Takiego tłumu w sobotni dzień piotrkowski gmach sądu już dawno nie widział. Zorganizowany 14 marca przez Centrum Informacji Turystycznej spacer po Pałacu Sprawiedliwości zgromadził sporą rzeszę piotrkowian, zainteresowanych zarówno historią obiektu, jak i jego wnętrzami. Każdy kto zdecydował się w sobotnie przedpołudnie odwiedzić ten budynek mógł zasiąść za sędziowskim stołem, przymierzyć sędziowski łańcuch czy przyjrzeć się z bliska portretowi cara Mikołaja II. W rolę przewodników wcieli się Paweł Kendra - prezes piotrkowskiego oddziału PTTK oraz inspektor Sylwia Jędrych z piotrkowskiego Sądu Okręgowego. Zwiedzający odwiedzili m.in. sale rozpraw, w tym salę balkonową i salę Macocha, a także Salę Tradycji Sądownictwa.
Ponad 8 tys. metrów kwadratowych
Piotrkowski Pałac Sprawiedliwości to bez wątpienia najpiękniejszy i najbardziej okazały budynek w mieście. Wchodzi w skład kompleksu tworzącego siedzibę sądów okręgowego i rejonowego, który zajmuje przestrzeń pomiędzy ulicami Słowackiego, Toruńską i Sienkiewicza. Jego powierzchnia użytkowa wynosi przeszło 8 tys. m kw. i składają się na nią: trzykondygnacyjny korpus główny budynku wraz z przyległymi doń pawilonami bocznymi, usytuowany przy ul. Słowackiego 5 oraz dwukondygnacyjne skrzydło północno-wschodnie, usytuowane przy ul. Toruńskiej 4. Skrzydło północno-zachodnie zlokalizowane od strony ulicy Sienkiewicza to najnowsza część wspomnianego kompleksu, wzniesiona w 2012 roku kosztem 12 mln złotych. Wracając jednak do Pałacu Sprawiedliwości należy nadmienić, iż został on wybudowany w latach 1906-1907 według projektu architekta gubernialnego Feliksa Nowickiego. Wzniesiony w stylu neoklasycznym nawiązuje do architektury carskiego Petersburga. Jego wnętrza kryją m.in. 24 sale rozpraw, w tym także specjalną salę rozpraw dla niebezpiecznych przestępców, pokoje narad dla sędziów, pomieszczenia dla adwokatów i świadków. Co zaskakujące na jego budowę Piotrków czekał aż 27 lat. Tyle bowiem czasu zajęły procedury, począwszy od wydania zgody na budowę po rozpoczęcie pierwszych prac murarskich.
27 lat oczekiwania
W latach 1867-1914 Piotrków jako stolica najbogatszej guberni carskiego imperium był również siedzibą sądu, który podlegał ministerstwu sprawiedliwości w Petersburgu. Co jednak ciekawe piotrkowska Temida nie posiadała własnego lokum, jej przedstawiciele posiłkowali się wynajętymi lokalami na terenie miasta, mieszczącymi się w prywatnych kamienicach, jak chociażby w domu Karola Lüdtke przy Bykowskim Przedmieściu (dzisiejsza ul. Wojska Polskiego) czy w domu niejakiego Mazaraki przy ulicy Kaliskiej (obecnie ul. Słowackiego), płacąc od 5 tys. do 8250 rubli rocznie za wynajem („Tydzień” 1891/43 i 1882/5). To właśnie owe wygórowane koszty dzierżawy sprawiły, że lokalne władze sądowe zaczęły poważnie zastanawiać się nad budową własnego gmachu. Pierwsze wzmianki o tych zamiarach pojawiły się w lokalnej prasie pod koniec lat 70. XIX stulecia. – „Ministeryjum Sprawiedliwości w porozumieniu z ministeyjum skarbu, zważywszy, że zamiast płacić tak wysokie komorne (…) daleko byłoby ekonomiczniej wystawić własny gmach na przeniesienie władz sądowych: poleciło w tych dniach przedstawić sobie plan sytuacyjny i anszlak na takowy” – donosił „Tydzień” w numerze 24 z 1879 roku. I dalej informował: – „Rzeczony gmach stanąłby na placu przy ulicy Pocztowej (obecnie ul. Sienkiewicza; przyp. aut.), pomiędzy dzisiejszą pocztą a rządem gubernialnym (chodzi o kamienicę przy ul. Sienkiewicza 7, w tamtym okresie będącą lokum gubernatora i władz gubernialnych; przyp. aut.), i w tym celu ministeryjum spraw wewnętrznych oddaje plac ów do dyspozycyi ministryjum sprawiedliwości”.
Przez niespełna kolejną dekadę trwała wymiana pism pomiędzy Piotrkowem i Petersburgiem. Nikt nie kwestionował konieczności budowy nowej siedziby dla piotrkowskiego sądu, rzecz rozbijała się o fundusze i kwestię ostatecznej lokalizacji budynku, gdyż zaproponowany wstępnie teren przy ulicy Pocztowej okazał się zbyt mały, jak na potrzeby wszystkich wydziałów sądowych, archiwum hipotecznego i biur administracji sądowej. Ten problem rozwiązano dopiero w 1888 roku. – „Obecnie dowiadujemy się z najlepszego źródła, że pod budowę został wybrany najpiękniejszy i najobszerniejszy z placów w całym mieście, mianowicie plac po dawnym magazynie solnym, naprzeciw ogrodu pobernardyńskiego” – pisał ww. „Tydzień” w wydaniu 20/1888. I dalej zdradzał szczegóły architektoniczne i finansowe planowanego przedsięwzięcia: – „Budowa ma się składać z dwóch gmachów: z korpusu głównego przeznaczonego na pomieszczenie wydziałów cywilnego i kryminalnego oraz sal sesjonalnych i, drugiego mniejszego, mającego pomieścić wydział hipoteczny i kancelaryje rejentów. Budowa rzeczonych gmachów powierzona zostanie przedsiębiorcy prywatnemu, który podejmie się przeprowadzić ją na swój własny rachunek z zastosowaniem planu do potrzeb sądu i pod warunkiem oddania jej na własność ministeryjum sprawiedliwości, które obowiązałoby się całą sumę anszlagową zwrócić przedsiębiorcy wraz z procentami od takowej w przeciągu umówionej ilości lat, sposobem amortyzacyjnym”.
Przedstawione wymogi finansowe, jak i oczekiwania carskich władz, co do wielkości inwestycji odstraszyły potencjalnych inwestorów. Przez kolejne trzy lata nie znalazł się ani w Piotrkowie ani na terenie całej guberni piotrkowskiej śmiałek, który chciałby zmierzyć się z projektem. W związku z tym, jak informował lokalny „Tydzień” w numerze 43 z 1891 roku „(…) do prezesa tutejszego sądu okręgowego nadeszło zawiadomienie p. ministra sprawiedliwości, że gmach dla sądu w Piotrkowie będzie wybudowany kosztem skarbu państwa, i że już zaczęto przygotowywać w ministeryjum potrzebne ku temu plany i kosztorysy. Gmach ten powinien być skończonym w r. 1894 tj. w terminie kiedy się kończy kontrakt wynajmu lokalu z p. Lüdtke. (…) Ministeryjum przewiduje jednak, że budowa tego gmachu może nie być skończoną we właściwym czasie i przedłużyć się jeszcze poza wskazany termin, od roku do trzech lat.”
No cóż, ministerialne przewidywania okazały się wielce słuszne. Nie, że nie udało się ukończyć budowy w 1894 roku, nawet jej nie zaczęto do wspomnianego roku. Tak naprawdę pierwsze architektoniczne plany budynku złożono w ministerstwie w Petersburgu w 1901 roku, pierwsze prace murarskie rozpoczęły się zaś jeszcze później, bowiem dopiero w 1906 roku. Tym razem na przeszkodzie stanął piotrkowski magistrat, a właściwie jego opieszałość w przekazaniu placu na własność władzom sądowniczym.
Na placu solnym
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że ów brak pośpiechu ze strony lokalnych włodarzy był wynikiem ich niechęci do planów budowy nowego lokum dla sądu. Sprawa było nieco bardziej skomplikowana. Otóż na terenie tym mieścił się dawny magazyn solny, który na przełomie XIX i XX wieku był podzielony na kilka części i mieściły się w nim m.in. magazyn zarządu wojskowego, prowadzone przez Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan tania kuchnia i dom pracy, czyli przytułek dla starców oraz mieszkania magistrackich stróżów. Obok magazynu zlokalizowana była również tzw. gimnastyka strażacka, czyli plac ćwiczebny piotrkowskiej Straży Ogniowej („Tydzień” 1891/9, 1901/33 i 37). Z problem przeniesienia wymienionych „lokatorów” magistrat miasta poradził sobie do jesieni 1901 roku. Przytułek i tania kuchnia znalazły lokum w siedzibie głównej Towarzystwa Dobroczynności (budynek przy dzisiejszej ul. Wojska polskiego 75), zaś strażacy otrzymali plac przy Wrocławskim Przedmieściu (obecnie ul. Jagiellońska), który służył im, jako miejsce ćwiczeń jeszcze do połowy lat 90. XX wieku.
Konsorcjum przedsiębiorców i prawie 380 tys. rubli
Ponieważ jeszcze w trakcie „porządkowania” placu solnego z Petersburga, stolicy imperium Romanowów, nadeszły niepokojące informacje, iż „(…) do rozpoczęcia budowy gmachu ministeryjum ma przystąpić nie wcześniej jak po latach 3-ch, 4-ch, gdyż na taki właśnie przeciąg czasu fundusz na budowę gmachów sądowych jest już rozdysponowany” („Tydzień” 1900/12), z pomocą Temidzie i miastu chcieli przyjść lokalni przedsiębiorcy. Jak donosił cytowany już wielokrotnie „Tydzień”, w wydaniu 10/1902, „1-go marca r.b. prezes sądu piotrkowskiego przedstawił do Ministeryjum sprawiedliwości starannie wykonane przez architekta gubernialnego p. Feliksa Nowickiego plan i szkice gmachu sądu oraz deklarację pp. Markusa Brauna, Karola Filipskiego, Stanisława Kępińskiego oraz Natana Horowicza, że gotowi są podjąć się budowy, koszta której obliczono w przybliżeniu na 260 tys. rubli, pod warunkiem jeśli ministerjum zatwierdzi plan i kosztorys i zapewni spłacenie czwartej części kosztu budowy po wyprowadzeniu jej pod dach, a pozostałe ¾ tejże sumy w ciągu lat piętnastu rocznemi ratami z 6% od należnej sumy.” We wspomnianym wydaniu lokalnej gazety przybliżono również piotrkowianom wygląd zaprojektowanego budynku – „(…) gmach ma być dwupiętrowy, z pałacowym frontem i wejściem, mieć trzy sale posiedzeń, poczekalnie, odpowiednie pomieszczenia dla wszystkich sześciu wydziałów i w ogóle czynić zadość wymaganiom wygody urzędników sądowych i publiczności.” O tym, jak wielce udany był to projekt świadczy fakt, że nawet dziś, po ponad stu latach od oddania gmachu do użytku publicznego, spełnia on wszystkie rygorystyczne wymogi bezpieczeństwa, w tym przeciwpożarowe i ergonomii pracy.
Budowa piotrkowskiego Pałacu Sprawiedliwości ostatecznie ruszyła zgodnie z założeniami ministerstwa, cztery lata później, w 1906 roku i sfinansowano ją z ww. funduszu na budowę gmachów sądowych. Z tej też racji w obiekcie, w Sali Tradycji Sądownictwa, do dnia dzisiejszego, jest przechowywany portret cara Mikołaja II, jako sponsora budowy obiektu, a tym samym postaci ściśle związanej z historią tegoż gmachu.
Swój finalny kształt piotrkowski Pałac Sprawiedliwości zawdzięcza nie tylko Feliksowi Nowickiemu, ale również ówczesnemu miejskiemu budowniczemu Czesławowi Zambrzyckiemu oraz Janowi Fijakowskiemu i Bronisławowi Stawiskiemu. Wykonawcą projektu był łódzki przedsiębiorca budowlany niejaki Tyller. Łączny koszt inwestycji wyniósł 379 868 rubli i 99 kopiejek. Tempo robót murarskich zaś było niemal ekspresowe zważywszy na wielkość obiektu. – „Budowa sądu w Piotrkowie następuje nader szybko; korpus główny podprowadzono już pod drugie piętro, skrzydła boczne jeszcze wyżej. Przed zimą całych gmach ma być skończony i pokryty tak, że pozostanie na rok przyszły wewnętrzne tylko tegoż wykończenie. Robotnicy pracujący przy budowie tego olbrzymiego gmachu pobierają łącznie 2600 do 2700 rubli tygodniowo” – pisał latem 1906 roku „Tydzień” w numerze 26.
Słabość piotrkowskiej Temidy
Front głównej części piotrkowskiego Pałacu Sprawiedliwości zachwyca nie tylko pilastrowaną elewacją z ryzalitem zwieńczonym tympanonem i balustradą, pod którą widnieją labrysy (obusieczne topory), symbole sędziowskie z czasów Starożytnego Rzymu, ale jego projektant uwieńczył budynek posągiem bogini sprawiedliwości, u nóg której zasiadał rycerz z mieczem i kobieta z opaską na oczach i wagą w dłoniach. Dziś rzeźba, która stoi na szczycie budowli, jest tylko jej swoistą repliką, wykonaną przez prof. Gustawa Hadynę i zamontowaną w tym miejscu w kwietniu 2007 roku. Oryginalna bogini nie przetrwała nawet 10 lat. Można ją podziwiać na zaledwie kilku fotografiach pochodzących z pierwszej dekady XX stulecia. Na zdjęciach czy też widokówkach pochodzących z późniejszego okresu próżno jej szukać nad tympanonem sądu. Rzeźba została zdemontowana, bowiem Tyller, główny wykonawca budowlany sądowego gmachu, stworzył posąg bogini z tak bardzo kruchego materiału, że wkrótce po oddaniu obiektu do użytku publicznego, poszczególne jego fragmentu z dużym impetem „lądowały” na głowach czy to wchodzących do sądu czy też wychodzących. Trybunalska Temida okazała się więc „słabą kobietą” w dosłownym tego słowa znaczeniu...
Pierwszy w filmowych kadrach
Z piotrkowskim Pałacem Sprawiedliwości związany jest również filmowy debiut miasta. Za sprawą słynnego procesu Macocha, jasnogórskiego zakonnika, który zamordował swego kuzyna i którego rozprawa sądowa odbywała się w 1912 roku właśnie w gmachu piotrkowskiego sądu, miasto po raz pierwszy trafiło na duży ekran. Autorem, dziś uznanego za zaginiony, zaledwie 60-metrowego, niemego obrazu, nakręconego z ukrycia, z racji zakazu carskich władz na filmowanie, nakręcił Jan Skarbek-Malczewski. Operatorowi, działającemu na zlecenie ówczesnej wytwórni „Sfinks” udało się sfilmować m.in. gmach piotrkowskiego sądu i wchodzącą doń publiczność. Jedna z kopii materiałów filmowych zrealizowanych w Piotrkowie przez Skarbka-Malczewskiego wynajął od niego właściciel warszawskiego kina „Odeon” z Marszałkowskiej 138 i płacił 100 rubli za jeden dzień ich eksploatacji.
Szpital polowy i Urząd Wojewódzki
Koleje losu najpiękniejszego i najbardziej okazałego gmachu w Piotrkowie nie zawsze były związane z jego sądową funkcją. W okresie I wojny światowej, w 1914 roku w trakcie walk o miasto, w jego wnętrzach był urządzony szpital polowy. Z kolei po zakończeniu II wojny światowej wraz z nastaniem nowej władzy w siedzibie sądu najpierw zainstalowała się Miejska Rada Narodowa, a następnie po utworzeniu w 1975 roku województwa piotrkowskiego, budynek ten był siedzibą Urzędu Wojewódzkiego. Do wymiaru sprawiedliwości powrócił w 1989 roku.
Zaginiony cynowy chłopiec
Jednym z charakterystycznych elementów architektonicznych piotrkowskiego Pałacu Sprawiedliwości była usytuowana przed głównym wejściem do gmachu fontanna z charakterystyczną figurką cynowego chłopca, powszechnie określanego mianem amorka. Ów pyzaty nagusek przetrwał I i II wojnę światową, w tym bombardowanie miasta przez samoloty Luftwaffe, nie przetrwał jednak konfrontacji z władzą epoki słusznie minionej. W niewyjaśnionych okolicznościach przepadł w latach 70. XX wieku. Odnalazł się, w sposób równie tajemniczy, dwadzieścia lat później. Gdy w 1989 roku piotrkowski sąd odzyskał swoją dawną siedzibę w poszukiwanie cynowego chłopca włączyli się potomkowie Feliksa Nowickiego. Rzeźbę, porzuconą i poobijaną odnaleziono na terenie ogrodu jednego z przedszkoli przy ulicy Wojska Polskiego. Posąg pozbawiony jednego ze swoich elementów (ryby, którą amorek trzymał w rękach) nie przedstawiał sobą zachwycającego widoku. Czyżby komuś przestał się podobać pyzaty chłopiec? Po pracach konserwatorskich sympatyczny chłopiec odzyskał dawny wygląd i 1995 roku wrócił do sądu, tyle tylko, że na fontannę znajdującą się w patio budynku.
Co działo się z amorkiem przez te wszystkie lata jego nieobecności przed Pałacem Sprawiedliwości? Spekulacjom nie ma końca. Jedna z teorii głosi, że zdobił ogródek jednego z lokalnych notabli, a gdy się znudził został po prostu wyrzucony...
Feliks Nowicki
Pisząc o piotrkowskim Pałacu Sprawiedliwości nie można na zakończenie nie przypomnieć sylwetki Feliksa Nowickiego, autora projektu tego obiektu, wspaniałego architekta, którego budowle można spotkać na niemal większości ulic piotrkowskiego śródmieścia. Feliks Nowicki, syn Cypriana, pochodził z rodziny szlacheckiej herbu Nowina. Urodził się w Piotrkowie w 1840 roku. Był absolwentem Gimnazjum Rządowego Męskiego, znanego dziś jako I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego, oraz wychowankiem Carskiej Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Był głównym architektem guberni piotrkowskiej. W roku 1896 został także akademikiem. Zakres jego prac obejmował zarówno obiekty sakralne, gmachy użyteczności publicznej, jak i budynki mieszkalne. Przez trzydzieści pięć lat zaprojektował i wybudował więcej niż niejeden architekt. Najstarszy, istniejący do dziś, piotrkowski budynek autorstwa Nowickiego to gmach dawnego Towarzystwa Dobroczynności dla Chrześcijan, zlokalizowany przy ulicy Wojska Polskiego 75, który wzniesiono w 1889 roku. Inne budynki autorstwa najsłynniejszego piotrkowskiego architekta czasów gubernialnych to stojący tuż obok, przy ulicy Wojska Polskiego 77, gmach dawnej Izby Skarbowej czy stojący przy Alei 3 maja 12 budynek Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Rzemieślników i Handlujących Miasta Piotrkowa, współczesnym znany bardziej jako siedziba Miejskiego Ośrodka Kultury. Z kolei najnowocześniejszy piotrkowski budynek autorstwa Nowickiego to modernistyczna willa Wanda przy ulicy Dąbrowskiego. Zwieńczona u szczytu kobiecą rzeźbą budowla powstała w 1904 roku, i kosztowała jej ówczesnego właściciela, inżyniera Pętkowskiego, równe 20 tysięcy rubli. Feliks Nowicki tworzył nie tylko Piotrkowie. Kilka lat spędził w Łomży, gdzie zasłynął jako budowniczy oddziału Banku Państwa Rosyjskiego (1886) przy ulicy Dwornej, Szpitala św. Ducha (1886), Gimnazjum Męskiego (1896-1906) oraz Gimnazjum Żeńskiego (1914). Przede wszystkim jednak piotrkowski architekt był twórcą wielu obiektów sakralnych w tym m.in. Sanktuarium w Krypnie (1881-1885) oraz kościołów w Goworowie (1881-1888), Grocholicach (1898-1908), Kamieńsku (1899-1904), Rozprzy (1914-1919), Sulejowie, Bęczkowicach i Rędzinach.
Żoną Nowickiego była Helena Tomczyńska, mieli trójkę dzieci, dwie córki i syna. Architekt zmarł 31 maja 1920 roku w Piotrkowie. Jego grób, wykonany przez znanego mistrza sztuki kamieniarskiej Franciszka Cynglera znajduje się jednak w Warszawie na słynnych Powązkach.
Agawa
Materiały:
Tydzień 1879-1906
Tydzień Trybunalski 2007, 2008
S. Janicki „W starym polskim kinie”, Warszawa 1985
- Rodzice protestowali przeciwko zamknięciu szkoły w Bogdanowie
- Sondaż: Polacy nie chcą zmian zasad handlu w niedzielę
- Sylwestrowa Potańcówka. Przywitaj Nowy Rok w Piotrkowie!
- Nowa kuchnia i łazienka w Domu Ludowym w Jeżowie
- MZK na Święta – zmiany w rozkładzie jazdy
- Policja apeluje: Uważajcie na fałszywe oferty wypoczynkowe
- Zderzenie pojazdów przy Hali Targowej w Piotrkowie. Kierowca wymusił pierwszeństwo
- Ścieżka rowerowa Piotrków - Przygłów oficjalnie otwarta
- Policja apeluje o bezpieczną podróż podczas świątecznych wyjazdów