Według żony pana Marcina kara wyznaczona przez piotrkowski sąd była nieadekwatna do czynu popełnionego przez jej męża. Z sądu pan Marcin trafił wprost do piotrkowskiego aresztu śledczego, znajdującego się na ulicy Wroniej. Piątego czerwca stwierdzono u niego objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego, dlatego też przewieziono go na oddział detoksykacyjny szpitala należącego do zakładu opieki zdrowotnej, skąd niestety już nie wyszedł.
- Kara była adekwatna do przewinienia. Ponadto świadek nie po raz pierwszy zakłócił przebieg rozprawy - wyjaśnia Iwona Szybka rzecznik Sądu Okręgowego w Piotrkowie Iwona Szybka.
Sprawą zajęła się łódzka prokuratura, odrębne postępowanie w tej sprawie prowadzi również służba więzienna.