Wyższe kary dla właścicieli psów

Kraj Środa, 14 kwietnia 202131
Co oznacza termin „zwykłe lub nakazane środki ostrożności”? To po prostu smycz. Zgodnie z przepisami, podczas spacerów w miejscu publicznym musimy na niej trzymać swojego pupila.
Wyższe kary dla właścicieli psów

Od soboty właściciele psów muszą mieć się na baczności: wzrosły kary za wyprowadzanie czworonogów bez smyczy. Ile teraz wynoszą ? Czy każdy pies musi mieć nałożony kaganiec? No i  czy w Piotrkowie są wydzielone miejsca, gdzie bracia mniejsi mogą biegać do woli?

 

Zgodnie z nowymi przepisami opiekun zwierzaka, który nie zachowa zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu pupila może zapłacić 250 złotych. Jeżeli jednak zwierzę będzie stwarzać zagrożenie, na kogoś zaszczeka, bądź co gorsza ugryzie,  właściciel zapłaci dwukrotność tej stawki.


Co oznacza termin „zwykłe lub nakazane środki ostrożności”? To po prostu smycz. Zgodnie z przepisami, podczas spacerów w miejscu publicznym musimy na niej trzymać swojego pupila.


Z kolei „stwarzanie zagrożenia” odnosi się do sytuacji raczej teoretycznych: pies wcale nie musi nikogo ugryźć, żeby jego pan musiał zapłacić mandat w wysokości 500 zł. Wystarczy, że zaistnieje takie ryzyko. Właściciele psów zaliczanych do ras niebezpiecznych muszą zadbać o to, aby zwierzak na spacerze kaganiec miał zawsze, gdyż  niektóre rasy stanowią zagrożenie z definicji – nie ma znaczenia, czy pies jest spokojny i nigdy na nikogo nawet nie warknął, czy nie.


- Przepisy obowiązują od lat, teraz doszły tylko wyższe kary – mówił w radiowym Maglu komendant piotrkowskiej Straży Miejskiej Jacek Hofman. – Pamiętajmy też, że oprócz konieczności trzymania psa na smyczy, a przedstawiciela rasy niebezpiecznej także w kagańcu, dochodzi nakaz sprzątania po swoim pupilu. Tutaj mandat też może wynieść do 500 zł.


Komendant Hofman przypomina również, że w Piotrkowie nie ma wydzielonego terenu, gdzie można by wyprowadzać psy bez ograniczeń w postaci smyczy. W innych miastach – tak, ale u nas nie.


- Była na to szansa, ale projekt stworzenia takiego miejsca w pobliżu Stadionu Miejskiego przepadł w kwalifikacjach do poprzedniej edycji Budżetu Obywatelskiego – mówił w Maglu piotrkowski radny Jan Dziemdziora. – A może warto byłoby się nad tym pomysłem pochylić w tej najbliższej?


Znając życie, psy byłyby zainteresowane wydzieleniem terenu tylko dla nich. Ale decyzja należeć będzie do ludzi. A więcej o nowej edycji Budżetu Obywatelskiego przeczytacie TUTAJ.


Zainteresował temat?

4

0


Zobacz również

Komentarze (31)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

łosiedlowy łoś ~łosiedlowy łoś (Gość)14.04.2021 18:12

Cytuję:
Pamiętajmy też, że oprócz konieczności trzymania psa na smyczy, a przedstawiciela rasy niebezpiecznej także w kagańcu, dochodzi nakaz sprzątania po swoim pupilu.


Pies powinien móc się również swobodnie wybiegać. Oczywiście odpowiedzialny właściciel idąc ulicą woli raczej prowadzić psa na smyczy (sam tak robiłem, gdy miałem psa, i to dla jego bezpieczeństwa - po prostu pies biegnący luzem może choćby wybiec za wcześnie na jezdnię, kiedy przez nią przechodzimy), ale są miejsca gdzie pies może bezpiecznie pobiegać, jak parki, skwery, czy łąki. Z jednej strony często można spotkać opinie rozmaitych ekspertów i zwykłych ludzi, że pies w bloku to się tylko męczy, z drugiej te same osoby domagają się, by pies w przestrzeni publicznej ZAWSZE paradował na krótkiej smyczy i do tego jeszcze w kagańcu. Według mnie o tym powinien decydować właściciel, bo on najlepiej zna swojego psa i wie, jakiego zachowania można się po nim spodziewać. Przecież w przypadku gdy nawet pies kogoś pogryzie, to można się od właściciela domagać w sądzie odszkodowania, więc w czym problem? W tej kwestii odpowiedzialność powinna spoczywać na właścicielu i on powinien decydować, czy psa w pewnych miejscach spuścić ze smyczy, czy nie. Tak nawiasem mówiąc, to niektóre rozwydrzone bachory powinny być prowadzane na smyczy, bo zachowują się bardziej nieprzewidywalnie, niż przeciętny pies.
Kwestii sprzątania po psie, która została rozdmuchana do rozmiarów tyłka Kim Kardashian też nie rozumiem. Histeria zaczęła się jakieś 20 lat temu, i podejrzewam, że przyczyniła się do tego pewna scena z filmu "Dzień świra". Wcześniej z powodu psich kup nikt nie robił medialnej histerii. Psy srały od stuleci, kupy się rozkładały i znikały same użyźniając glebę. Nakaz sprzątania ma sens tylko wtedy, gdy pies narobi na chodnik. Jednak sprzątanie w takim przypadku powinno polegać na przemieszczeniu kupy na najbliższy trawnik czy pod drzewko. Na miejskich trawnikach mieszkańcy nie wylegują się w celach rekreacyjnych, więc kupa w trawie nikomu przeszkadzać nie powinna. Zresztą taka kupa, jak wiadomo, rozkłada się szybko - na słońcu wysycha i rozsypuje w pył, podczas deszczu ulega rozmyciu i wsiąka w glebę. Naturalny proces obiegu pierwiastków w przyrodzie, w którym chwilową postacią jest gówno. Przez setki lat traktowano to jako coś naturalnego. A dziś otumaniony plebs domaga się, by te gówna zbierać, pakować w foliowe worki i dopiero wyrzucać. Tylko gdzie? Podobno do zwykłego kosza nie wolno (prawda to?), a takich specjalnych na same odchody jest mało i są w niewielu miejscach. Więc pakować w worek i zabierać do domu? A w domu co? Kupa do klopa, a zasrany worek do odpadów zmieszanych? Czy w takim działaniu jest choć odrobina sensu? Bo ja nie widzę. A może te dodatkowe foliowe worki z kupą, która w nich zwyczajnie gnije, sprzyjają jakoś szeroko pojętej ekologii?
A czy policja też sprząta klocki po swoich psach i pączki po swoich koniach? Bo z psami czasem chodzą, a i patrole konne też się zdarzają. Czy może ten obowiązek plebsu tylko ma dotyczyć?
A może te durne przepisy mają na celu zniechęcenie ludzi do posiadania psów?
A co z ptakami? Nie spotkałem się nigdy z sytuacją, aby jakiś pies nasrał na parkową ławkę, albo narobił komuś na ulicy na głowę. Tymczasem w parkach ławki są nieraz całe obsrane przez ptaki (zwłaszcza te pod drzewami), a i ludzie nieraz też wyłapią na głowę lub ubranie kupsko od przelatującego ptaka. I kto ma sprzątać po zwierzętach bezpańskich, miejscowych jeżach oraz zapuszczających się do miasta dzikach, lisach, sarnach czy zającach? Czyżby tylko psie kupy stanowiły problem, a inne już nie?
Podsumowując: psia kupa na chodniku - nie, na trawniku - tak.

Cytuję:
Komendant Hofman przypomina również, że w Piotrkowie nie ma wydzielonego terenu, gdzie można by wyprowadzać psy bez ograniczeń w postaci smyczy. W innych miastach – tak, ale u nas nie.


To może najpierw powinno się zadbać o taki teren na każdym większym osiedlu? Bo "toaletę dla psów" pamiętamy! Istnieje ona w ogóle jeszcze? Ale chyba zamiast takiego terenu prędzej się doczekamy tabliczki z napisem "Najbliższy wybieg dla psów znajduje się we Wrocławiu (obok najbliższego tarasu widokowego)".
Takie to perypetie epoki debilocenu.

56


Karuzela śmiechu ~Karuzela śmiechu (Gość)14.04.2021 12:40

Bez przesady z tą smyczą... Żeby pies nie mógł sobie pobiegać przed blokiem jeżeli nie jest agresywny to jest przesada... Jak ktoś ma agresywnego to bardzo dobrze żeby kaganiec miał, za nie sprzątanie tak samo powinno być karane, później całe trawniki w kupach...

61


heherury ~heherury (Gość)15.04.2021 11:20

ale śliczny piesek <3

21


Dron ~Dron (Gość)15.04.2021 10:03

Jeżeli pies biega wolno po osiedlu a właścicielka zajęta jest telefonem chodzi o to by pies się załatwił pod czyimś blokiem powinno być 500 zł kary natychmiast a policja przejeżdża widzi to i nie reaguje

31


buldog angielski ~buldog angielski (Gość)15.04.2021 09:48

Na zdjęciu rasowy i piękny jamnik, ale niestety rozkopuje trawniki, bo ma to w swojej naturze.

51


dyrdymał ~dyrdymał (Gość)14.04.2021 10:40

Biedny ten rząd, oprócz pandemii(sic), teraz dodatkowo jeszcze będzie musiał się zająć odpowiednio i czworonogami, a konkretnie szczekaniem psów w miejscach publicznych. Oczami wyobraźni widzę tą falę skarg i doniesień, że pies kogoś obszczekał, bo właściciel czworonoga nie udowodni, że jego pies nie szczekał na przechodnia, tylko na ptaki, lub na przebiegającego kota. I tak po służbie zdrowia padną straże miejskie, policja i sądy wszelkich instancji. I nic nie pomoże tutaj 500 czy 1000 złociszy, tylko zostanie operacyjne usuwanie strun głosowych u psów, które zostaną oprotestowane. W następnej kolejności czekają koty, które miałcząc, mrucząc i ocierając się (choroby odzwierzęce) też stwarzają zagrożenie epidemiczne. Zapomniałbym o ptakach, które. kracząc, gruchając, skrzecząc i ćwierkając, też zakłócają nasz błogi spokój, że o kupczeniu z góry, przez wrodzoną delikatność nawet nie wspomnę. Czy nadal uważacie że nie żyjemy w Matrixie?

86


Mariano ~Mariano (Gość)15.04.2021 06:48

Wychodzi na spacer z psem idzie pod następny blok puszcza psa wolno wyciąga telefon udaje że nic nie widzi pies wali ogromną kupę ludziom pod oknami jakimś sposobem ona już wie co nastąpiło udaje się do domu i nie robią tego pod swoim blokiem przeważnie ta przypadłość dotyczy kobiet

72


Jar ~Jar (Gość)15.04.2021 07:18

Do tej pory obowiązywały te same przepisy! Zmieniło się tylko jedno podwyżki kar za ich złamanie! Dojna zmiana szuka wszędzie kasy i to jest cała prawda o tych niby nowych rozwiązaniach prawnych!!!

63


Ggdd ~Ggdd (Gość)14.04.2021 20:22

Bardzo dobrze

61


Blok ~Blok (Gość)14.04.2021 14:51

Jak nie sprząta po psie,to w domu też chyba nie sprząta.

92


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat