O tym, że budowa ciepłowni na gaz była błędem, mówił Łukasz Janik. 

Jak można zaciągać kredyty i robić inwestycje, a nie wiedzieć, ile będziemy płacić za ciepło. Nagle okazuje się, że płacimy o prawie 100 procent więcej za ciepło. Na razie. Docelowo, od 1 maja będzie kolejne 200 procent. Był czas, aby wycofać się z tej decyzji i zrezygnować z tej inwestycji. Prezes Krawczyński mówił wówczas, że "gaz to jedyne racjonalne rozwiązanie, najbardziej efektywne i najtańsze" - wskazywał podczas konferencji prasowej radny Janik i zwrócił uwagę, że czynsze mieszkańców Piotrkowa wzrosły od  około 200 do 400

złotych. 

Łukasz Janik zwrócił także uwagę, że większość miejskich instytucji i szkół zasilana jest miejskim ciepłem, a to spowoduje drastyczne wzrosty opłat także dla nich. 

Wiele razy apelowałem o to, że ta ciepłownia nie może powstać. Powinniśmy się z tego wycofać i postawić na efektywne źródło ciepła, czyli zasilanie gazem połączone z geotermią, spalarnią śmieci czy biomasą. Dzięki temu mogliśmy pozyskać dofinansowanie, które sięgnęłoby nawet 75 procent. Teraz w całości płacą za to mieszkańcy. My spłacimy te kredyty i całą tę inwestycję - wskazywał radny Janik. 

Na konferencji obecny był także inny radny PiS Piotr Gajda, który podkreślił, że mieszkańcy muszą się liczyć jeszcze z kolejnymi podwyżkami ciepła. 

Obecnie rząd wprowadził ochronę dla konsumentów. Jeśli ona zniknie, będziemy mieć jeszcze większy problem. Jeśli w Piotrkowie mamy tak wysokie podwyżki, a w innych miastach są one nominalnie większe, to znak, że polityka cieplna została źle poprowadzona i będzie generowała dalsze koszty. Wyśmiewano mnie, kiedy proponowałem, abyśmy mieli alternatywne źródło zasilania. Teraz ta polityka się mści - podkreślił Piotr Gajda. 

Pod ciepłownią C-2 pojawili się także mieszkańcy Piotrkowa, którzy są przerażeni skalą podwyżek. 

Nie udźwigniemy tych podwyżek. W TBS-ie dostaliśmy tej podwyżki 92 procent. Ja płaciłem 250 złotych, a teraz jest praktycznie 500 złotych. To jest tylko za ogrzewanie. Trzeba jeszcze doliczyć podgrzanie ciepłej wody. To są kolosalne podwyżki. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie dalej - mówił pan Marek Masłowski, jeden z mieszkańców Piotrkowa, który ma mieszkanie około 50 metrów kwadratowych. 

Nie był to osamotniony głos. 

W grudniu płaciłam czynsz z ciepłą wodą i ogrzewaniem 1100 złotych. Od stycznia muszę już płacić 1600 złotych - mówiła pani Urszula Radziszewska, która ma  mieszkanie o wielkości 60 metrów kwadratowych w zasobach Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Dla mnie to jest bardzo dużo, szczególnie te kwoty za ciepłą wodę i ogrzewanie. 78 złotych będzie mnie kosztować samo podgrzanie metra sześciennego wody. Ja jestem już na emeryturze i to będzie dla mnie bardzo trudne do udźwignięcia - wskazywała. 

Koncepcji budowy miejskich ciepłowni na gaz broni prezes Elektrociepłowni Marek Krawczyński. 

Analiza była robiona w 2018 roku. To był, najlepszy i najtańszy wariant. Tworzyli to fachowcy z firmy Audytel, a dodatkowo do oceny zatrudniliśmy specjalistę do spraw energetyki cieplnej z Politechniki Warszawskiej. Całość koncepcji oceniał zespół, w skład którego wchodzili także radni. Decyzja była jednoznaczna: budujemy obie ciepłownie na gaz - przypominał prezes Krawczyński, powtarzając, że jego zdaniem to była dobra decyzja. - Budowa ciepłowni węglowych, o tak dużej mocy, jak są w Piotrkowie, to byłby dziś koszt między 300 a 500 mln złotych. Nasza inwestycja to tylko 56 milionów złotych netto - wyliczał prezes Krawczyński. 

 Prezes Elektrociepłowni przekonywał także, że nie da się porównywać podwyżek ciepła. 

Nie da się porównać dwóch budynków, dwóch ciepłowni i dwóch miast. Są to rzeczy bardzo indywidualne. Firmy w różnych okresach procedują taryfę, mają różne ceny na paliwa i stąd biorą się różne ceny w miastach. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Nie zostało przedłużone obniżenie VAT. Od 1 stycznia VAT na sprzedaż ciepła wzrósł z 5 do 23 procent. To jest także wliczone w cenę ciepła - podkreślał prezes Krawczyński. 

 

Obecna cena, którą płacą mieszkańcy, obejmuje rekompensatę. Ona obowiązuje do końca kwietnia. Jak podkreślił prezes Krawczyński, gdyby tej rekompensaty miało od maja nie być, to cena ciepła wzrośnie o około 100 złotych za gigadżula.