Minioną noc spędzili w Gorzkowicach, skąd wyszli o 7.00 rano. - Wyruszyliśmy po mszy świętej odprawionej w kościele w Gorzkowicach. Jest bardzo sympatyczna atmosfera, serdeczna. Jest oczywiście zmęczenie, ale być musi - mówi ksiądz Tomasz Estkowski - kierownik pielgrzymki,
Kolejną noc pielgrzymi spędzą w Gidlach.
(Strefa FM)
Komentarze 12
13.07.2012 10:18
To powinno być pointą tej rozmowy.
Dokładnie.
Ja nie chodzę na pielgrzymki, ale tym bardziej nie rozumiem, że można się z tego śmiać. Ci ludzie właśnie w taki sposób dać wyraz swojej wierze. Skąd pomysł, że nie robią niczego innego?? Znacie ich?? Ja nie i nie zamierzam oceniać. Pochwalcie się co Wy robicie, żeby być lepszym człowiekiem?? Skoro tak dosakonale wiecie, co powinni robić pielgrzymi, a Wy?? Mówmy o faktach. Krytyką i naśmiewaniem się nikomu nie pomożecie.
13.07.2012 09:34
Złote słowa !!! Złote słowa!!!
Ale po co robić coś, co wymaga realnego wysiłku, no i prawie nikt tego nie zauważy.
A w pielgrzymce miła atmosfera, można sobie pospacerować bezmyślnie podśpiewując albo skandując hasełka bez realnego pokrycia. I rączki się nie pobrudzą od pieluchomajtek sparaliżowanego dziada na łożu śmierci.
13.07.2012 08:50
Do wszystkich szyderców i 'doradców': co wam przeszkadza pielgrzymka? Mamy wolny kraj i każdy sobie może robić w wolnym czasie dokładnie co chce. Mamy liberalny kraj w końcu;)
13.07.2012 07:58
CZERWONY PIOTRKÓW IDZIE NA PIELGRZYMKĘ .HA ,HA
12.07.2012 23:23
Całkiem rozsądny komentarz. Wątpię jednak, by takie podejście szybko się przyjęło. Powodem jest kilka istotnych czynników. Po pierwsze sama pielgrzymka jest "medialna" i przez stulecia utarło się, że to szczególne świadectwo wiary. Po drugie, Kościół lubuje się w wydarzeniach, które są widoczne, a trudno przeoczyć pielgrzymki - nie tylko widać je na drogach, ale i trąbi się w mediach, kiedy wyszły, kiedy wróciły, ile osób uczestniczyło itp. Po trzecie to szczególne podejście wiernych do pielgrzymek wynika z faktu, że ludzie tak naprawdę mało wiedzą o swojej religii, a tylko nieliczni z nich zapoznali się z tym, na czym ich religia bazuje, czyli z Biblią. Po czwarte, w interesie kleru wcale nie leży, by wierni zgłębiali zagadnienia swojej religii (jak czasem się mówi, najprostsza droga do ateizmu, to przeczytać Biblię). W interesie kleru leży to, aby jak najwięcej osób chodziło do kościoła i dawało jak najwięcej kasy. Po piąte, pójście na pielgrzymkę raz w roku lub raz na parę lat jest znacznie łatwiejsze, niż zaangażowanie się w wolontariat w hospicjum czy domu starców, jak piszesz... To, dlaczego ludzie chodzą na pielgrzymki, nie mi oceniać. Pewnie każdy robi to z odmiennych pobudek, i jest to prywatna sprawa każdego pielgrzyma.
Sam ksiądz Estkowski sprawia wrażenie sympatycznego faceta, w dodatku chyba łatwo potrafi nawiązywać kontakt z ludźmi. Jeśli tu zagląda, to może zainspiruje go Twoja wypowiedź, i również te problemy poruszy na niedzielnych kazaniach? Tak na marginesie, to pielgrzymowanie nie przeszkadza w innej działalności charytatywnej, można robić i to i to. A ksiądz siłą swojego autorytetu może wiele zmienić w poglądach osób go słuchających na niektóre sprawy.
Dla mnie osobiście (jestem ateistą) idea pielgrzymowania wydaje się dziwna. Ale wiem, że dla wielu wierzących jest to ważne. Jeśli to na nich pozytywnie wpływa i dzięki temu stają się lepszymi ludźmi, to niech chodzą. A sam ruch jak i przemyślenia podczas długiego marszu mogą mieć pozytywny wpływ na człowieka. Życzę wszystkim pielgrzymom, aby szczęśliwie wrócili w komplecie.