Operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymał informację od świadka, że w miejscowości Sługocice między drogą wojewódzką nr 713 a miejscowością Grudzeń Las, w przydrożnym rowie stoi osobowy citroen, a jego kierowca oddala się z miejsca zdarzenia. Tę informację przekazał dyżurnemu tomaszowskiej jednostki, który na miejsce skierował patrole ruchu drogowego z komend w Tomaszowie Mazowieckim i Opocznie.
Na miejscu policjanci dotarli do wskazanego auta pozostawionego w rowie. Jak się okazało po drugiej stronie drogi w odległości około 50 metrów od citroena zauważyli kolejny pojazd w rowie melioracyjnym - mitsubishi. Przy pojeździe stał chwiejący się na nogach 64-letni właściciel obu aut. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Z dalszych ustaleń policjantów wynikało, że amator mocnych trunków postanowił po wypiciu alkoholu wrócić autem domu, ale utracił nad nim panowanie, zjechał z drogi i utknął w rowie. Postanowił, że przyprowadzi na miejsce kolejny pojazd, którym wyciągnie ten pierwszy. To jednak mu się nie udało, bo w odległości około 50 metrów od celu również utracił panowanie nad kierownicą i zjechał osobowym mitsubishi do rowu po drugiej stronie drogi - relacjonuje st.asp. Grzegorz Stasiak, oficer prasowy KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Policjanci zabezpieczyli krew 64-latka do badań, które wykażą kiedy i w jakiej ilości mężczyzna spożywał alkohol. Ponadto technik kryminalistyki zabezpieczył z obu pojazdów ślady daktyloskopijne i osmologiczne.
64-latek noc spędził w policyjnej celi, po czym usłyszał zarzut kierowania pojazdami po drodze publicznej pod wpływem alkoholu za co grozi mu kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna. Musi również liczyć się z utratą prawa jadzy. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.