Jeden z większych remontowanych obecnie odcinków ulic to ul. Dmowskiego (między ul. Sygietyńskiego i Energetyków). Dokładnie 2 tygodnie temu, 12. lipca ekipa wykonująca remont rozkopała położony półtora miesiąca wcześniej nowy asfalt - na ul. 18 Stycznia przy skrzyżowaniu z ul. Dmowskiego, aby położyć tam kanalizację. Oczywiście nie można było przewidzieć, że na tym skrzyżowaniu będzie trzeba zrobić kanalizację i zakończyć układanie nowej nawierzchni w ul. 18 Stycznia kilkanaście metrów wcześniej?

Remont drugi: ul. Polna na odcinku od ul. Kostromskiej do ul. Źródlanej. Nie wiedzieć w jakim celu zarys nowej jezdni ul. Polnej został przy skrzyżowaniu z ul. Źródlaną przesunięty na południe, tak że nie trafia w ślad krawężników na skrzyżowaniu, za to niemal idealnie trafia w rosnący obok piękny kasztanowiec. Kolejny "niedasizm": nie dało się przesunąć jezdni o pół metra na północ, tak żeby ominąć drzewo?

Kolejny przypadek zauważony dzisiaj: na ul. Słowackiego między ul. Sienkiewicza i Polskiej Organizacji Wojskowej zaczęto już układanie nowych chodników. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że jedna ekipa zamontowała nowe, granitowe krawężniki, po czym weszła kolejna ekipa i zerwała dwa krawężniki, żeby zamontować studzienkę kanalizacyjną. Oczywiście nie można było jej zamontować przed położeniem krawężników?

Inną remontowaną obecnie ulicą jest ulica Budki - na odcinku której, od ul. Partyzantów na południe, położono nawierzchnię asfaltową na odcinku około 200 metrów. Zdziwienie budzi fakt, że nowa nawierzchnia kończy się około 30 metrów przed skrzyżowaniem z ul. Inżynierską, która ma nawierzchnię asfaltową. Mamy więc kuriozum: dwa końce asfaltowej nawierzchni oddzielone są bardzo krótkim odcinkiem z żużla. Odcinek ten leży przy posesji nr 5.