Ryszard Witek został skazany prawomocnym wyrokiem za niedopełnienie obowiązków i narażenie gminy na straty. Wójt przypomniał naszym słuchaczom o kulisach inwestycji, przez którą zasiadł na ławie oskarżonych.
- Projekt był przygotowany w czerwcu 2006 roku. Krok po kroku realizowaliśmy określone zadania. Zgodnie z procedurą i relacjami pracowników mogliśmy rozpocząć budowę. I tak się stało. Kontrola wykazała jednak, że obiekt przez cztery miesiące realizowany był bez pozwolenia. I to jest główna przyczyna późniejszych wypadków - przyznał Ryszard Witek.
- Zaufałem pracownikowi, który realizował inwestycje. Oparłem się na jego relacjach i zapewnieniach. Tak to jest w pracy samorządowej, że samemu nie da się wszystkiego realizować i na każdy dokument spojrzeć. Trzeba ufać swoim pracownikom i na nich się opierać - dodał wójt.
- Kiedyś trzeba było odejść z funkcji, szkoda tylko, że w takich okolicznościach. Żal mi tego, że to się odbywa w atmosferze skandalu. Nie chciałbym tego określać. Ale po prostu odczuwam na sobie piętno przestępcy - stwierdził wójt Witek.
Do czasu odwołania wójta przez Radę Gminy nadal będzie pełnił on swoje obowiązki. Później do Urzędu Gminy wkroczy komisarz. Ryszard Witek chce jednak złożyć wniosek o kasację wyroku.