Zwłaszcza ten pierwszy pomysł spotkał się z negatywnymi reakcjami. Przede wszystkim ze strony kierowców, którzy uważają że teraz „to pieszy będzie regulował ruch uliczny".
Jedna z aktywnych słuchaczek audycji Magiel (Radio Strefa FM) powiedziała: „Kiedyś to pieszy, wchodząc na pasy, najpierw patrzył w lewo, potem w prawo, następnie znów w lewo i ewentualnie szedł dalej. Niedługo może być tak, że to kierowca będzie musiał się przed każdym przejściem zatrzymać, popatrzeć czy nie nadchodzi człowiek i ewentualnie jechać dalej".
- Komu łatwiej jest się zatrzymać: prowadzącemu kilkutonowy pojazd, czy 70-80-kilogramowemu człowiekowi? Auto jadące z dozwoloną – podkreślam – dozwoloną prędkością do zatrzymania potrzebuje 30 metrów, a człowiek? Może jednego – mówił w radiowym Maglu były naczelnik piotrkowskiej drogówki Artur Szczegielniak. – Jestem za poprawą bezpieczeństwa, ale może należałoby też zwrócić uwagę tym pieszym, którzy na przejście wchodzą wpatrzeni w ekran telefonu, ze słuchawkami na uszach i w kapturach?
Polska znajduje się dzisiaj na niemal samym końcu w UE, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drogach. Ginie na nich ok. 3 tysięcy ludzi rocznie. Czy wprowadzenie nowych przepisów, co ma nastąpić w ciągu kilku miesięcy, może tę tragiczną statystykę poprawić?