Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) poinformowała w piątek, że wykryty pierwszy raz w Indiach wariant delta koronawirusa staje się dominujący na świecie z powodu wysokiej zakaźności.
W Europie m.in. Wielka Brytania zanotowała duży wzrost liczby nowych infekcji tym wariantem, a w Niemczech czołowi eksperci ds. zdrowia publicznego prognozują, że szczep ten wkrótce stanie się dominującym w kraju, mimo postępującego programu szczepień. Nowe zakażenia, w dużej mierze wywołane właśnie przez wariant delta, wzbudziły obawy przed kolejną falą pandemii w Rosji.
Prof. Pyrć w rozmowie z PAP przypomniał, że pierwsze przypadki wariantu delta w Polsce mieliśmy pod koniec kwietnia.
"W maju ten proces przyspieszył. Teraz widzimy w naszych wynikach oraz w wynikach naszych kolegów, że pojawia się coraz więcej przypadków wariantu delta. Na razie jest to wariant mniejszościowy, kilka procent w skali poszczególnych województw, w skali kraju jeszcze mniej" – wskazał ekspert.
Zaznaczył jednocześnie, że patrząc na sytuację w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, można się spodziewać przyrostu odsetka tego wariantu w naszym kraju.
"Przestrzegam przed paniką. To jest bardzo ważna informacja z punktu widzenia epidemiologii oraz planowania działań, ale z perspektywy zwykłego człowieka należy przestrzegać obecnych środków zapobiegawczych, zaszczepić się i pamiętać, że epidemia się jeszcze nie skończyła" – podkreślił prof. Pyrć.
Wirusolog przyznał, że w związku z coraz większym rozprzestrzenianiem się wariantu delta kolejna fala epidemii może pojawić się szybciej.
"Jeżeli ten wariant jest bardziej transmisyjny i nie zostanie to częściowo skompensowane przez porę roku i postępujący proces szczepień, to musimy się liczyć z tym, że może nam trochę popsuć wakacje. Jednak miejmy nadzieję, że jeżeli pojawi się wzrost zachorowań, to będzie to jak najpóźniej, a wzrost nie będzie aż tak duży jak wiosną" – przestrzegł ekspert.
Zaprzeczył, by wariant delta charakteryzował się innymi objawami niż dotychczas występujące. "Spektrum objawów, które ma covid, waha się od zakażenia bezobjawowego po śmiertelną, wielonarządową chorobę. Skoro to spektrum chorobowe jest tak duże, to mówienie o jakichkolwiek różnicach w objawach między wariantami może być mylące" – ocenił profesor.(PAP)
Autorka: Karolina Kropiwiec