Białeccy mieszkają przy ul. Błonie. Na posesji sąsiada rosną trzy wielkie wierzby. Drzewa już dawno powinny zostać wycięte. Z sąsiadem jednak dogadać się nie można (ten rzadko odwiedza swoją działkę), a i gmina niewiele może w tej sprawie zrobić.
- Tutaj bawią się dzieci, jeżdżą tędy na rowerkach. Konary wierzb wiszą nad naszą działką. To są stare i suche drzewa, a ja co chwilę muszę zbierać stare gałęzie z mojej posesji. Sam też czuję się zagrożony, bo przecież cały czas się tędy chodzi - mówi Białecki. - To jest prywatna działka. Mówiłem właścicielowi o tych drzewach, ale powiedział, że kiedy wróci z zagranicy, to musi odpocząć. Po wichurach leży tutaj pełno gałęzi. Żona napisała dwa pisma do Urzędu Miejskiego, ale ja z tych odpowiedzi w ogóle nic nie rozumiem. Oczekujemy interwencji, bo w końcu podatki się płaci. Chcemy, żeby wycięli te drzewa. Cały czas będziemy interweniować w tej sprawie, bo wkrótce przyjadą do nas dzieci na wakacje, a zagrożenie wciąż jest - mówi mieszkaniec ul. Błonie.
Władze Sulejowa rozkładają ręce. Gmina nikogo nie może zmusić do wycięcia drzew. - Przepisy ustawy o ochronie przyrody jasno określają, jak musi wyglądać wniosek o wycięcie drzewa. Z takim wnioskiem może wystąpić właściciel bądź osoba władająca terenem lub posiadająca pisemną zgodę właściciela na wycięcie drzew - poinformował nas zastępca burmistrza Sulejowa, Jan Andrzejczyk. - Kwestię wystających gałęzi reguluje kodeks cywilny (rozdział o współżyciu sąsiedzkim), który mówi, że jeżeli gałęzie wystają na działkę sąsiada, sąsiad może je - po wcześniejszym wezwaniu właściciela tych drzew - sam wyciąć. Nie możemy nikogo zmusić.
W sytuacji zagrożenia spadającymi konarami drzew mało pocieszająca dla Białeckich będzie informacja, że za ewentualne szkody odpowiada właściciel działki, na której rosną drzewa.
- Mamy takie same problemy ze swoimi drzewami, gdzie jesteśmy zarządcą, a nie możemy podejmować działań bez prawa własności. Jeżeli droga jest tylko w zarządzie gminy, a drzewa rosną w pasie drogowym, to gmina nie może tych drzew wyciąć - dodaje zastępca burmistrza.