Dla wielu piotrkowian to już nieodłączny element bożonarodzeniowego okresu. Tradycyjnie autorami bernardyńskiej ruchomej szopki są panowie Mirosław Kurdasiński oraz Włodzimierz Popławski, czyli emerytowani kolejarze. Odwiedziliśmy ich w czasie pracy, a na miejscu spotkaliśmy także brata Zacheusza.
Od wielu lat naszą szopką zajmują się zaprzyjaźnieni z klasztorem kolejarze. Korzystając z ich życzliwości, pomocy, a przede wszystkim umiejętności, możemy pięknie pokazać szczególnie małym dzieciom to misterium bożonarodzeniowe. Będą mogły zobaczyć żłóbek oraz to, co dzieje się wokół niego. Za czasów narodzin Pana Jezusa, to oczywiście wyglądało nieco inaczej, ale zwłaszcza ta stajenka stanowi pewien symbol - mówi duchowny.
Kolejarze, którzy od lat zajmują się stworzeniem tej wyjątkowej scenerii podkreślają, że wymaga to wiele wysiłku. Zachęcają też, by młodsze pokolenia nawiązały z nimi kontakt, bo pomoc w kolejnych latach na pewno się przyda.
W tym roku każdy, kto odwiedzi klasztor ojców Bernardynów, oprócz stajenki zobaczy też m.in.: miniatury Zamku Królewskiego i bernardyńskiego kościoła, ale również piekarnię, czy zakład krawiecki. Co jeszcze? Przekonajcie się podczas oficjalnego otwarcia. To planowane jest po rozpoczęciu świętowania Bożego Narodzenia, czyli po pasterce.