Z Środkowoeuropejskiej Olimpiady Matematycznej Michał wrócił kilkanaście dni temu. W zmaganiach udział brali reprezentanci 10 krajów europejskich. Każdy kraj wystawiał 6-osobowy skład. Uczeń „Chrobrego” wrócił ze złotym i srebrnym medalem. Mimo gigantycznych sukcesów, chłopak wciąż podkreśla, że do najlepszych mu daleko, w związku z czym przed nim ogrom pracy. - To wyłącznie osiągnięcie Michała, nasze kółko matematyczne nie ma z tym już nic wspólnego, teraz ono jedynie ściągnęłoby go w dół za nogi. Mimo tego, że kółko matematyczne jest dla tych najlepszych, wśród nich są jednak giganci. Na początku po prostu widać było, że ma talent, ale szybko się przekonał, że ten talent nie jest na miarę Piotrkowa, nawet nie na miarę naszego województwa. Najgorsza rzecz to mieć dobrego ucznia i nie dać mu się rozwijać ponad to, co umie nauczyciel. Wtedy to dopiero jest klęska! Tak naprawdę nauczyciel niewiele umie, nie oszukujmy się! Niektórzy nauczyciele nie potrafią nawet tego, co powinni umieć „piątkowi” uczniowie – mówi Paweł Kwiatkowski, nauczyciel matematyki w „Chrobrym”. - Moje zadanie jest takie - znaleźć, wyselekcjonować i pozwolić im pracować na poziomie takim, który jest dla nich odpowiedni – dodaje.
Pomysł na środowiskowe koło matematyczne dla gimnazjalistów jest realizowany w mieście od kilku lat. Chodzi o to, aby talenty rozwijać nie dopiero w liceum, ale już w gimnazjum. - Tym bardziej, że liceum jest teraz trochę krótsze, 3-letnie, więc zanim byśmy się do siebie przyzwyczaili, pewnie stracilibyśmy niepotrzebnie czas. Od paru lat mamy środowiskowe koło matematyczne, dzięki temu możemy znaleźć takich gimnazjalistów, którzy chcą pracować na poziomie troszkę wyższym niż poziom klasy, szkoły, miasta. Chcemy pokazać im coś więcej i to się udaje. To, co Michał zrobił w ciągu ostatniego roku to dla mnie... kosmiczny sukces. Będąc w III klasie (a chodził do Gimnazjum nr 5, gdzie matematyki uczyła go Zdzisława Balcerzyk), brał udział w olimpiadzie matematycznej dla gimnazjalistów. Ja akurat nie mogłem uczestniczyć w zabawie, ale od razu po drugim etapie dostałem telefon z Warszawy, że jest gość z Piotrkowa, który jako 1 z 5 w Polsce ma na II etapie olimpiady maksymalny wynik. Później był finał, w którym został laureatem. Trzeba było szukać pomysłu na jego dalszą pracę, czyli nie trochę na kółku, a trochę na warsztatach matematycznych, ale bardziej indywidualną - mówi Paweł Kwiatkowski.
Jak zaczęła się Michała przygoda z matematyką? Na kółka matematyczne chodził już w podstawówce, jednak udział w olimpiadach zaczął brać w gimnazjum. - Wcześniej jeszcze nie byłem przekonany, że mogę coś zdziałać w olimpiadzie, dlatego nie startowałem. W III klasie postanowiłem wziąć udział i udało się - mówi.
- Taki uczeń jak Michał w historii „Chrobrego” trafił się pierwszy raz, takiego osiągnięcia w historii szkoły jeszcze nie było. Finał olimpiady jest przepustką na każdą uczelnię i na każdy wydział informatyczno-matematyczny – mówi profesor Michała. - Nie jest tak, że wystarczy się przyłożyć, i w ciągu miesiąca osiąga się takie wyżyny jak on. Nie! To jest ciężka praca. Czasem trzeba ją rozłożyć na rok, nieraz na 3 lata. Po prostu trzeba mieć pomysł i plan.
Mimo sukcesów Michał niekoniecznie wiąże swoją przyszłość właśnie z matematyką. - Na rynku pracy brakuje informatyków, dlatego prawdopodobnie moją przyszłość zwiążę z informatyką. Po matematyce nic konkretnego w zasadzie nie można robić - mówi Michał. - Tak się jakoś złożyło, że wszyscy, którzy mają jakieś osiągnięcia w olimpiadzie matematycznej, decydują się później na studia na tym samym wydziale - Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego. Tam dla finalistów i laureatów olimpiad proponowana jest specjalna ścieżka - jednoczesne studia informatyczno-matematyczne. Potem rzeczywiście wiele osób odnajduje się jako informatycy - dodaje Paweł Kwiatkowski.
Michał startował w zeszłym roku również w olimpiadzie informatycznej, udało mu się dojść do II etapu. - Inne zainteresowania... raczej nie mam. Matematyce poświęcam tyle czasu, że nie starcza go na nic innego – przyznaje Michał.
as
Michał Figlus
- wygrał ogólnopolski konkurs Politechniki Łódzkiej „W świecie matematyki”,
- wygrał regionalny konkurs Uniwersytetu Łódzkiego „Matematyka - moja pasja”,
- zdobył „Diamentowy indeks” w konkursie AGH,
- był drugi w konkursie Politechniki Warszawskiej,
- został laureatem konkursu na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego „Internetowa przygoda z matematyką”,
- został laureatem konkursu „Kangur” (w I klasie miał maksymalną liczbę punktów),
- otrzymał stypendium marszałka województwa łódzkiego,
- otrzymał stypendium prezesa Rady Ministrów.