Focus na "5", Piotrcovia na "6"
Panowie ostatecznie wylądowali na miejscu piątym (tym samym, co w ub. sezonie), panie spadły o cztery lokaty. Nie można zatem napisać, że był to sezon dla piotrkowskiego szczypiorniaka jakoś szczególnie udany.
Nie można, bo zapowiedzi były inne, choć trzeba dodać, że balon z napisem "Focus na medal" w największej mierze nadmuchiwali dziennikarze (w tym piszący te słowa).
Działacze i trener Focus Park Kipera studzili rozpalone głowy, twierdząc, że nawet obrona piątej lokaty będzie dla ich klubu sukcesem.
Nieco inaczej było w Piotrcovii. Tamtejsi działacze głośno marzyli o zdobyciu złotego medalu. Marzenia w dużej mierze obrócili w niwecz sami, przeprowadzając "rewolucję październikową", która okazała się zgubna w skutkach. Do tego doszły kontuzje czołowych zawodniczek i marzenia o medalu dla piłkarek ręcznych trzeba było odłożyć.
Focus, pokus i. nie ma medalu
Piłkarze klubu o najdłuższej nazwie w ekstraklasie (Miejski Klub Sportowy Piotrkowianin Focus Park Kiper Piotrków Trybunalski) przed sezonem zostali znacząco wzmocnieni. Do drużyny dołączył m.in. nowy mistrz Polski, bramkarz Zagłębia Lubin Szymon Ligarzewski. Doszło także 8 innych zawodników, a został ceniony przez piłkarzy i kibiców trener Krzysztof Kisiel. No i najważniejsze: doszedł nowy, możny sponsor.
Firma Focus Park ma swoją główną siedzibę w Warszawie. Prezesem oddziału jest Jarosław Fijałkowski - były piłkarz ręczny Piotrcovii, w której grał razem z obecnym prezesem klubu, Tomaszem Zwierzchowskim oraz byłym prezesem, Arturem Błaszczykiem. Pozyskanie takiego sponsora rozbudziło nadzieje.
Nadzieje na pierwszy w historii medal dla piotrkowskich piłkarzy oprócz dziennikarzy rozbudzili także sami zawodnicy. Zwłaszcza w meczach rozgrywanych w Piotrkowie. Tutaj Focus był nie do zatrzymania i pokonał wszystkich przeciwników! Niestety, znacznie gorzej było na wyjazdach.
- Możemy nad grą w meczach wyjazdowych ubolewać i to robimy - mówi prezes Zwierzchowski. - To efekt nieustabilizowanej gry. Przypomnę, że zespół w tym sezonie zmienił się diametralnie i to było widać najbardziej w spotkaniach na obcych parkietach. Być może za późno zdecydowaliśmy się na organizowanie wycieczek naszych kibiców na mecze?
Kibice bez wątpienia byli ósmym zawodnikiem Focus Park Kipera. Hala na meczach z ich udziałem wypełniona była po brzegi.
- Chciałbym przy okazji podziękować kibicom za pomoc. Ich obecność w "Relaxie" to nasz największy sukces w tym sezonie i ukoronowanie wieloletniej pracy. To dla nich w końcu gramy - podkreśla T. Zwierzchowski. - Gramy także dzięki sponsorom, osobom pomagającym klubowi oraz prezydentowi i władzom miasta. Im również dziękujemy za ten sezon.
Prezes zwraca też uwagę na dobrą pracę z młodzieżą. W klubie działa pięć grup młodzieżowych, a w pracę z nimi zaangażowane są najbardziej SP 12 i SP 5.
- Powtarzam i będę powtarzał: cel osiągnęliśmy, obroniliśmy 5 miejsce. W poprzednim roku graliśmy o utrzymanie, w tym rywale podchodzili do nas już inaczej, grało się trudniej, a przecież do końca liczyliśmy się w stawce najlepszych drużyn w Polsce - uważa Zwierzchowski.
O planach na nowy sezon za dużo mówić nie chce. Wiadomo tylko, że karierę kończy zasłużony wychowanek klubu, Wojciech Furman, który zostanie kierownikiem drużyny, że do zespołu dojdzie wicekról strzelców w tym sezonie, Mariusz Kempys (z Olimpii Piekary Śląskie) i że trwają rozmowy z dwoma - trzema zawodnikami na temat przejścia do Kipera. Wszyscy pozostali piłkarze zostają w klubie. W strukturach klubu znajdzie się także miejsce dla zwolnionego z Piotrcovii masażysty Pawła Wąchały.
A cel? Cóż, nie wypada znów nadmuchiwać balonu, ale w końcu przydałby się medal dla piotrkowskich piłkarzy ręcznych.Tym bardziej, że są ku temu spełnione wszelkie możliwe warunki. Niektórzy twierdzą także, że nawet niemożliwe.
Rewolucja październikowa w Piotrcovii
Dużo więcej mówiło się i pisało o drugim klubie piłki ręcznej z naszego miasta. Klubie bardziej znanym i bardziej zasłużonym. Klubie, w którym jeszcze niedawno wszystko wydawało się poukładane i dobrze naoliwione. Do czasu.
- Mogę tylko ubolewać nad tym, co się dzieje w Piotrcovii – mówi prezes Focus Park – bo dalej czuję się z tym klubem związany… Nie wiem, jakie są dokładne przyczyny tego stanu rzeczy, ale mam nadzieję, że następny sezon będzie dla piłkarek o niebo lepszy.
Sezon zaczął się dla Piotrcovii bardzo dobrze. Zespół trenowany przez Romana Jezierskiego wygrywał mecz za meczem. Kryzys przyszedł jesienią. Piotrcovia przegrała w kiepskim stylu dwa mecze we własnej hali, co przyczyniło się do tzw. rewolucji październikowej.
Właśnie w październiku ubiegłego roku zwolniono nie tylko R. Jezierskiego, ale także wieloletniego kierownika klubu, Mirosława Laskowskiego, a chwilę później również klubowego masażystę. W roli trenera zatrudniono Ryszarda Czyża, co spotkało się z ostrym protestem ze strony samych zawodniczek i sporej części kibiców. Ci ostatni coraz mniej licznie odwiedzali halę w czasie meczów piotrkowianek. Ostatnie mecze Piotrcovii – wicemistrza Polski – oglądało niecałe 200 osób…
- Nie mogę odpowiadać za to, co w klubie działo się do czasu mojego przyjścia – mówi Bartosz Rol, od grudnia 2007 r. prezes Piotrcovii. – Sezon oceniłbym w szkolnej skali na 3+. Były zawirowania, dopadła nas plaga kontuzji, gra była niezadowalająca, atmosfera nie najlepsza, ale mam nadzieję, że to wszystko zacznie się poprawiać. Dołożę wszelkich starań, aby na nasze mecze znów zaczęli przychodzić kibice. Mówiąc „kibice”, mam na myśli prawdziwych fanów Piotrcovii.
Najmłodszy prezes w lidze potwierdza, że błędem było pojawienie się w klubie R. Czyża.
- Nie wiem, czy największy w historii, ale tak, to był błąd. Zawodniczki go nie zaakceptowały, mecze pod jego kierownictwem został przegrane, musieliśmy zatrudnić nowego szkoleniowca.
Został nim w styczniu Henryk Rozmiarek – były piłkarz ręczny, brązowy medalista olimpijski. Poprawił atmosferę, ale do walki o medale jego zespół jednak się nie włączył.
- Chciałbym trenerowi Rozmiarkowi podziękować, że podjął się u nas pracy w tak trudnym momencie, kiedy zespół był rozbity, ale jego misja dobiegła końca – mówi B. Rol. – Zajęliśmy 6 miejsce, teraz przygotowujemy się do nowego sezonu. Wierzę, że będzie lepszy.
Prezes podkreśla, że w dotychczasowej historii klubu zwykle było tak, że po sezonie „tłustym” następował „chudy”. I odwrotnie.
- Dziękując za poprzedni sezon sponsorom i władzom miasta i gratulując naszym kolegom z Focus Park Kipera dobrej pracy, chciałbym zauważyć, że w Piotrcovii też dobrze wykonuje się pracę z młodzieżą – mówi Rol.- Mamy sukcesy, np. awans juniorek do finału mistrzostw Polski, gdzie zajęły 6 miejsce. W klubie trenuje ponad 120 młodych zawodniczek – i z tego jesteśmy dumni, bo być może za kilka lat zastąpią obecne podstawowe piłkarki?
Na temat nowych transferów mówić za wiele nie chce, ale potwierdza, że do klubu już niedługo zawita nowy szkoleniowiec.
- Będzie nim Janusz Szymczyk, przez wiele sezonów trener Zgody Ruda Śląska. Pewne jest także przyjście reprezentantki kraju, obrotowej Edyty Chudzik. Prowadzimy też zaawansowane rozmowy z zawodniczką z Litwy. O tym, kto z zespołu ostatecznie odejdzie, będę mógł powiedzieć dopiero na początku czerwca.
O sytuacji finansowej Piotrcovii Bartosz Rol mówi tylko, że jest stabilna i że trwają rozmowy z kilkoma potencjalnymi sponsorami.
Czyż to nie był błąd?
Przyczyn dość nieudanego w wykonaniu piłkarek z Piotrkowa sezonu, zwolniony w październiku kierownik Mirosław Laskowski upatruje w kilku płaszczyznach.
- Wielkim błędem było zwolnienie trenera Jezierskiego i zaangażowanie pana Czyża – to kompletnie rozwaliło zespół. Jezierski co prawda przegrał dwa mecze u siebie, ale - jak się potem okazało - z nie byle kim (z drużynami z Koszalina i Jeleniej Góry – przyp. red.). Poza nimi wygrywał wszystko. Gdyby został, Piotrcovia grałaby o miejsca 1 - 4. A jego następca przegrał, co się dało, i to z ligowymi słabeuszami.
- Do porażki przyczyniły się też kaprysy samych zawodniczek – uważa Laskowski. – Jedna symulowała przez wiele miesięcy kontuzję, a grała tylko u tego trenera, którego lubiła. To niedopuszczalne. Niektóre z dziewczyn zostały zupełnie rozpuszczone, o czym sam, będąc kierownikiem, bardzo wyraźnie się przekonałem.
Podobnego zdania jest rozgrywająca Piotrcovii, Inna Krzysztoszek.
- Gdyby nie pojawił się w klubie pan Czyż, wszystko wyglądałoby inaczej. Nie miał żadnego pojęcia o trenowaniu dorosłych zawodniczek, wcześniej pracował z seniorkami tylko przez 3 miesiące, w Lublinie, ale tam do wygrywania nie trzeba żadnego fachowca – dziewczyny same wygrywają… Rozbił nam zespół, na szczęście dość szybko go zwolniono. Trenera Jezierskiego zwolniono z kolei w złym momencie. Powinno się to zrobić albo po zakończeniu sezonu, albo po zakończeniu rundy, albo… wcale.
- Ogólnie sezon nie był taki zły, zważywszy na kontuzje i atmosferę. Ale oczywiście mogło być lepiej. Trzeba jednak zauważyć, że dziewczyny walczyły, starały się, nie zawsze wystarczało umiejętności, a młode piłkarki nie do końca wkomponowały się w zespół. Liczę, że w następnym będzie lepiej – mówi jedna z najlepszych rozgrywających w polskiej ekstraklasie.
Inna spodziewa się dziecka i obiecuje, że jeżeli wszystko będzie dobrze, to do gry wróci jeszcze w tym roku.
Inna wróci, ale czy na mecze wrócą prawdziwi kibice i czy wróci nadzieja na lepsze czasy dla Piotrcovii? I czy nauczeni poważnymi błędami działacze podobnych już nie powtórzą?
Zakończony sezon nie był dla piotrkowskich drużyn zły: bywało już znacznie gorzej. Tyle tylko, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a ten został przed sezonem mocno rozbudzony. I chyba nie do końca zaspokojony. Pozostaje mieć nadzieję, że następny będzie lepszy.
Sezon, a nie apetyt…
MCtka
- Prezydent Piotrkowa odwołał ze stanowiska wiceprezydent Krystynę Czechowską
- Zderzenie dwóch samochodów na Żelaznej w Piotrkowie
- Czesław Mozil specjalnym gościem II Festiwalu im. Waldemara Goszcza
- Policja zatrzymała mężczyzn odpowiedzialnych za liczne kradzieże w Piotrkowie
- S12 z Piotrkowa do Sulejowa na pewno powstanie – zapowiada minister Klimczak
- Kolejne wyłączenia prądu w Piotrkowie i regionie
- Zderzenie ciężarówki z osobówką w Piotrkowie
- Trwa remont kapliczki przy Narutowicza
- 234 stulatków w województwie łódzkim. Najstarsza kobieta ma 107 lat