Ostatnio sąd apelacyjny orzekł, że nie może on ze składki zrezygnować, ponieważ prowadzi działalność gospodarczą.
Przypomnijmy. 49-letni Grzegorz Sowa nie płaci składek ZUS od stycznia 2012 roku. Do zrezygnowania z ubezpieczenia społecznego skłonił go m.in. brak wiary w to, że państwo kiedykolwiek wypłaci mu emeryturę. Piotrkowianin chce zrezygnować z usług urzędu, ponieważ po ponad 20 latach odkładania składek emerytalnych ZUS wyliczył mu emeryturę w kwocie... 200 złotych miesięcznie. - Uważam, że każdy obywatel ma w normalnym kraju prawo ubezpieczać się, gdzie chce i od czego chce. Dotyczy to również odkładania pieniędzy na swoją emeryturę. Każdy winien o tym sam decydować. Państwo jako organizacja ma obowiązek umożliwić, ale nie zmusić do składania pieniędzy lub ubezpieczenia się w instytucji państwowej. Dlatego uważam, że ZUS powinien być instytucją, do której przynależność jest dobrowolna, a nie przymusowa - twierdzi Grzegorz Sowa.
Kiedy jakiś czas temu ZUS zgłosił się po zaległe składki, Sowa zaskarżył urząd do Sądu Okręgowego w Piotrkowie. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, ponieważ sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek pana Grzegorza o rozwiązanie umowy z ZUS-em.
Obecne postanowienie sądu apelacyjnego jest prawomocne, ale właściciel firmy budowlanej zamierza skierować sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.