Właśnie minęło pól wieku odkąd FSO wypuściło na polski rynek Warszawę 223/224. We wczesnym PRL-u długo oczekiwana, później podziwiana i pożądana. W epoce Fiata 125p zeszła na dalszy plan. Kartki na paliwo przetrzebiły jej szeregi. Później stała się bazą do tuningu. Do dziś ocalało niewiele oryginalnych egzemplarzy*.
Jeden z nich ocalał na pewno, bo jeździ po Piotrkowie, a jego właścicielem jest Jan Grobelny. - Warszawa 223 sedan, oczywiście na chodzie. Jeżdżę nią po Piotrkowie, innej nie widziałem - mówi piotrkowianin. - Kupiłem ją w 1973 roku. Pierwszy właściciel miał ją rok. W tej chwili ma 42 lata. Zapłaciłem tyle, ile kosztowała urzędowo, czyli 120 tysięcy zł. Jeździłem dużo, bo pracowałem w Katowicach, więc jeździłem nią po budowach – Kłodawa, kopalnia soli Inowrocław, kopalnia węgla brunatnego, Konin.
Nawala rzadko. To raczej solidny samochód, zwłaszcza w porównaniu do poprzednich modeli Warszawy, które miały silniki dolnozaworowe. - W tych starszych modelach trzeba było często docierać zawory, regulować. W tej jest silnik górnozaworowy i mocniejszy – mówi właściciel Jubilatki. - Pamiętam, kiedy drogi były potężnie zaśnieżone, to mogłem wszędzie nią przejechać. Do tyłu, do przodu, do tyłu i znów do przodu i jakoś przebiłem śniegi.
Choć dziś już auto nie wyciągnie tyle, co kiedyś, ale swego czasu pan Jan „przycisnął” do 120 na godzinę. - Pali 12 litrów przy pełnym obciążeniu, czyli 5 osób i 60 kg w bagażniku. Części do niej można jeszcze nabyć. Do Warszawy pasuje wiele części od żuka czy nysy, chociaż już o to coraz trudniej. Wszystkie części są zdrowe, ona jest bardzo dobrze utrzymana. Ma nowe błotniki, nowe progi, nowe drzwi. Prawie 80% części zostało wymienionych - mówi właściciel.
Wady? Za mało biegów. - Do przodu tylko 3. Przydałby się czwarty bieg, bo ona ma moc w silniku i mogłaby szybciej jeździć - mówi pan Jan.
Za jazdą Jubilatką przepada pani Grobelna. - Wszyscy się oglądają, machają, przesyłają pozdrowienia. Jak się zatrzymamy, to chcą dotknąć i zdjęcia sobie robić. Lubię nią jeździć, bo Warszawa wzbudza wielkie zainteresowanie, przede wszystkim wśród panów, chociaż mąż mówi, że to za mną się oglądają. Kiedy kierowcy stoją na światłach, oglądają się za nami. To jest bardzo miłe - mówi małżonka pana Jana.
Dziś Jubilatka jest już takim rarytasem na naszych drogach, że egzemplarz należący do piotrkowianina wozi pary młode do ślubu. Auto pana Jana wiozło „młodych” w Opocznie czy Drzewicy. Państwo Grobelni jeżdżą Warszawą również na co dzień, chociaż na ich podwórku stoi kilka innych aut. O sprzedaży auta nie myślą. - Ludzie dzwonią, pytają, ale mąż póki co mówi nie – mówi pani Grobelna, a jej małżonek dodaje: - Zawsze odpowiadam: Nie ma pan tyle pieniędzy.
Dziś na rynku kolekcjonerskim Warszawę 223 można kupić za 38 - 45 tys. zł (w zależności od stanu auta).
as
Ciekawostki:
・długość całkowita 4740 mm
・rozstaw osi – 2700 mm
・przyspieszenie - od 0 do 100 km/h w 29,2 sekundy, czyli lepiej niż Wołga GAZ21, ale gorzej niż Wartburg
・siła nacisku - niepokojąco duża, a to oznacza, że szczupła pani musi niemal stanąć na pedale, aby wcisnąć go do dechy
・duży 450-litrowy bagażnik
・w podłodze i w słupkach Warszawy 223/224 przewidziano punkty montażu pasów bezpieczeństwa
・z prawej strony bagażnika koło zapasowe
・pod podłogą bagażnika zbiornik paliwa o pojemności 55 litrów
Powszechnie krytykowanym rozwiązaniem było usytuowanie wlewu paliwa w lewym tylnym błotniku, co utrudniało tankowanie, gdyż na zdecydowanej większości ówczesnych stacji benzynowych CPN dystrybutory były przystosowane do wlewów paliwa z prawej strony pojazdu.
Samochód był, jak na tamte czasy dość ciężki - gotowy do drogi ważył 1456 kg i mógł zabrać kolejne 500 kg, co przeliczano na 5 osób + bagaż.
Kwestia dokładnej daty rozpoczęcia produkcji Warszawy 223/224 jest otwarta. Wg jednego z pracowników FSO montaż miał rozpocząć się tuż po premierze na Targach Poznańskich, pod koniec czerwca 1964 roku. Prawdopodobnie były to tzw. auta przedseryjne. Andrzej Zieliński, autor monografii „Polskie Konstrukcje Motoryzacyjne”, określa termin jako IV kwartał 1964 r. Wg innych źródeł seryjna produkcja rozpoczęła się w sierpniu. W rekordowym 1968 roku wyprodukowano ponad 17 tysięcy Warszaw z planowanych 25 tys.
Początkowo Warszawa miała oznaczenie 203/204, ale... Radca prawny firmy Peugeot wysłał do dyrekcji FSO żądanie natychmiastowej zmiany oznaczenia na inne, bez zera w środku, które firma Peugeot prawnie zarezerwowała sobie pod koniec lat 20. Rok wcześniej podobne żądanie otrzymał doktor Ferry Porsche. Wówczas model 901 zmienił oznaczenie na słynne do dziś 911. Dyrektor FSO spełnił żądanie Francuzów, na przełomie 1964 i 65 r. Warszawa otrzymała nową nazwę.
W 1973 roku halę produkcyjną na Żeraniu opuściła ostatnia Warszawa. Jeździli nią nie tylko Polacy. Warszawa 223 trafiła na rynek Bułgarii, Czechosłowacji, Rumunii, Węgier oraz do Chin, Korei Północnej, Mongolii oraz Wietnamu.
*W artykule wykorzystano materiały z czasopisma „Automobilista” (nr 10/2009)
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu