Na błyskotliwą, zabawną, ale i niepozbawioną refleksji wystawę memów Marty Frej zaprasza Ośrodek Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim. Wczoraj (17 października) odbył się jej wernisaż.
Fot. Anna Wiktorowicz
- Bardzo chciałam zobaczyć, jak będą wyglądały te obrazy wyjęte z wartkiego nurtu, rzeki informacji, obrazów sieciowych. I mnie się bardzo podoba. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Nie mogłabym sobie wyobrazić fajniejszej nagrody niż wystawa tutaj - mówiła podczas wernisażu Marta Frej. - To jest tylko mała część moich memów, ponieważ ja to robię w tempie - rzekłabym - chorobliwym. Kiedy rano coś wymyślę, muszę to natychmiast narysować, a potem jeszcze szybciej muszę to wrzucić do sieci i czekam z niesamowitym napięciem na reakcję, ponieważ to właśnie państwa reakcje są najważniejszym elementem, najważniejszą częścią tego projektu. Dla mnie to wszystko, co państwo mi powiedzą czy napiszą (nawet jeśli jest negatywne), stanowi niesamowitą wartość. To jest moja terapia - mówiła autorka memów.
- Memy to bez wątpienia jedna z najpopularniejszych form aktywności internautów, którzy za pomocą ikonicznych obrazów oraz błyskotliwych, miejscami ironicznych tekstów komentują otaczającą rzeczywistość. (...) Marta Frej, poszukując inspiracji do swoich artystycznych działań, postanowiła przenieść tą popularną formę komentowania społecznych wydarzeń na teren sztuki. W ten oto sposób powstały rysunki, których wzorzec opiera się na zdjęciach i obrazach znalezionych w sieci. Frej okrasza je soczystymi, pełnokrwistymi komentarzami, które trafnie diagnozują kulturowe mechanizmy zachowań oraz sposobów myślenia, choć w głównej mierze dotyczą one sfery kobiecości, jak i recepcji ciała. Dla artystki jej własna, memetyczna działalność stała się formą terapii. Frej oswaja swoją fizyczność, której nie chce dopasowywać do powszechnie panujących kanonów piękna, jak i wszechpanującego mitu urody, wykluczającego zmarszczki, cellulit oraz wszelkie inne formy naturalnego, fizjologicznego starzenia się organizmu, będącego postrachem współczesnych kobiet. (...) Realizacje z napisami „Puszczamy się, kiedy chcemy”, „Z aut najbardziej lubię autoerotyzm” lub „W torebce zawsze noszę szminkę, lusterko i mnóstwo wątpliwości”, na którym widnieje wizerunek rozemocjonowanej Coco Chanel, to memy-manifesty, które trafnie diagnozują żeńską sferę doświadczeń. Z jednej strony kobiety stały wyzwolone, otwarcie mówiące o swoich pragnieniach i doświadczeniach, z drugiej, uwięzione są nadal we własnej fizyczności, narzuconej przez reżim nigdy niestarzejącego się ciała(...). Błyskotliwe i świetnie narysowane memy Frej zmuszają do myślenia, jak i zrewidowania własnych poglądów na temat fizyczności oraz stereotypów, które naruszają cielesną autonomię jednostki. Jej realizacje to wizualny bodziec do powiększania przestrzeni wolności, która nieustannie ograniczana jest przez politykę, religię oraz media - pisze w zapowiedzi wystawy Zuzanna Sokołowska, i trudno się z nią nie zgodzić.
Wystawa czynna będzie do 16 listopada 2014 r., a można ją oglądać w ODA przy ul. Sieradzkiej 8 w Piotrkowie Trybunalskim. Naprawdę zachęcamy do jej odwiedzenia!