z jednej strony racja - przechodzący przez pasy nie uważają, idą przed siebie, często nie rozglądają się w lewo i prawo, co powinno być naturalnym odruchem i stąd się biorą często gęsto wypadki
z drugiej - czy ktoś w niżej wypisujących komentarze był na miejscu zdarzenia i może potwierdzić, że kobieta faktycznie wtargnęła na ulicę pod koła, nie rozglądając się wcześniej?
piesi nie uważają - to fakt, ale nie róbmy świętych z kierowców, którym piesi włażą na przejścia, a którzy sami nie patrzą na przejście i traktują jako kawałek jezdni i wielce niezadowoleni, że ktoś chce przejść :)
(kto jest bez winy nich pierwszy rzuci kamieniem :P)

00

Codziennie jeżdżę do pracy w Piotrkowie, odwożę dzieci do szkoły i na 20 przejściach dla pieszych na których przejeżdżam tylko jedna lub dwie osoby rozejrzą się czy nie nadjeżdża samochód. Pozostałe osoby mają spuszczoną głowę w dół i idą nie zwracając na nic uwagi.Bardzo często spotykam się z sytuacją, że ktoś wysiada z auta na pasach i nie rozglądając się przechodzi przez przez ulice .... apeluję do wszystkich osób przechodzących przez ulice, podnieście swoje puste głowy i zobaczcie czy to przejście przez ulice nie skończy się dla was czymś złym !!!

50

Ja to nawet nie zliczę ile czasu spędziłem tkwiąc na środkach "wysepek" na przejściach dla pieszych. Ani zawrócić ani iśc dalej. tylko czekać, aż któryś kierowca łaskawie się zatrzyma...

02

Prawda jest taka, że piesi "wchodzą" na pasy i uważają, że samochód w magiczny sposób po naciśnięciu hamulca zatrzyma się w miejscu..Nawet jadąc 50 km/h nie ma szansy zatrzymać się od razu. Wielokrotnie spotykam się z sytuacjami, że Pan/Pani nawet się nie spojrzy czy coś jedzie i bach na pasy. A Ty MUSISZ się zatrzymać bo święta krowa wkroczyła na jezdnię. Nigdy nie zrozumiem osób, które mówią, że jak już wejdą na pasy to mają pierwszeństwo. Wielu takich leży już sobie spokojnie na cmentarzu.

90

Wtargnięcie to niespodziewane wręcz brutalne wejście bez zachowania w tej sytuacji ostrożności, tzn. pieszy dochodząc do pasów najpierw staje i rozgląda się czy jakiś pojazd nie nadjeżdża a w tym wypadku kierowca widząc pieszego stojącego jeszcze bardziej zwalnia bo jest przygotowany na jego wejście na pasy. Natomiast wtargnięcie to gwałtowne wejście na pasy bez uprzedniego rozejrzenia się czy coś akurat nie nadjeżdża, ba nawet w tym momencie możemy wtargnąć pod przejeżdżający samochód. Ot i cała filozofia.

30

To że nadchodzi to nie znaczy że będzie przechodzić , bo może akurat zadzwoni telefon i będzie szperać po kieszeniach stojąc przed pasami bez zamiaru przejścia w tej chwili. Bo jak byśmy stawali dla wszystkich nadchodzących to w życiu byśmy nie dojechali do celu. Najgorsi są rowerzyści bo wpadają z impetem na pasy a kierowca może dopiero ich zauważyć w ostatniej chwili bo przecież jadąc nie patrzy na chodnik co się tam dzieje tylko na ulicę.

31

Tu właśnie wszyscy łażą jak święte krowy , gdzie popadnie i wprost pod samochody...muuuuuuuu

20

Przy uczelni akurat i ciemno i też kierowcy nie patrzą. Kilka dni temu przechodziłem tam ze znajomymi i pewien osobnik jadący od strony u.Kostromskiej nawet nie zwolnił kiedy my byliśmy już w połowie przejścia. Gdyby nie fakt, że jechał dosyć szybko ( szkoda było własnego zdrowia, a dokładnie nogi) to dostał by takiego buta na drzwi, że od razu by się zatrzymał i wbił do pustego łba, że oczy to powinno się mieć dookoła, a nie jak koń z klapkami na oczach.

21

Przy uczelni akurat i ciemno i też kierowcy nie patrzą. Kilka dni temu przechodziłem tam ze znajomymi i pewien osobnik jadący od strony u.Kostromskiej nawet nie zwolnił kiedy my byliśmy już w połowie przejścia. Gdyby nie fakt, że jechał dosyć szybko ( szkoda było własnego zdrowia, a dokładnie nogi) to dostał by takiego buta na drzwi, że od razu by się zatrzymał i wbił do pustego łba, że oczy to powinno się mieć dookoła, a nie jak koń z klapkami na oczach.

11

Nie zawsze pieszy ma pierwszeństwo na pasach ,kazdemu sie wydaje jak pasy to wchodzi i tu błąd bo trzeba spelnic pewne zasady żeby byc bezpiecznym na pasach ,w tym odcinku Slowackiego tam piesi chodzą jak chcą w dowolnym miejscu prowokujac kierowców ,nie bronie żadnej strony bo kazdy powinien uważać i dbac o swoje bezpieczeństwo,ale ludziska jak zwykle zakreceni i budza sie jak dojdzie do nieszczęścia .Sam jeżdże ponad 30 lat i niezależnie co sie dzieje na drodze zachowuje spokój i opanowanie bo tu nie ma miejsca na emocje i błędy i jak narazie moje reakcje i spokoj nigdy nie zawiodły mnie

40