Pomysł zorganizowania pierwszego w gminie jarmarku bożonarodzeniowego narodził się wśród członków Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Stobnicy. – Przez 12 lat mieszkałam w Niemczech, w małej miejscowości pod Stuttgartem. To była bardzo katolicka wioska, której mieszkańcy pielęgnowali swoje tradycje. Właśnie tam zaobserwowałam, że w takich małych miejscowościach ludzie potrafią robić fantastyczne rzeczy. I jak wróciłam tutaj, to dałam pomysł, żeby zrobić coś takiego w Stobnicy. I jak widać, pomysł wypalił – opowiada Karolina Owczarek, inicjatorka wydarzenia.
To nie mogło się nie udać, bo malownicza Stobnica już nie po raz pierwszy stała się gminnym prekursorem w zakresie imprez. Agata Studniarek, dyrektor miejscowej szkoły, zwróciła uwagę na ciekawy zbieg okoliczności. – Dokładnie 20 lat temu w Stobnicy miał miejsce pierwszy gminny festyn rodzinny. Po dwóch dekadach to właśnie tutaj odbywa się pierwszy w historii gminy jarmark bożonarodzeniowy – mówiła, witając zebranych.
Na ogromny sukces złożył się wysiłek wielu osób. Rada Rodziców zaprosiła do współpracy wszystkich pracowników szkoły, rodziców uczniów oraz lokalne organizacje – OSP i KGW. Do grona wspierających imprezę szybko dołączyły kolejne podmioty i osoby prywatne. Organizatorzy zadbali o to, żeby program jarmarku był różnorodny i bogaty. Na uczestników imprezy czekały m.in. występy muzyczne uczniów i Ludowego Zespołu Śpiewaczego Ręczynianki, pokaz sprzętu i wozu strażackiego przygotowany przez druhów z OSP Stobnica oraz licytacje, w ramach których oferowano np. vouchery podarunkowe na usługi pielęgnacyjne czy sesję fotograficzną. W międzyczasie można było spróbować swojego szczęścia na loterii fantowej, nabyć świąteczne ozdoby przygotowane przez rodziców uczniów lub skorzystać z fotobudki. Na łasuchów czekały nie tylko wigilijne pyszności – oprócz tradycyjnych pierogów i kapusty z grochem skosztować można było także kiełbaski z ogniska czy chleba ze smalcem. Najlepiej w połączeniu z gorącą czekoladą lub Napojem Elfów. Do Stobnicy dotarł nawet Święty Mikołaj (brawurowa rola Piotra Głowackiego – taty jednego z uczniów), któremu wcale nie przeszkadzał brak śniegu. Sanie z zaprzęgiem reniferów zamienił bowiem na motocykl Ural, którym mogli się z nim przejechać zainteresowani.
Niedzielna impreza jest już wspomnieniem, ale pewnie na długo zostanie w pamięci mieszkańców. – Organizatorzy wykonali kawał dobrej roboty. Ogromne brawa dla rodziców za zaangażowanie, dla nauczycieli za pomoc – mówi Katarzyna Moneta, radna. Te brawa są jak najbardziej zasłużone, ponieważ niewielkiej grupie ludzi udało się zrobić coś niesamowitego – obudzić bożonarodzeniowego ducha w tej małej społeczności. – Mimo nie do końca sprzyjającej pogody dało się odczuć klimat świąt i zgranie ludzi działających we wspólnym celu – zauważa Magdalena Łubisz, sołtys wsi Stobnica. Cel był jasny od początku: – Dochód z imprezy planujemy przeznaczyć na organizację Dnia Dziecka dla uczniów oraz na promocję naszej szkoły – wyjaśnia Joanna Łakomy, przewodnicząca Rady Rodziców.
Czy pierwszy bożonarodzeniowy jarmark w Stobnicy będzie zarazem ostatnim? Podpowiedzi można szukać w losach fontanny w kształcie anioła, podarowanej na licytację przez ks. Grzegorza Paszkę, proboszcza Parafii NMP Królowej Polski w Lubieniu. – Fontannę, którą po niezwykle zaciętej walce w licytacji udało nam się wspólnie z Przewodniczącym Rady Gminy Marcinem Gaj zdobyć, pozostawiliśmy w Szkole Podstawowej w Stobnicy, gdzie spędzi kolejny rok, a następnie ponownie trafi na licytację w przyszłorocznym bożonarodzeniowym jarmarku – zdradza Kamil Ślusarczyk, Wójt Gminy Ręczno.
Agnieszka Barczyk-Sitkowska