Tego dnia przemówienie Jaruzelskiego obejrzałem kilkanaście razy. Do tego kilka polskich filmów wojennych. A wieczorem dowiedziałem się, że mam wolne do 2 lub 3 stycznia. Nie trzeba iść do szkoły i to dla ucznia podstawówki było wówczas najważniejsze.
Tymczasem na dorosłych czekało wiele „atrakcji”: zakaz jazdy samochodem, zakaz wyjazdu do innego województwa, kontrola rozmów telefonicznych i korespondencji itp. itd. Wielu działaczy opozycji zostało aresztowanych. Dla Polaków wprowadzenie przez Jaruzelskiego stanu wojennego było szokiem. Nikt się tego nie spodziewał choć o takim zagrożeniu niektórzy działacze „Solidarności„ wspominali.
12 i 13 grudnia 1981 roku w Stoczni Gdańskiej miało miejsce spotkanie Komisji Krajowej „Solidarności”. Została ona poinformowana o ruchach milicji i wojska, ale wiadomości tych nie traktowano poważnie. Wśród obradujących przeważały nastroje radykalne. Kiedy po północy 13 grudnia w niedzielę zakończono obrady kierownictwa „S”, w całym kraju trwała już od godz. 23:30, uruchomiona na hasło „Brzoza 81”, akcja internowania przez SB i MO wytypowanych wcześniej osób. Otoczono hotel, w którym przebywali członkowie Komisji Krajowej i większość z nich zatrzymano. Uratowani przed internowaniem działacze przystąpili do organizowania akcji protestacyjnych. Lecha Wałęsę przewieziono do Warszawy i bezskutecznie usiłowano zmusić do podpisania przygotowanego już apelu do społeczeństwa.
O godz. 1 w nocy zwołano posiedzenie Rady Państwa, na którym przedstawiono jej członkom do akceptacji dekret dotyczący stanu wojennego, obwieszczenie o jego wprowadzeniu oraz trzy dekrety zmieniające przepisy kodeksu postępowania karnego.Wprowadzono postępowania doraźne, rozszerzono postępowania uproszczone i przyśpieszone, zwiększono kompetencje sądów wojskowych oraz podwyższono kary. Przyjęta procedura była sprzeczna z prawem, gdyż Rada Państwa mogła wydawać dekrety tylko między sesjami Sejmu, sesja zaś nie została zamknięta, a ponadto od 9 godzin trwało realizowanie zadań związanych z wprowadzaniem stanu wojennego. Przeciwko jego wprowadzeniu głosował jedynie przewodniczący PAX Ryszard Reiff (ale z członkostwa w RP nie zrezygnował).
W ciągu nocy zatrzymano kilka tysięcy osób. Niektórym proponowano podpisanie deklaracji lojalności i po jej uzyskaniu zwalniano. Pozostałych umieszczano w przygotowanych wcześniej ośrodkach dla internowanych bądź w wydzielonych częściach więzień. W pierwszych dniach stanu wojennego internowano ok. 5 tys. osób, które rozmieszczono w 49 ośrodkach odosobnienia. Większość internowanych stanowili działacze związkowi i ich doradcy, przedstawiciele opozycyjnych organizacji, struktur poziomych w partii, a także niektórzy intelektualiści. Zatrzymano również 32 członków poprzedniej ekipy władz m.in. Gierka, Jaroszewicza, Babiucha, Grudnia, Łukaszewicza, których umieszczono w przeznaczonym specjalnie dla nich ośrodku nad Jeziorem Głębokim na Pojezierzu Pomorskim, Liczba internowanych uległa zmianie. Według informacji wiceministra spraw wewnętrznych gen. Bogusława Stachury z grudnia 1982 roku internowano łącznie 10 tysięcy 131 osób, ale jednocześnie dłużej nie przetrzymywano więcej niż 5 tys. 300 osób.
Operacji wprowadzenia stanu wojennego dokonywały głównie grupy SB i oddziały milicji, ubezpieczane przez wojsko. Uczestniczyło w niej ok. 100 tys. osób (70 tys. wojska i 30 tys. milicjantów), ponad 3 tys. czołgów i transporterów, ok. 10 tys. samochodów. W całym kraju odcięto łączność telefoniczną i teleksową (poza sieciami wojskowymi, rządowymi, MSW i kolejowymi). Zgodnie z przyjętym planem zajmowano siedziby kierownictw terenowych „Solidarności” oraz koncentrowano się na opanowaniu lub zablokowaniu najbardziej potencjalnie niebezpiecznych dla władz ośrodków robotniczych.
13 grudnia w telewizji nadano przemówienie gen. Jaruzelskiego wyjaśniające powody wprowadzenia w kraju stanu wojennego. Generał informował, że stanął na czele utworzonej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) o bliżej nieokreślonych kompetencjach. Było to gremium pozakonstytucyjne i jego istnienie nadawało sytuacji charakter przewrotu wojskowego. Skrót nasuwał skojarzenia z wroną i stał się powodem nieustannych dowcipów i sloganów w rodzaju „Wrona orła nie pokona” lub „Wrona nas nie pokona”. Na banknotach pojawiały się pieczątki z podobnymi napisami przygotowywane oczywiście przez opozycję.
Prezenterzy telewizyjni w wojskowych mundurach odczytywali listy rygorów i ograniczeń wprowadzanych razem ze stanem wojennym. Komunikat MSW informował: „Wprowadzenie stanu wojennego między innymi powoduje czasowe zawieszenie lub ograniczenie określonych w Konstytucji PRL podstawowych praw obywateli, a w szczególności wolności i nietykalności osobistej oraz nienaruszalności mieszkań”. Między 22 a 6 rano obowiązywała godzina milicyjna, poruszać się bez przepustek można było tylko w granicach danej miejscowości lub województwa. Wprowadzono cenzurę korespondencji, wstrzymano wyjazdy zagraniczne, zablokowano konta dewizowe, zawieszono działalność wszystkich związków zawodowych oraz większości organizacji społecznych. W gremiach kierowniczych rozpatrywano także możliwość rozwiązania PZPR, ale zrezygnowano z tego podobno pod wpływem obawy, że w nowej odtworzonej partii komunistycznej zdecydowaną przewagę zyskałby partyjny „beton”. Obowiązywał zakaz wydawania prasy (także tygodników i miesięczników) poza „Trybuną Ludu” i „Żołnierzem Wolności”. Zmilitaryzowano całą komunikację, telekomunikację, energetykę, górnictwo, porty i 129 największych zakładów pracy. Zakazano organizowania strajków, akcji i demonstracji.
Operację przeprowadzono bardzo sprawnie a „S” została całkowicie zaskoczona. Strajki jednak przeprowadzono m.in. w Krakowie, Wrocławiu i Śląsku. Milicja reagowała ostro. 16 grudnia strajkowało 12 kopalń, jednak do najtragiczniejszych wydarzeń doszło w kopalni WUJEK w Katowicach. Zginęło 9 osób a 22 miało rany postrzałowe. Oficjalna wersja głosiła, że milicjanci byli atakowani i musieli się bronić.
Liczba aresztowanych za łamanie przepisów stanu wojennego wyniosła oficjalnie 1274 osoby. Stawali oni przed sądami wojskowymi, np. Jerzy Kropiwnicki b. prezydent Łodzi dostał 6 lat. „Solidarność” jednak organizowała strajki i protesty, powstawały ulotki, gazetki, książki. Demonstracje objęły co najmniej 66 miast w 34 województwach. Niestety ginęli też ludzie np. w Lubinie czy Gdańsku. W całym kraju było kilkuset rannych.
O skali represji i oporu społeczeństwa aż do zawieszenia stanu wojennego świadczy bilans MSW z końca 1982 roku. Podaj on, że od wprowadzenia stanu wojennego rannych zostało 814 funkcjonariuszy MO, z których 122 hospitalizowano. Do końca 1982 roku śmierć z powodu postrzału poniosło 15 osób, zatrzymano 27 832 osoby ukrywające się, ujawniono 677 „nielegalnych grup konspiracyjnych”, zlikwidowano 360 punktów poligraficznych, przejęto 1196 „różnych urządzeń powielających” oraz 468 maszyn do pisania, przerwano emisję 11 radiostacjom Radia „S”, przejmując 24 nadajniki, 3732 osoby aresztowano, a rozmowy ostrzegawcze przeprowadzono ze 150 tys. osób.
Oficjalnie Rada Państwa stan wojenny zniosła 22 lipca 1983 roku, dzień wcześniej rozwiązał się WRON.
Wojciech Jaruzelski w książce „Stan wojenny. Dlaczego …” pisze: „Jakże odległe, ale i jakże mądre są słowa Eurypidesa: Z czasem wszystko staje się wiadome, nawet bez szczególnego o to starania. Istotnie przemijający czas, powiększający się dystans pozwala na większy obiektywizm spojrzenia, na odkrycie i wyjaśnienie wielu spraw, które w danym momencie były czy nieznane, czy niezrozumiane. Czas, który dzieli nas od 13 grudnia 1981 roku, daje taką szansę. Jest on jednak jeszcze zbyt krótki, aby wyzbyć się emocji, bardzo osobistego spojrzenia na przebieg wydarzeń. Ja też nie jestem od tego wolny. Choć staram się wystrzegać skrajności, nietolerancji, uproszczonego klasyfikowania”.
Lech Wałęsa w książce „Droga nadziei” pisze z kolei: „Początkowo stan wojenny był tylko zadekretowany, bez konkretnego kształtu, raczej jako akcja wojskowa na wielką skalę. Z czasem wypełniał się treścią polityczną, rosnącą jak lawina, o skutkach prawdopodobnie z początku niemożliwych do przewidzenia. (…) Stan wojenny nie oznaczał walki prowadzonej na jednej tylko płaszczyźnie – politycznej; „Solidarność” a wraz z nią ludzie zetknęli się z rzeczywistością, która, mając wymiar losu, zmieniła sytuacje rodzinne, charakter wszelkich więzi społecznych i ideowych, osobistą pozycję. Skomplikowała nawet sprawy intymne, jak poczucie „bycia Polakiem”, poczucie polskości, poczucie odpowiedzialności, Rozpoczął się z wolna ujawniany i uświadamiany stan wojny domowej. Zakończył się „dialog o Polskę”, rozpoczęła się „wojna o Polskę”.
Jarosław Kaczyński w rozmowie z Zarembą i Karnowskim: „Z jednej strony widziałem oznaki rozpadu władzy, z drugiej zdawałem sobie sprawę, że armia i policja nie zostały ruszone. Ogłoszona przez komunistów idea rządu porozumienia narodowego była wyraźną grą manipulacyjną, po kraju krążyły grupy operacyjne, co musiało wróżyć źle. Kilka dni przed 13 grudnia powiedziałem na jednym ze spotkań: Panowie, szykuje się finał”. Choć oczywiście nie spodziewałem się wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia”.
A dziś stan wojenny nadal rozpala emocje, trwają dyskusje czy musiał być wprowadzony, czy do Polski wkroczyliby Sowieci, czy dziś nasz kraj wyglądałby inaczej, gdyby nie było 13 grudnia 1981 roku. Myślę, że dyskusje będą trwały długo tak jak w przypadku Przewrotu Majowego w 1926 roku.
Artur Wolski