TERAZ11°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Strażacy podsumowali pożar sortowni śmieci

P.Kwiatkowski
P.Kwiatkowski sob., 12 października 2024 08:13
Prawie 70 godzin trwało gaszenie pożaru na terenie sortowni odpadów przy ulicy Wolskiej, do którego doszło 29 września. - To był jeden z największych od wielu lat pożarów w Piotrkowie pod względem zaangażowanych sił i środków oraz czasu trwania akcji gaśniczej - przyznaje brygadier Wojciech Pawlikowski z Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie. W akcji brało udział około 260 strażaków.

W akcji udział wzięło 50 zastępów i 100 ratowników Państwowej Straży Pożarnej z Piotrkowa Trybunalskiego, Łodzi i Tomaszowa Mazowieckiego oraz 36 zastępów i 166 ratowników z Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu gmin Wola Krzysztoporska, Moszczenica, Czarnocin, Sulejów, Wolbórz, Rozprza i Grabica. Działania wspierały także Urząd Miasta w Piotrkowie, policja, pogotowie energetyczne, pogotowie gazowe, straż miejska oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

Nasze działania zaczęły się 29 września około godziny 17.00 i zakończone zostały 2 października o godzinie 13.46. Przez cały ten czas strażacy byli na miejscu i prowadzili działania. W pierwszej fazie były to działania typowo gaśnicze, następnie przeszliśmy do fazy dogaszania. W kolejnych dniach, wspólnie z pracownikami sortowni, rozgarnialiśmy hałdy odpadów i przelewaliśmy wodą, aby dotrzeć do zarzewi ognia, które przedostały się na znaczną głębokość. 2 października zakończyliśmy działania ciągłe, ale w kolejnych dniach zdarzały się sytuacje, że dochodziło tam do małych pożarów i były dysponowane zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Te akcje trwały od 40 minut do półtorej godziny - mówi bryg. Wojciech Pawlikowski z Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie.

Pożarem objęty był teren o powierzchni około 4 tysięcy metrów kwadratowych. Straty oszacowano na około 20 milionów złotych, natomiast uratowano mienie o wartości około 8 milionów złotych. Spaliły się 3 hale ciągu technologicznego sortowni i wyposażenie. Częściowemu zniszczeniu uległa instalacja fotowoltaiczna, która znajdowała się na tych halach.

 

Brygadier Wojciech Pawlikowski dodaje, że do strat należy włączyć też kwestie związane ze środowiskiem. 

Produkty spalania przedostały się do atmosfery i zostały poniesione z prądami powietrza. Nadal trwają działania na Śrutowym Dołku, gdzie wody popożarowe dostały się do cieku. Są rozstawione zapory filtracyjne w kilku punktach. Prowadzimy ciągły monitoring wspólnie z pracownikami piotrkowskiej delegatury WIOŚ i pracownikami Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta - tłumaczy .

Strażacy określili przypuszczalną przyczynę pożaru jako samozapalenie materii biologicznej, która była w tych odpadach. - Najprawdopodobniej doszło do nagrzania tych materiałów poprzez procesy biologiczne. Dokładne okoliczności tego pożaru wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury - zaznacza brygadier Pawlikowski.


Komentarze 0

reklama

Dla Ciebie

11°C

Pogoda

Kontakt

Radio