Sierż. Adam Czogała z KMP w Piotrkowie wygrał konkurs na najlepszego dzielnicowego województwa łodzkiego.
Za dobre sprawowanie pracował poza Aresztem Śledczym, a teraz pewnie przyjdzie mu odsiadywać dłuższy wyrok. 29-letni osadzony wrócił bowiem z prac interwencyjnych do jednostki penitencjarnej w Piotrkowie z zaszytymi w majtkach narkotykami.
Kolejne zarzuty w sprawie wyłudzenia ponad półtora miliona złotych dotacji unijnej usłyszeli trzej przedsiębiorcy pochodzący z Bujen, Radomska i Siedlec. Podejrzani przyznali się do winy. Zatrzymanie mężczyzn ma związek ze śledztwem przeciwko Jerzemu Sz., właścicielowi jednej z piotrkowskich firm, który został zatrzymany w kwietniu tego roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Trzy osoby poniosły śmierć w wyniku zderzenia dwóch tirów. Do zdarzenia doszło wczoraj około godz. 23:35 na skrzyżowaniu w Rokicinach w powiecie tomaszowskim.
Chcieli wyłudzić 16 tysięcy złotych metodą "na wnuczka". Dzięki przytomności starszych mieszkańców Tomaszowa do oszustwa jednak nie doszło, a naciągacze nawet nie pojawili się po pieniądze.
Po 2 promile alkoholu w organizmie mieli dwaj wandale, którzy zniszczyli betonowe donice z kwiatami przed marketem przy ulicy Sikorskiego w Piotrkowie. W ujęciu sprawców pomógł zainstalowany w sklepie monitoring.
Dwóch wandali zniszczyło kilka samochodów na jednym z parkingów osiedlowych przy ul. Słowackiego w Piotrkowie. Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę.
Przystawili mu metalową rurkę do szyi i ukradli telefon. W ręce policji z Sulejowa wpadli dwaj nastolatkowie podejrzewani o rozbój na 14-letnim chłopcu.
Powracamy do tragedii, która wydarzyła się w lutym tego roku na skrzyżowaniu Armii Krajowej ze Słowackiego. W wyniku zderzenia minibusu z osobowym peugeotem zginęły dwie osoby, a siedem zostało rannych. Na ławie oskarżonych po raz kolejny zasiadł dziś Jarosław S., kierowca osobówki. Mężczyzna nie przyznaje się do spowodowania katastrofy w ruchu lądowym co zarzuca mu prokuratura, a jedynie do wypadku. Sprawca tragedii utrzymuje, że niczego nie pamięta z chwili zdarzenia i że leczy się neurologicznie. Odmówił też składania zeznań.
25-letnia kobieta, która opiekowała się swoim czteromiesięcznym dzieckiem była tak pijana, że nie była w stanie nawet "dmuchnąć" w alkotest. Policję wezwali zaniepokojeni sąsiedzi.
