Ranny ptak został znaleziony w czwartkowe popołudnie w okolicach Radomska. Orzeł w złym stanie trafił do tamtejszego lekarza weterynarii, jednak został przewieziony do placówki w Piotrkowie, gdzie można było przeprowadzić badania. - Samiec orła bielika, około pięciu lat. Uszkodzenia na łapach, stępione pazury. Stare urazy widoczne na skrzydłach mogą pochodzić od uderzenia w linie energetyczne albo zderzenia z inną przeszkodą. Brak pazura w nodze świadczy, że polował. Nastąpiło zakleszczenie z ofiarą albo złapał psa lub kota, który go dotkliwie ugryzł. Zabezpieczymy go antybiotykiem i walczymy o jego życie - mówi Paweł Kowalski, strażnik leśny Nadleśnictwa Piotrków.
Wstępne badania rentgenowskie wykazało także ranę postrzałową w prawym skrzydle. - Widoczny śrut, moim zdaniem najprawdopodobniej z KBKS-u albo wiatrówki. Jest to sprawa dość stara, ponieważ wokół kości jest znaczny odczyn zapalny. Orzeł na pewno nie fruwał, bo nie pozwalały mu na to odniesione obrażenia. Na razie ciężko powiedzieć czy ptak będzie mógł wrócić do natury. Na pewno przez co najmniej miesiąc zostanie u Pawła Kowalskiego w ośrodku rehabilitacji dla dzikich zwierząt - dodaje Zbigniew Skrzek, lekarz weterynarii.
Jeżeli orzeł zostanie wyleczony i uzyska sprawność wróci na wolność, najprawdopodobniej w okolicach Gorzkowic, gdzie jest strefa gniazdowania orłów bielików.