- Mogą na pewno zrobić krzywdę. Zachowują się jak psy - jak ktoś idzie z reklamówką - podchodzą i szukają jedzenia - mówią mieszkańcy.
Teren osiedla, które znajduje się w środku lasu, nie jest ogrodzony, dlatego dziki nie mają problemu z dojściem w pobliże bloków. I dziś - dorosłe już osobniki - zagrażają mieszkańcom. Dlatego Urząd Marszałkowski zdecydował, że leśnicy muszą je wypędzić. - Trzeba najpierw spróbować zwabić dziki na kukurydzę w głąb lasów. Jeśli się to nie uda, sięgniemy po bardziej drastyczne środki. Wtedy niestety trzeba będzie dziki odstrzelić - podkreśla Andrzej Stępień z Koła Łowieckiego „Dubelt".
Problem nie jest mały, ponieważ leśnicy muszą uporać się aż z pięćdziesięcioma dzikami.