wówczas od prezydenta Karzewnika, że nikt nie rozmawiał o innych nieruchomościach, ponieważ miasto docelowo nie planuje poszerzenia tej ulicy. Przecież to absurd. Wykupuje się działkę, która nie jest w pełni funkcjonalna - mówi Dziemdziora.
- Wszystkie większe pojazdy mają problem, żeby tutaj wjechać. Nie mówiąc już o karetce pogotowia, czy wozie straży pożarnej. Mamy problem z dostawą węgla, czy innymi samochodami dostawczymi. Zakupów w meblowym zrobić nie możemy, bo nikt nam towaru nie jest w stanie dostarczyć. To jest szereg niedogodności, z którymi musimy sobie radzić – mówi pan Paweł, mieszkaniec Kochanowskiego.
- Jak jest zima, to nie ma gdzie uciec przed samochodem. Po bokach śnieg, a ja gdzie mam wejść, na płot? Kierowcy tego niestety nie rozumieją i denerwują się. Pogotowie było kiedyś po męża, to musieli składać lusterka, bo nie można było przejechać. Do tego nie chcą od nas odbierać śmieci. Ciągle musimy się o to prosić, bo nikomu nie chce się ich przenosić. Przecież my płacimy za tę usługę – żali się teściowa pana Pawła.
Jak sprawa ewentualnej modernizacji drogi wygląda obecnie? Władze miasta pozostają nieugięte i ślepo wierzą w słuszność nieposzerzania ulicy Kochanowskiego. - W tej chwili nie ma w planach inwestycyjnych przebudowy ulicy Kochanowskiego. Aby móc ją wykonać należałoby wprowadzić zadanie do Wieloletniej Prognozy Finansowej oraz zabezpieczyć pieniądze na ten cel – mówi Jarosław Bąkowicz z Biura Prasowego Urzędu Miasta.
- Czy naprawdę musi dojść tutaj do pożaru, żeby ktoś w końcu zareagował? - pytają zrozpaczeni mieszkańcy. Radny Dziemdziora obiecał, że sprawy tak nie zostawi i temat będzie drążył aż do sprawiedliwego zakończenia.
Janusz Kaczmarek