W Sądzie Okręgowym w Piotrkowie dziś kolejny dzień rozprawy w procesie lidera Samoobrony Andrzeja Leppera i b. posła Stanisława Łyżwińskiego oskarżonych w tzw. seksaferze.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie skazał Jacka Popeckiego, pierwszego oskarżonego w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie na dwa lata i cztery miesiące pozbawienia wolności oraz na cztery tysiące grzywny.
Popecki spędził do tej pory w areszcie tymczasowym osiem miesięcy. W mowie końcowej prokurator domagał się czterech lat pozbawienia wolności.
W Sądzie Okręgowym w Piotrkowie dziś kolejny dzień rozprawy w procesie lidera Samoobrony Andrzeja Leppera i b. posła Stanisława Łyżwińskiego oskarżonych w tzw. seksaferze.
Były asystent posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego tuż przed wyrokiem w sprawie tzw. seksafery. Cztery lata więzienia i pięć tysięcy grzywny - takiej kary domaga się prokurator dla Jacka Popeckiego. W procesie w związku z tak zwaną seksaferą w Samoobronie, toczącym się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim, wygłoszono mowy końcowe.
Wyrok w tej sprawie zapadnie za tydzień.
Dzisiaj drugi dzień procesu w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie. Na ławie oskarżonych zasiądą: były wicepremier, lider Samoobrony Andrzej Lepper oraz były poseł ziemi piotrkowskiej, prawa ręka Leppera - Stanisław Łyżwiński. Przed sądem ma zeznawać Aneta Krawczyk - główny świadek w procesie i zarazem oskarżyciel posiłkowy. To właśnie sensacyjne oświadczenia Anety Krawczyk dały początek całej seksaferze. Przypomnijmy na antenie Strefy FM słowa byłej pracownicy biura poselskiego sprzed kilkunastu miesięcy.
Przy drzwiach zamkniętych w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim ruszył proces w sprawie seksafery w Samoobronie.
Składali kolejne wnioski i odwlekali początek rozprawy jak mogli. Po kilku godzinach przepychanek między adwokatami Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego, a prokuratorem i pełnomocnikiem Anety Krawczyk, proces w sprawie seksafery w Samoobronie, wreszcie ruszył.
Lepper i Łyżwiński nie przyznają się do winy. Kobiety, które oskarżają ich o seksualne wykorzystywanie - do sądu nie przyszły.
Pracował niespełna 5 miesiecy w tomaszowskich emzetkach, teraz zostanie zwolniony dyscyplinarnie.
Policjanci z tomaszowskiej „drogówki” zaalarmowani przez pasażerów zatrzymali pijanego kierowcę autobusu miejskiego.
Nie będzie strajku, mediator w piotrkowskich emzetkach też nie będzie potrzebny.
Jest porozumienie pomiędzy związkowcami MZK a prezesem spółki. Podwyżki będą - ale zróżnicowane : od 250 do 350 zł.
Nie 500 lecz 330 zł brutto miesięcznej podwyżki dla każdego pracownika - takie stanowisko przedstawili wczoraj prezesowi MZK związkowcy podczas spotkania, do którego doszło wczoraj w siedzibie firmy, po wcześniejszych rozmowach w gabinecie prezydenta. Do porozumienia jednak nie doszło.