Wydawałoby się, że mieszkańców gminy Wola Krzysztoporska cieszy perspektywa rozwoju edukacji na ich terenie. Okazuje się, że zdania są podzielone, ponieważ uruchomienie nowoczesnego kompleksu edukacyjnego łączy się z likwidacją małych szkół w Rokszycach i Woźnikach. Wójt gminy uspokaja, że nie zrobi nic wbrew mieszkańcom, jednak ma silne argumenty za tym, by Gomulin stał się gminnym centrum edukacji.
Zmiany w strukturach oświatowych gminy Wola Krzysztoporska wynikają z potrzeb i sytuacji, jaka zaistniała na tym terenie.
- Temat oświaty w gminie obecny jest już od 2003 roku, kiedy zacząłem pełnić funkcję wójta. Mamy bardzo rozległą gminę (171 km kwadratowych) i na tak dużym terenie funkcjonuje tylko jedno gimnazjum, do którego młodzież dojeżdża z całej gminy. Nadmiar dzieci w tej placówce spowodował podjęcie decyzji o wybudowaniu drugiego gimnazjum w północnej części gminy. Na tę decyzję miał także wpływ istniejący, archaiczny system oświaty szkół podstawowych. W ośmiu szkołach na terenie naszej gminy jest coraz mniejsza ilość dzieci. Najgorsza sytuacja pod tym względem jest w Woźnikach i Rokszycach i patrząc na urodzenia, na poprawę tej sytuacji się nie zanosi. Subwencja z budżetu państwa nie wystarcza na utrzymanie tak małych placówek- mówi Roman Drozdek, wójt gminy Wola Krzysztoporska.
Zapadła więc decyzja o stworzeniu nowoczesnego kompleksu edukacyjnego w Gomulinie. Już za kilka miesięcy uczniowie z północnej części gminy będą mogli korzystać z pełnowymiarowej sali gimnastycznej, przestrzennego budynku szkoły podstawowej (obecna zostanie poszerzona), gimnazjum, stołówki i przedszkola z prawdziwego zdarzenia. Do wójta gminy dotarły jednak głosy niezadowolonych rodziców. Po wstępnych rozmowach władz gminy z mieszkańcami okazuje się, że zdania są podzielone.
- Dotarły do mnie głosy sprzeciwiające się decyzji, by centrum edukacji znajdowało się w Gomulinie. Niektórzy rodzice nie chcą, by ich dzieci uczyły się w szkole poza miejscem zamieszkania. Z miejscowości Piekary otrzymałem listę z trzydziestoma ośmioma podpisami protestujących. Chcę zaznaczyć, że z tej miejscowości do szkoły w Woźnikach chodzi troje dzieci, a od 2003 roku nie urodziło się tam ani jedno dziecko. Mam jednak również głosy pozytywne, a nawet konkretne deklaracje rodziców, że swoje dzieci poślą do Gomulina. Nie chcę robić nic wbrew rodzicom dzieci oraz mieszkańcom gminy. Chciałbym, aby decyzja o przeniesieniu dzieci z Woźnik i Rokszyc do Gomulina była naszą wspólną decyzją - tłumaczy wójt gminy.
Roman Drozdek przytacza mnóstwo argumentów za tym, że taki kompleks edukacyjny w Gomulinie jest konieczny. Nie tylko ze względów finansowych, ale przede wszystkim ze względów edukacyjnych i rozwojowych małych mieszkańców gminy.
- Mała ilość dzieci w szkołach podstawowych to duże straty finansowe dla gminy. Na wszystkie szkoły gminne roczna subwencja z budżetu państwa wynosi 9 mln zł, a utrzymanie tych placówek kosztuje 11 mln zł. Tym samym gmina dokłada i nie jest to opłacalne. Subwencja jest przyznawana na jedno dziecko i czy dzieci jest pięcioro w klasie (a taka liczba dzieci w klasach jest u nas normą), czy trzydzieścioro, to subwencja jest taka sama. Nauczyciele, bez względu na to, czy pracują z kilkorgiem czy kilkanaściorgiem dzieci, pensję dostają taką samą - mówi wójt Woli Krzysztoporskiej.
Wójt niejednokrotnie podkreśla, że kwestia finansowa jest na ostatnim miejscu.
- Najważniejszy jest rozwój dzieci i młodzieży. W centrum edukacyjnym w Gomulinie będzie nowocześnie i przestrzennie. Cały kompleks będzie przystosowany dla 600 dzieci. Pierwsze prognozy wskazują, że w szkole podstawowej w Gomulinie będzie uczyło się około 200 dzieci, a w gimnazjum około 130. W przedszkolu jest 50 miejsc. Taka ilość dzieci to duży plus. Klasy dwudziestokilkuosobowe sprawiają, że poziom kształcenia jest wyższy i efekty pracy są dużo lepsze. Psychologowie i specjaliści udowadniają, że ilość dzieci w klasie ma ogromne znaczenie na wyniki w nauce. Najlepsza liczba to od 25 do 30. Czytałem nawet raport ministerstwa edukacji, który mówi, że najlepsze wyniki osiąga się w licznej grupie. Poza tym ma to wpływ na dalsze kształcenie. Po gimnazjum dzieci idą do liceum, do miasta. Tam liczba uczniów nie jest mała. Poza tym liczniejsza grupa to większa integracja, otwartość i odwaga w pokonywaniu trudności i zdrowa konkurencja. Przecież kiedyś te dzieci wyjdą ze swojego ciasnego społeczeństwa i będą usiały odnaleźć się w dużej grupie. Kolejnym argumentem jest ciągłość nauki, od przedszkola aż do gimnazjum w jednym miejscu - argumentuje swoją decyzje wójt.
Wójt zachęca rodziców do rozsądnych decyzji. Tym bardziej, że aby nie straciła gmina i by nie stracili rodzice, musi być ona podjęta w najbliższym czasie. Decyzji o likwidacji szkół w Woźnikach i Rokszycach nie da się uniknąć. Może być ona jedynie przesunięta w czasie.
- Dzieci z Rokszyc i Woźnik do szkół dojeżdżają, tak że nie będzie to dla nich nowością. Pojadą po prostu ok. 2 km dalej, bo zamierzamy zapewnić im ten dowóz również do szkoły w Gomulinie. Żeby jednak to odbyło się zgodnie z prawem, decyzję o przeniesieniu dzieci z Rokszyc i Woźnik do Gomulina trzeba podjąć w ciągu kilku miesięcy. Jeśli będziemy z decyzją czekać do sierpnia, to gmina nie zapewni dzieciom dowozu. Ustawa o systemie oświaty mówi wyraźnie, że gmina musi zapewnić uczniom dojazd do szkoły, jeśli odległość zamieszkania dziecka od placówki wynosi dla szkoły podstawowej 3 km, a dla gimnazjum 4 km w obwodzie. Jeśli rodzic pośle dziecko do szkoły poza obwodem (ma takie prawo), wtedy dziecko nie może korzystać z tych praw. Ta decyzja musi być podjęta 6 miesięcy przed rozpoczęciem roku szkolnego - tłumaczy Roman Drozdek.
Do urzędu gminy, do wójta docierają opinie na temat zmian oświatowych. Są nieoficjalne i podzielone. Aby uzyskać konkretne informacje od mieszkańców, wójt gminy Wola Krzysztoporska wysłał listy do rodziców, których dzieci uczęszczają do szkół w Rokszycach i Woźnikach. To pierwszy krok do dialogu. Kolejnymi będą dni otwarte w kompleksie edukacyjnym w Gomulinie, które odbędą się 5 i 6 lutego oraz 12 i 13 lutego. Natomiast na 15 lutego zaplanowane jest spotkanie wójta z rodzicami dzieci ze szkoły w Woźnikach, a dzień później z rodzicami z Rokszyc.
Otwarcie nowego obiektu planowane jest na 1 września tego roku. Projekt pochłonął 12 mln zł.
Ewa Tarnowska