Przenosiny szansą na rozwój. Z wizytą w Przedszkolu nr 16

Tydzień Trybunalski Sobota, 25 lutego 201716
To jedno z najbardziej nietypowych przedszkoli w Piotrkowie Trybunalskim – w nietypowej lokalizacji i o nietypowej powierzchni. Na poprawę warunków funkcjonowania i przeprowadzkę czeka od lat. Czy kiedyś wreszcie do niej dojdzie? Odwiedziliśmy Przedszkole Samorządowe nr 16, by sprawdzić, jak funkcjonuje i jak kadra pedagogiczna zapatruje się na perspektywę ewentualnych przenosin.
Przenosiny szansą na rozwój. Z wizytą w Przedszkolu nr 16

Nietrudno tam trafić – przedszkole zajmuje parter na dwóch klatkach schodowych jednego z bloków usytuowanych przy ulicy Słowackiego. Okna placówki oklejone są przeróżnymi kolorowymi wycinankami. Już przy jednym z wejść do klatki schodowej słychać charakterystyczną wrzawę. W drzwiach wita nas Alina Rataj, dyrektor placówki.

- Mija piąty rok, od kiedy zostałam tutaj dyrektorem i moje szczególnie pozytywne odczucia są związane z doskonałym zespołem. To przedszkole ma też swój specyficzny charakter. To, że jesteśmy w wieżowcu, wiąże się z tym, że warunki są, jakie są – mówi. - Udało się jednak to wszystko tak poukładać, oczywiście nie tylko przeze mnie, w ciągu tych kilkudziesięciu lat, że stworzyliśmy dość specyficzny klimat. To rodzinne, domowe przedszkole, wszyscy się znamy. Wszystkie grupy, dzieci, pracownicy, wszystkie „ciocie" są razem i myślę, że dlatego czujemy się tutaj dobrze – przyznaje.
Dyrektor Rataj oprowadza nas po kolejnych pomieszczeniach przedszkola. Po kilkunastominutowej rozmowie, nadchodzi pora obiadowa. Dzieciaki we wszystkich grupach ("Biedronki, "Pszczółki" i "Motylki") grzecznie siedzą przy stołach i czekają na posiłek. Wita nas chóralne "dzień dobry".

 

Teatralnie usposobieni

 

Przedszkole ma powierzchnię 300 metrów kwadratowych. - Na każdą grupę przypadają 2-3 sale, więc udaje nam się, mimo niewielkich gabarytów, wszystko ze sobą pogodzić – dodaje Alina Rataj. W przedszkolu mieszczą się 3 grupy po około 25 dzieci. Zatrudnionych jest szesnastu pracowników (nie wszyscy na pełnym etacie – na każdą grupę przypada dwóch wychowawców, bo grupy są "rozłożone" w ciągu całego dnia). Są także nauczyciele: wspomagający, nauczyciel angielskiego i religii, logopeda... A ponadto dzieci mogą skorzystać z zajęć rytmiki i tańca.
To nie przypadek. Tym, co ma wyróżniać "Szesnastkę" na tle innych przedszkoli, jest bowiem duży nacisk położony na edukację teatralną. Zresztą to z tej placówki wyrosło Stowarzyszenie Busola dla Artystycznie Uzdolnionych Dzieci. - Cały czas współpracujemy z Busolą i MOK-iem w obszarze organizowania różnych artystycznych przedsięwzięć – mówi Alina Rataj. - To teatralne usposobienie wynika też z kwalifikacji naszych nauczycieli, którzy robią to z pasją i zaangażowaniem.
Udaje nam się porozmawiać z dwiema wychowawczyniami: Anną Wojtasińską i Magdaleną Gumulec. Pani Anna pracuje w "Szesnastce" od 28 lat. Można więc powiedzieć, że w ciągu jej pracy przewinęło się tu niemal całe pokolenie. Jak wspomina swoje początki? - Z pewnością wnętrze przedszkola wyglądało zdecydowanie inaczej. Z biegiem czasu pojawiały się kolejne pomysły, by uczynić placówkę coraz bardziej przytulnym, ciepłym i przyjaznym dla dzieci miejscem – mówi. - Ważne jest to, że każda z nas ma swoje zainteresowania, które próbuje przemycić na zajęciach. Prowadzimy zajęcia teatralne, plastyczne czy zabawy badawcze. Widzimy, że sprawia to dzieciom ogromną frajdę. Chcemy dzielić się z nimi swoją pasją – przyznaje z kolei pani Magda.
O zdanie pytamy także "drugą stronę" – przedszkolaki. Mają na imię Kuba, Marysia, Igor i Ala. To rezolutne, pełne życia dzieci. - Sześć i pół, sześć i pół, sześć i pół – pytane o wiek, prześcigają się w odpowiedziach. W przyszłości chcą zostać kolejno: strażakiem, lekarzem, kierowcą śmieciarki i akrobatką. Co najbardziej podoba im się w zajęciach? - Lubię, jak tańczymy. - I plastykę – dodaje Igor. - Na zajęciach z plastyki lepimy różne rzeczy z plasteliny. Króliczki, pieski, bałwany – mówi nam Kuba. - Tańczymy walca wiedeńskiego, angielskiego i "bzika". To jest taki śmieszny taniec – mówi z kolei Ala.

 

Nie stracić, a zyskać

 

Reforma edukacji ma swoje dobre i złe strony. Częściej mówi się o tych złych, bo i lista obaw jest długa: perspektywa zwolnień nauczycieli, duże koszty wdrożenia zmian, konieczność dostosowania obecnych placówek do nowej sieci szkół, wadliwa podstawa programowa... Są jednak placówki, które na wprowadzonych zmianach mogą zyskać. I do takich właśnie należy "Szesnastka".
Zatwierdzenie projektu nowej sieci placówek w Piotrkowie ma nastąpić z końcem marca. W Piotrkowie zmieni się sporo: Gimnazjum nr 1 i nr 2 zostaną włączone do szkół ponadgimnazjalnych - odpowiednio do ZSP nr 1 i IV LO, zaś Gimnazjum nr 4 i 5 zostaną włączone do szkół podstawowych - odpowiednio do SP 10 i SP 2. Ostatnia z placówek ma zmienić siedzibę i przenieść się do budynku po "Piątce". Uzasadnienie? Budynek przy Kostromskiej należy do najnowocześniejszych i najlepiej wyposażonych i nie może stać pusty. Opróżnienie budynku po SP 2 oznacza potencjalne przenosiny przedszkola nr 16 na ulicę Daniłowskiego. Większa powierzchnia, własne boisko i plac zabaw, a ponadto dwa nowe oddziały przedszkolne. To kusząca perspektywa.
Trzeba zaznaczyć, że o przenosinach placówki mówi się od bardzo dawna. O jednej z takich prób "Tydzień Trybunalski" pisał już 9 lat temu. Wówczas nową siedzibą przedszkola miał być budynek przy ulicy Kasztanowej, a więc – umówmy się – w lokalizacji nieszczególnie odpowiadającej tej obecnej i zdecydowanie mniej atrakcyjnej. Istniało jednak sporo zawiłości prawnych, budynek najpierw należał do miasta, później został podarowany Akademii Świętokrzyskiej, darowizna została cofnięta, a następnie biuro prasowe magistratu poinformowało, że "decyzja o umieszczeniu przedszkola w budynku przy ul. Kasztanowej na razie została wstrzymana (do czasu wyjaśnienia i uregulowania kwestii własnościowych)."

 

Iść na swoje

 

Warto też podkreślić, że budynek, w którym funkcjonuje obecnie Szkoła Podstawowa nr 2, był przeznaczony... właśnie dla Przedszkola Samorządowego nr 16. - To miejsce pracy jest moim jedynym. Po zakończeniu edukacji przyszłam tutaj i usłyszałam od koleżanek: "jesteśmy w takim małym miejscu, ale tam (na Daniłowskiego) buduje się dla nas przedszkole". Potoczyło się jednak inaczej, nie udało się – mówi Anna Wojtasińska. "Szesnastka" została więc tam, gdzie funkcjonuje od 1979 – na parterze wieżowca. I jakkolwiek przytulne i przyjazne jest to miejsce, nie sposób dostrzec pewnych braków.
- Naszym marzeniem zawsze było mieć trochę więcej miejsca. Chociażby środowiskowe spotkania z rodzicami nie mogą odbywać się tutaj, bo jest go za mało. Musimy polegać na współpracy z Busolą i korzystać z jej sal. Także na przykład święta takie jak Dzień Babci i Dziadka musiały odbyć się w jej siedzibie – przyznaje dyrektor przedszkola.
Niewielki metraż to absolutnie kluczowy problem. Dyrektor pokazuje niedawno wyremontowaną łazienkę. - Zrobiliśmy niemal wszystko to, co się dało, zakupiliśmy to, co się dało, ale przez ograniczony metraż mamy ograniczone możliwości rozwoju i poza kosmetycznymi zmianami nie możemy zdobyć się na więcej. Większa powierzchnia byłaby z korzyścią dla swobodnego rozwoju dzieci. Brakuje nam dużej sali rekreacyjnej. W pobliżu mamy osiedlowy plac zabaw, ale przecież to nie to samo, co mieć własny. Wyjść na swoje i na przykład uprawiać własny ogródek to zupełnie co innego – kończy Alina Rataj.


Zainteresował temat?

4

2


Zobacz również

Komentarze (16)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Tatuś ~Tatuś (Gość)26.02.2017 20:33

Ta pani od lewej chyba nie zadowolona niech sobie szuka pracy bo te dzieci nie dla niej szkoda tych pociech

22


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)26.02.2017 22:46

Ta nowomoda nazywania przedszkolnych wychowawczyń ciociami jest idiotyczna. Za "moich czasów" w przedszkolach były panie, a ciocie były w rodzinie.
I teraz doszła jeszcze ta indoktrynacja religijna od przedszkola. Odnoszę wrażenie, że "w czasach słusznie minionych" w przedszkolach było jednak normalniej.

12


zatroskana matka ~zatroskana matka (Gość)25.02.2017 15:28

Przedszkole już doczekać się nie może na nasz budynek. Nie tak szybko! Zawsze czekaliscie na to, my rodzice uczniów sp2 tez mamy cos do powiedzenia!

48


G... ~G... (Gość)26.02.2017 21:05

Do pani zatroskana matka.Pani budowala to przedszkole źe chce pani nim rządzić. Hola hola widać że tu wiele rządzących przemadrzalych się znajduje.Super niech przedszkole przejdzie do 2. Opamietajcie się.

30


gość ~gość (Gość)25.02.2017 20:25

Mina tej cioci z lewej baaardzo wyjątkowa.i wymowna.

32


Gość ~Gość (Gość)25.02.2017 21:06

No no no urząd jednym daje się rozwijać a innym ..... Resztę dopowiedzcie sobie sami. Ja jeszcze mam nadzieję ze są madrzy rodzice w naszym skorumpowanym mieście

31


phiphi ~phiphi (Gość)25.02.2017 19:16

Rodzice dzieci z sp2, umiecie czytać? Wasza szkoła przenosi się do budynku gimnazjum nr 5 więc w dwóch budynkach nie będziecie.

51


luiza ~luiza (Gość)25.02.2017 18:40

Przedszkole to nie budynek, nie tylko. Ciocie w nim pracujące i dyrekcja są super. Chodzili tam moi dwaj synowie i trzeci też też będzie, chyba że zmienicie budynek, wtedy nie wiem.

42


rodzic ~rodzic (Gość)25.02.2017 18:39

jakim kosztem? a czy dzieciaki z 16 są gorsze i nie mogą mieć ogródka,przecież to nie prywatny dom dla Pani Rataj

24


Rodzic ~Rodzic (Gość)25.02.2017 14:12

Bardzo dobra zmiana podoba nam się

62


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat