- Scenariusz jest taki sam, jak co roku. Mimo wielu apeli mamy masę “wakacyjnych psów”. Zastanawiamy się, jak to wszystko pogodzić, gdzie umieścić te wszystkie zwierzęta. W tej chwili znajduje się u nas przeszło 300 zwierząt – mówiła na antenie Strefy FM Grażyna Fałek, prezes TOZ w Piotrkowie.
- Z samego rana w piątek trafił do nas mieszaniec amstafa, zaczipowany. Wiemy, kto jest właścicielem, niestety telefon nie odpowiada. Prawdopodobnie pies został wyrzucony bądź wydany komuś, kto go nie chciał. Myślimy nad tym, aby sprawę skierować do policji, ponieważ w naszym mniemaniu jest to porzucenie. To młody piesek o imieniu Klaudiusz, wzięty od nas w 2010 roku. Niestety nikt go nie szuka ani nie zgłasza jego zaginięcia. Tak się zaczął piątkowy dzień, a ile jeszcze takich niespodzianek nas czeka? - opowiada Maria Mrozińska z piotrkowskiego schroniska.
Do piotrkowskiego schroniska trafił także chart. - Kuleje na jedną łapkę. Wyszedł z lasu i trafił do nas. Jest ewidentnie pogryziony, poraniony. Jedna rana jest dosyć głęboka i prawdopodobnie będzie szyta. Na razie jest na antybiotykach. Ktoś wyrzucił, pozbył się i nie interesuje go, co dzieje się ze zwierzęciem. Robimy, co możemy, brakuje nam tylko środków – mówi Mrozińska.
Kolejny jest spaniel. Według Marii Mrozińskiej jest albo bardzo zaniedbany, albo ma już około 8, 10 lat. Jest brudny, ma niesamowite kołtuny na sierści. - Przez tyle lat na pewno miała właściciela, dom i gdzieś mieszkał. Nagle trafia do nas. Znaleziono go na ulicy razem z piękną białą labradorką. Oczywiście cisza, nikt się nie odzywa i nie szuka żadnego z nich – wyjaśnia Maria Mrozińska.
W porównaniu z zeszłym rokiem sytuacja właściwie się nie zmieniła. Jedni biorą psy, drudzy wyrzucają i każdego dnia trafia do schroniska nawet do 10 zwierząt. - Na początku lipca było jeszcze spokojnie, ale później, jak się zaczęło, to jednego dnia trafiło do nas 8 psów. A będzie pewnie jeszcze gorzej, bo wakacje w pełni. Później psy będą wyrzucane przez tych, którzy wrócą z działek do bloków – mówi Maria Mrozińska.
Każdy, wyjeżdżając na wakacje, powinien dobrze zastanowić się, co z jego pupilem. Jak mówi Maria Mrozińska, jest wiele rozwiązań. Można poprosić kogoś o opiekę nad psem, są hotele dla zwierząt, można zwierzaka zabrać na wakacje ze sobą. Rozwiązaniem niekoniecznie musi być wyrzucenie pieska na ulicę lub oddanie do schroniska. - One czują tak samo jak my, więc nie postępujmy tak z nimi, jeśli uważamy się za ludzi - dodaje.
tekst i foto: Magdalena Waga