- Przeprowadziliśmy analizy, z których jednoznacznie wynika, że wiadukt łódzki jest zbędny - mówi Michał Franas, specjalista od spraw bezpieczeństwa w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. - Jest to inwestycja bardzo kosztowna, a jednak jeśli chodzi o ruch drogowy nie jest tak istotna dla mieszkańców Piotrkowa, ponieważ są inne rozwiązania związane z infrastrukturą – chociażby wiadukt rakowski, czy nasza droga krajowa nr 8 - wyjaśnia.
Czy to znaczy, że po wyremontowaniu krajowej „ósemki” ruch do Łodzi odbywał się będzie poprzez wiadukt rakowski, ewentualnie bełchatowski, tak jak teraz do autostrady A1?
- Zdecydowanie tak i to właśnie wynika z naszych analiz i badań, które przeprowadziliśmy wspólne z innymi instytucjami. Myślę, że już od dzisiaj będziemy o tym powszechnie informować. Zarówno kierowcy, jak i inni podróżujący nie odczują żadnej różnicy. Ruch będzie taki, jak do tej pory, a po tych remontach zdecydowanie lepszy i ta inwestycja zostanie wyłączona, ponieważ jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie – dodaje Franas.
Informację potwierdza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Musimy zapewnić finansowanie najważniejszych kontraktów w kraju, wiadukt łódzki może poczekać - mówią przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych
- Musimy analizować bardzo dokładnie wszystkie wydatki, które ponosić będziemy w tym i w kolejnych latach. Najważniejsze jest, żeby zapewnić finansowanie na wszystkie podpisane umowy na budowane autostrady i drogi ekspresowe, także w regionie łódzkim, dlatego mniejsze inwestycje będą musiały niekiedy poczekać – wyjaśnia Andrzej Maciejewski z GDDKiA.
Wiadukt łódzki pierwotnie miał być oddany do użytku w sierpniu.
Aktualizacja
Wiadomość ta była żartem Prima Aprilisowym ze strony redakcji radia Strefa FM i portalu ePiotrkow.pl