Przegrałem życie na własne życzenie

Tydzień Trybunalski Sobota, 23 lutego 201318
Niektórzy przychodzą sami. Innych przywożą karetki. Tych, którzy mają większego pecha - zdenerwowani policjanci. Bardzo często po takich kursach muszą czyścić swoje radiowozy z wymiocin. Więc to ich wkurza...
foto: Magda Wagafoto: Magda Waga

Tak na bełchatowski Oddział Leczenia Alkoholowych Zespołów Abstynencyjnych trafiają pacjenci.

Wiesiek

Mam na imię Wiesiek*. Wiek średni, wykształcenie średnie. Dziecko, żona, dom, samochód. Słowem - stabilizacja. Ale nie do końca. Moim problemem jest wóda. Z przerwami na abstynencję piję już piętnasty rok. I raczej nie zanosi się na to, bym przestał.


Na bełchatowski oddział trafiłem sam. Potrzebne było tylko skierowanie lekarza rodzinnego. Miałem pecha, bo na przyjęcie czekałem ponad cztery godziny. Pierwszeństwo mieli przywożeni karetkami czy radiowozami. Potem szli ci, którzy trafili tu na terapię antyalkoholową. Na końcu ja.


Nawet nie wiecie, jaka to męczarnia tak siedzieć i czekać. Was co najwyżej może męczyć kac po wizycie u znajomych. Zwykły ból głowy, nudności. Ja siedziałem tam i trząsłem się jak galareta. Nie miałem siły podnieść się z krzesełka - nogi były zbyt słabe. Ręce drżały tak, że na dokumencie przyjęcia mój podpis wyglądał jak trzy krzyżyki, którymi w średniowieczu podpisywali się niepiśmienni chłopi. Nie znacie tego uczucia. I dobrze.
Traf chciał, że zająłem ostatnie wolne miejsce i od razu w sali najgorszych przypadków. Z kamerą w rogu sufitu. Cały czas pod okiem pielęgniarek. Ale dla mnie to była ulga. Dostałem miłosierną kroplówkę z glukozą i leki uspokajające. I zacząłem poznawać sąsiadów.

Marek

Marek miał niezły odlot. Bez kontaktu z otoczeniem. Tym rzeczywistym, bo cały czas odganiał krzykiem atakującego go czerwonego smoka i ognistego węża. Przywiązany pasami do łóżka, odganiał je jeszcze całą noc. Mimo leków na uspokojenie. Odganiał je, naprzemian krzycząc i szepcząc. Przez pierwszą godzinę to było nawet śmieszne. Później stało się irytujące. Po północy człowiek miał ochotę udusić go poduszką. A najlepsze jest to, że następnego dnia niczego nie pamiętał. Rozpięli go na trzeci dzień. Nadal jednak był zbyt słaby, by wstać z łóżka. Zdarza się.

A mnie i tak było jak w niebie. Kiedy kończyła się jedna kroplówka, zaraz pojawiały się następne. Zaczynałem trudny powrót do stanu używalności.


Robert

Roberta przyprowadziła przerażona żona. Jest strażakiem ochotnikiem w jednej z podbełchatowskich miejscowości. Dorabia sobie jako klawiszowiec na weselach. I to go niestety zgubiło. Wiecie, jak to jest - nikt z zespołu za kołnierz nie wylewa. I któregoś dnia Robert dostał krótkiego napadu padaczkowego. Nic mu się nie stało, ale ponieważ działo się to w jego strażnicy, musiał zgłosić się na oddział. A miał wiele do stracenia: uprawnienia do prowadzenia ciężkich wozów gaśniczych (jest kierowcą), uprawnienia do prac na wysokościach i jeszcze coś z piłami spalinowymi, czego nie pamiętam. Jednym zdaniem – nie przelewki.
Później, kiedy już stanęliśmy na nogi, często korzystaliśmy z sierpniowego słońca i na ławkach przed oddziałem, przy papierosie, toczyliśmy dysputy o życiu. Jak - nie przymierzając - Jan Himilsbach. Dlaczego tu jesteśmy? Co zrobić, żeby to się nie powtórzyło? Takie, wiecie, męskie rozmowy. Tyle że bez piwa. Niestety.
A musicie wiedzieć, że bardzo często na oddział trafiali zawodowcy. Kiedy po kolejnym zapiciu czuli, że nadchodzi kryzys, pakowali po prostu torbę i sami przychodzili. I zostawali. Na wasz koszt, bo leczenie alkoholików jest bezpłatne. Należy nam się jak psu zupa. A wasze podatki i składki nam to ułatwiają.


Zainteresował temat?

6

0


Zobacz również

reklama

Komentarze (18)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

zgaga ~zgaga (Gość)08.03.2013 22:21

Właśnie, przez ten alkohol,bardzo dużo ludzi marnuje sobie życie.A pomoc dla nadużywających jest znikoma w naszym kraju.Przyjdzie kurator na wywiad i tyle.
W zeszłym roku tą walkę przegrał mój brat.
Zmarł mając 44 lata.
Jako najmłodsza siostra, byłam na rozpoznaniu zwłok brata, ten widok do dziś mnie dręczy.
A mógł jeszcze żyć, zmienić swoje życie.
Starałam się mu pomóc, na przymusowe leczenia, na terapie wysyłałam..........nic nie pomogło.
Żona jego miała wszytko w nosie, grunt że kasa wpływała.
Sam nie chcesz wyjść ze szponów nałogu.Nie postanowisz, że już koniec, nie uda Ci się.Ludzie weźcie się za siebie.Cierpi rodzina,matka, najbliżsi.Pozdrawiam wszytskich Cierpiących!!!

00


Paj ~Paj (Gość)25.02.2013 14:40

Do gorzały trzeba mieć respekt - to nie jest zabawka dla słabych i nieprzystosowanych. Paradoksalnie ci właśnie najczęściej się nią bawią...

00


tutaj tutajranga24.02.2013 23:14


Nie podkreśliło.

00


tutaj tutajranga24.02.2013 23:11


U Aloszy nie widzę jakoś radości.
jest na początku smutnej drogi, o czym jeszcze nie wie. Życzę, żeby tak zostało, ale, niestety, nie zostanie. Skąd to wiem? Bo jestem profetystą.

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)24.02.2013 17:04

00


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)24.02.2013 16:57

Wszystko jest dla ludzi, tylko nie każdy potrafi ze wszystkiego mądrze korzystać. I stąd rodzą się problemy, a nie z tego, że coś jest dostępne.

"mocny" napisał(a):
ojej nie pitol,skoro sam tego nie przezyłes i nie wiesz co to alkoholizm!


Myślisz, że trzeba coś samemu przeżyć, tudzież na sobie coś przetestować, by móc wyciągać wnioski? Może czasem wystarczy poobserwować innych? Nie chodzi o to, by powielać cudze błędy, ale aby z nich wyciągać wnioski dla siebie. Zresztą, mądry wyciągnie poprawne wnioski z cudzych błędów, a głupi się i na własnych niczego nie nauczy. Prawda?
Tak nawiasem mówiąc, to ani państwowy monopol, ani wysoka akcyza nie przyczyniajš się do zmniejszania alkoholizmu w społeczeństwie. Jest wręcz przeciwnie. Wysoka akcyza i VAT na napoje alkoholowe przyczyniają się jedynie do zubażania rodzin alkoholików i wzrostu przestępczości. Ale to temat na osobną dyskusję, a nie chce mi się tyle pisać...

Komentarz był edytowany przez autora: 24.02.2013 17:07

00


tutaj tutajranga24.02.2013 13:27

O tym, że jest to choroba, świadczy to, że ma nadany numer ICD, międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych. Czy się to komuś podoba, czy nie.
Do Assy: A w moim przypadku - należałoby zamknąć wszystkie ubojnie i sklepy mięsne. Jestem wegetarianką. Jak wiadomo, od nadmiernego spożycia mięsa, zwłaszcza czerwonego, dostaje się raka.
Artykuł: "Przegrałem życie na własne życzenie" jest miałki i niewart tej dyskusji.
Może warto poczytać:
http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1522503,1,wielka-literatura-alkoholowa.read
http://czlowiek-pijak.blogspot.com/search?updated-min=2013-01-01T00:00:00%2B01:00&updated-max=2014-01-01T00:00:00%2B01:00&max-results=1
i tak dalej. Jerofiejewa nie polecam. Przynajmniej niektórym.

00


ku-klux-klan ~ku-klux-klan (Gość)24.02.2013 09:18

"ojej" napisał(a):
Wiem czym różni się alkoholizm od upadku moralnego i zwykłego pijaństwa.

A assa na ten przykład nie wie. I wygląda na to, że w ogóle mało wie. Ale dużo pisze...

00


ojej ~ojej (Gość)24.02.2013 08:10

"mocny" napisał(a):
ojej nie pitol,skoro sam tego nie przezyłes i nie wiesz co to alkoholizm!


?! A po czym to wnioskujesz, jasnowidzu. Nie jestem alkoholikiem. Ale wiem co to alkoholizm wyobraź sobie. Szanuję ludzi, którzy wyszli z nałogu. Natomiast mam gdzieś skurczybyków, którzy za moje pieniądze byczą się na oddziałach żeby się podreperować po ciągach alkoholowych. A potem chleją znów na umór! Wiem czym różni się alkoholizm od upadku moralnego i zwykłego pijaństwa.

00


assa ~assa (Gość)23.02.2013 21:18

"taki-jeden" napisał(a):
Taa.. Mam wrażenie, że większość kobiet więcej uwagi poświęca wyborowi butów, niż przyszłego ojca własnego dziecka.
Oby Cię (Was) to najgorsze w przyszłości ominęło.


Jesli chodzi o wybor tatusia dla syna to akurat byl to wybor nie z przypadku.5 lat uplynelo zanim zdecydowalismy sie na dziecko(praca,mieszkanie bylo wtedy wazniejsze) a dopiero kiedy mielismy stabilny grunt(8 lat) stalo sie co sie stalo(zaczal naduzywac alkoholu).Wiec nie pisz glupot,ze wiecej uwagi poswieca sie na wybor butow!

"taki-jeden" napisał(a):
Assa, jak mało wiesz o alkoholiźmie... Pewnie nawet tego nie wiesz, że Twój synuś jest obciążony genetycznie skłonnością do alkoholizmu? Skłonnością - nie do alkoholu, skłonnością do tej cholernej choroby, jaką jest alkoholizm!


Moze i malo wiem,bo ten temat mnie nie interesuje ale czemu twierdzisz,ze moze miec sklonnosc genetyczna do alkoholizmu moj syn skoro nie bedzie pil alkoholu(przynajmniej w nadmiarze)? Krotko-nie siegaj po alkohol czy papierosy nie staniesz sie nalogowcem.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat