Spotkanie Jacka Domogały z pracownikami trwało 1,5 godziny. Właściciel na początku przedstawił statystyki, mocny złoty jego zdaniem sprawia, że przegrywa obecnie przetargi z amerykańskimi firmami. Restrukturyzacja ma polegać na zmniejszeniu zakładu. Do zwolnienia jest minimalnie 130 osób, w większości pracowników umysłowych, gdyż siła robocza-wykwalifikowani fachowcy są mu potrzebni.
Ponadto właściciel zamierza wkrótce sprzedać oba biurowce znajdujące się przy ulicy Dmowskiego i zrezygnować z finansowania orkiestry zakładowej. Nie będzie także sponsorował kapeli podwórkowej Fakiry oraz działaczy związków zawodowych. Pytany o byłego prezesa Piomy stwierdził, że firma tylko w tym roku z powodu opóźnień i reklamacji musiała zapłacić 3 miliony złotych, a prezes Dukała pieniędzmi zakładowymi sponsorował pewne przedsięwzięcia. Jacek Domogała miał też zastrzeżenia do pracy biura konstrukcyjnego, które jego zdaniem przez wiele lat nie wprowadziło żadnych innowacji. Dziś związkowcy z fabryki pojechali do Katowic, aby pikietować swoje niezadowolenie przed siedzibą grupy Famur.