Często też w trakcie wędrówki przychodzi kryzys i człowiek zastanawia się czy np. nie zawrócić. W tym roku kryzys dopadł mnie po 15 kilometrze. Modlitwa pomogła jednak dojść do celu - tak podsumowuje swoją podróż Maciej Hubka, uczestnik Ekstremalnej Drogi Krzyżowej.
Historia EDK (Ekstremalnej Drogi Krzyżowej) sięga 2009 roku, a jej inicjatorem był ks. Jacek Wiosna Stryczek, odpowiedzialny również za Szlachetną Paczkę oraz Akademię Przyszłości. W kraju i na świecie odbywa się ona w blisko pięciuset miejscowościach, a uczestnicy mają do wyboru ponad 1100 tras. W Piotrkowie w tym roku było ich pięć: "Czerwona - Chrystusa Cierniem Koronowanego" - Piotrków Trybunalski-Paradyż (43 km), "Zielona - sługi bożej Wandy Malczewskiej" - Piotrków Trybunalski-Parzno (42 km), "Niebieska - św. Aleksego" - Piotrków Trybunalski-Przedbórz (48 km), "Żółta - św. Idziego" - Piotrków Trybunalski-Inowłódz (48 km), "Złota - Matki Bożej Śnieżnej" - Piotrków Trybunalski-Kamieńsk (51 km). W trakcie drogi uczestnicy są zdani wyłącznie na siebie. W zależności od długości trasy oraz kondycji i formy pielgrzymi na miejsce dochodzą od wczesnych godzin porannych aż do po południa.
Brałem udział w tym przedsięwzięciu już po raz szósty. Nie zawsze udaje się dojść do celu, ale zawsze podchodzę do tego z optymizmem i wielką chęcią. Jest to wielkie wyzwanie fizyczne, psychiczne i duchowe. EDK to najszybciej rozwijający się obecnie nurt religijny w kraju, który zakłada około 40-kilometrowy terenowy marsz nocny, dostosowany do duchowości drogi krzyżowej, kiedy na poszczególnych stacjach przypisane są rozważania, jest czasem modlitwa na skupienie. W trakcie wyprawy obowiązuje reguła milczenia, po to aby nie zakłócać tej refleksji. To bardzo ciekawa inicjatywa. Dla niektórych będąca zwieńczeniem przygotowań wielkopostnych do Wielkanocy. To próba zarówno fizyczna jak i duchowa. Tym bardziej, że idzie się bez względu na pogodę czy temperaturę. W tym roku np. szliśmy w deszczu.
Każdy z uczestników niesie krzyż.
Mój jest zmontowany z drewna ze sztachet, z mojego rodzinnego domu. Ma około 120 cm. Wbrew pozorom jest dość lekki i poręczny, ale niesienie go przez tak długi czas też może zmęczyć.
Zasada EDK to indywidualna odpowiedzialność. Należy przygotować się zarówno sprzętowo jak i logistycznie.
Ja po jednej z wędrówek, kiedy nie wytrzymały moje buty, noszę teraz ze sobą taśmę montażową. Zawiódł wtedy też GPS. Zboczyłem więc z drogi i trzeba było nadrobić dwa kilometry. Ostatni kilometr, kiedy już widziałem cel, był dla mnie najgorszy. Udało się jednak dojść do celu.
W Ekstremalnej Drodze Krzyżowej biorą udział mężczyźni, kobiety, a nawet dzieci.
Dla mnie to przygotowanie wielkopostne, wiążące się ze spowiedzią, modlitwą. Przygotowywane rozważania za każdym razem są inne. Można je odnieść do siebie. Między stacjami dzieli nas kilka kilometrów marszu, jest więc chwila żeby nad nimi się zastanowić. Co ciekawe w przedsięwzięciu biorą też udział osoby niewierzące, z racji różnych moralnych i fizycznych kwestii. Realizuje się w ten sposób. Spędzają czas z tymi, których lubią, przebywają z nimi na co dzień i mają okazję przeżyć z nimi coś ważnego, zarówno dla siebie jak i dla nich - dodaje Hubka.
EDK to wbrew pozorom nie tylko wysiłek fizyczny. To ofiarowanie cierpienia Bogu i pokonanie własnych słabości, dla jeszcze lepszego zrozumienia Męki Pańskiej i podsumowania okresu Wielkiego Postu.