Po spotkaniu udziałowców Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Piotrkowie z Prezydentem Miasta w sprawie dalszej przyszłości spółki ci pierwsi mają żal i pretensje do Krzysztofa Chojniaka, że nie wykazuje żadnego zainteresowania losem MZGK. - Te pretensje są nieuzasadnione, ponieważ Gmina Piotrków jest zainteresowana wykupieniem całości akcji - powiedział Błażej Torański, rzecznik prasowy Prezydenta Miasta.
Nie będzie strajku, mediator w piotrkowskich emzetkach też nie będzie potrzebny.
Jest porozumienie pomiędzy związkowcami MZK a prezesem spółki. Podwyżki będą - ale zróżnicowane : od 250 do 350 zł.
Nie 500 lecz 330 zł brutto miesięcznej podwyżki dla każdego pracownika - takie stanowisko przedstawili wczoraj prezesowi MZK związkowcy podczas spotkania, do którego doszło wczoraj w siedzibie firmy, po wcześniejszych rozmowach w gabinecie prezydenta. Do porozumienia jednak nie doszło.
Po trwających ponad 2 godz. rozmowach w prezydenckim gabinecie obie strony sporu trwają przy swoim. Prezes Zbigniew Stankowski nie widzi możliwości spełnienia wszystkich pracowniczych postulatów, związkowcy postulują o 500 zł podwyżki.
We wtorek odbyła się kolejna tura rozmów pomiędzy prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacji a związkami zawodowymi. Poprzednie rozmowy nie przyniosły żadnego efektu, dlatego strony spotkały się ponownie.
- Absolutnie podzielam roszczenia pracowników, dotyczące faktu, że zarabiają nisko. Niemniej jednak jest program naprawczy w samym zakładzie komunikacyjnym i jest duża szansa wyprostowania i uregulowania sytuacji na rynku komunikacyjnym w mieście. Boję się aby nie zaprzepaścić tego wszystkiego, co do tej pory zostało zrobione - tak odniósł się - na antenie Strefy FM - prezydent Krzysztof Chojniak do sporu zbiorowego w Miejskim Zakładzie Komunikacji .
NSZZ „Solidarność” i Pracowniczy Związek Zawodowy „Niezależni” weszły w spór zbiorowy z Zarządem Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Piotrkowie.
W czwartek odbyła się pierwsza tura rozmów. Nie przyniosła porozumienia.
- Nie wiemy co będzie dalej, na razie rozmowy trwają - mówi Marek Tręda, szef zakładowej Solidarności. - Na razie prezes chce dać 50% naszych żądań, my chcemy 100% , bo to nie jest duża kwota – dodaje.
Główny postulat związków to 500 złotych brutto dla każdego pracownika.