Piotrków: Właścicielka chce pozbyć się lokatorów?

Tydzień Trybunalski Środa, 16 marca 201148
- Proszę sobie wyobrazić życie bez wody. Ja mam trójkę dzieci. Z torbą ubrań trzeba jechać do rodziny, żeby coś uprać i się wykąpać – skarży się młoda kobieta. Nie mają wody, nie mają prądu na klatkach, nie mają gazu. Mają za to zaspawaną bramę i… długi. W kamienicy przy Toruńskiej w Piotrkowie źle się dzieje. Problemy zaczęły się, kiedy prawie rok temu budynek przejęła nowa właścicielka. Dziś pięć rodzin apeluje o pomoc.
fot. J. Szczepańskafot. J. Szczepańska

- Nasz problem polega na tym, że właścicielka, chcąc się nas pozbyć, po prostu utrudnia nam życie. Odcina nam światło na klatce schodowej, zakręca wodę. Ja osobiście wodę jeszcze mam, ale tutaj jedni państwo od miesiąca nie mają wody. Doszło jeszcze takie zarządzenie – zakaz korzystania z pieców gazowych i węglowych, a przecież my mamy tutaj tylko ogrzewanie na piece węglowe – mówi młoda kobieta, jedna z lokatorek z Toruńskiej.

 

Dlaczego właścicielka stara się “uprzyjemnić” lokatorom pobyt w kamienicy? - Ona uzasadnia to tym, że nie płacimy. Jednak dokumenty, które ona nam przedstawia, nie mają nic wspólnego z umową, ani z aneksem do umowy. Opłaty są naliczane wstecz. Właścicielka, chodząc po urzędach, oczernia nas, mówiąc, że jesteśmy grupą alkoholików albo meneli (jak o nas mówi). Pewnego pięknego dnia przyszło do nas pismo, które było dla nas szokiem – wezwanie do zapłaty... wstecz. Nigdy nie przychodziły do nas żadne pisma ponaglające – mówi lokatorka kamienicy.

 

Czy mieszkańcy budynku rzeczywiście mają coś “za uszami”? Sami mówią, że płacą, choć niekoniecznie kwoty, których życzyłaby sobie pani Ch. - Sprawa z opłatami wygląda tak, że płacimy tylko to, co jest w umowie. Ja mam w umowie określoną kwotę i właśnie tyle płacę. Nie podpisałam żadnego aneksu do umowy, więc uważam, że powinnam płacić uzgodnioną wcześniej w umowie kwotę. Nie było pisemnej zmiany stawki czynszu. Jedyne, co przedstawia nam właścicielka, to kartka papieru, na której jest stawka, według której powinniśmy opłacać czynsz – mówi jedna z mieszkanek.
- Ja mam umowę od 4 stycznia 2010 roku, a mam płacić od lipca 2009. Próbowałam rozmawiać o tym z właścicielką, ale to żadnego skutku nie odniosło. Z nią po prostu nie ma żadnej rozmowy. Pani Ch. uważa, że tylko ona ma rację, a my to według niej jesteśmy dewastatorzy i menele – mówi kolejna lokatorka z Toruńskiej.

 

Sprawę zakręconej wody lokatorzy zgłosili już do prokuratury. Czekają… - Jak dotąd sprawa nie została rozstrzygnięta. Byliśmy wzywani na policję, że dewastujemy posesję pani Ch. Byliśmy na policji w celu złożenia zeznań. Jak sami państwo widzą w tej kamienicy od dawna nie było żadnego remontu, więc trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek dewastacji – mówi jedna z kobiet z budynku przy Toruńskiej. - Na pewno przez co najmniej 20 lat nie było tutaj nic robione, nie było żadnego remontu – dodaje pan Marcin, lokator.

 

- Ja miałam naliczony czynsz wstecz, na podstawie czego ta pani oskarżyła mnie o to, że nie płacę. Podniosła mi czynsz z 235 zł na 800 zł. Ta pani przyszła do nas, nie przedstawiając się nawet, kim jest, nie pokazała żadnego dokumentu tożsamości, pierwszy raz ją widziałam na oczy. Powiedziała, że musimy zapłacić i według niej była to próba załatwienia sprawy polubownie. Ja na przykład miałam naliczone 8 tysięcy za okres wstecz. Powiedziała, że jeśli to zapłacę i zgodzę się na czynsz w wysokości 800 zł, to wtedy będę mieszkać normalnie.

 

- Nie ma gazu, wody, brama jest zaspawana, nawet nie ma wjazdu dla karetki. Byliśmy na policji. Pani Ch. stwierdziła, że karetka i tak nie wjedzie na podwórko, bo jest za duża. A to nie jest prawda. Dzisiaj dostaliśmy pismo, że nie wolno używać gazu z butli, że pozatyka nam kominy. Nie możemy palić w piecu, a mamy małe dzieci. Bez wody jest tragedia, bo przecież dzieci chodzą do szkoły. Nie wiadomo, co dalej robić – skarżą się lokatorzy.

 

O swoich problemach powiadomili już policję, Straż Miejską, Urząd Miasta, prezydenta. Twierdzą, że nikt nie chce im pomóc. Dramat trwa od stycznia. 3 lutego wysłali zawiadomienie do prokuratury w sprawie zakręconej wody. Dorota Mrówczyńska z Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie potwierdza, że sprawę bada prokurator. - Prokuratura wdrożyła czynności sprawdzające mające na celu potwierdzenie zaistnienia przestępstwa zmuszania do określonego zachowania mieszkańców tego budynku przez właściciela, mającego postać m.in. uniemożliwienia korzystania z bieżącej wody przez mieszkańców. Czynności te mogą się zakończyć podjęciem decyzji albo o wszczęciu postępowania (jeżeli uprawdopodobniony zostanie fakt popełnienia przestępstwa), albo o odmowie wszczęcia postępowania, jeżeli prokuratura nie dopatrzy się w zachowaniu właściciela tego budynku elementów działania przestępczego.

 

Prokuratura sprawdza, tymczasem lokatorzy muszą żyć bez wody i gazu. - Proszę sobie wyobrazić życie bez wody. Ja mam trójkę dzieci. Z torbą ubrań trzeba jechać do rodziny, żeby coś uprać i się wykąpać – skarżą się lokatorki. - Teraz jest godzina 13, mieszkam na poddaszu i nie mogę tam wejść bez latarki, bo już jest ciemno. My tylko chcemy, aby serdeczna pani Ch. włączyła wodę – dodaje jedna z nich.

 

Jak wynika z informacji, których dostarczyli nam lokatorzy, pani Ch. jest właścicielką budynku od kwietnia zeszłego roku. – Dostała tę kamienicę w spadku. Od tamtej pory nas szykanuje. Chce doprowadzić nas do tego, żebyśmy sami się stąd wynieśli, ale gdzie? Staraliśmy się rozmawiać z właścicielką na ten temat, ale niestety ona w ogóle nie chce z nami rozmawiać. Nie mamy nadziei na pozytywne rozwiązanie tej sytuacji. Proszę nam uwierzyć, staramy się rozmawiać, ale za każdym razem dostajemy jakieś pismo albo czeka nas jakaś inna niespodzianka. Nie pozwala nam nawet na wgląd w dokumenty sporządzone przez kominiarza, który przeprowadzał tutaj inspekcję. Nie wiemy, co mamy robić, dlatego apelujemy o jakąkolwiek pomoc.

 

Choć byli w Urzędzie Miasta, jednak na pomoc magistratu nie mają co liczyć, bo – jak informują urzędnicy – rozstrzygnięcie sporu to kompetencja sądu. - Urząd Miasta nie ma podstaw prawnych, aby zająć się mediacjami w tej sprawie. Zainteresowani mogą się zwrócić do sądu o przeprowadzenie odpowiedniej procedury. Jedną z nich może być na przykład postępowanie mediacyjne. Natomiast jeśli chodzi o pomoc prawną, to osoby, które są w słabszej sytuacji socjalnej, mogą udać się do Ośrodka Interwencji Kryzysowej, który działa przy Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. Jest tam prawnik, który udziela porad prawnych – informuje Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta.

 

Do rozmowy, nie tylko z lokatorami, ale również z mediami, nie jest chętna pani Ch. – właścicielka. Drogą mailową przedstawiła nam swoje stanowisko w sprawie, zwracając jednocześnie uwagę, że używanie w stosunku do osób zamieszkujących jej kamienicę określenia “lokatorzy” jest… nieuzasadnione. - Są to osoby bezumownie zajmujące lokale, nie mają tytułu prawnego do lokalu, nie płacą za czynsz i koszty eksploatacji lokali mieszkalnych i garaży oraz bez pozwolenia na parkowanie aut i przetrzymywanie wraków samochodowych na posesji. Wobec wszystkich są złożone pozwy do sądu o zwrot zaległych czynszów, kosztów eksploatacji i odszkodowania za bezumowne zajmowanie lokali mieszkalnych i garaży. Wszystkim sąd wydał nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym, obecnie toczą się sprawy o eksmisje. W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym toczy się postępowanie o bezprawne zameldowanie w jednym lokalu osób bez tytułu prawnego do lokalu i zgody właściciela na meldunek. Wszystkie czynności są prowadzone przez właściciela zgodnie z Ustawą o ochronie praw lokatorów oraz Ustawą o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych, aktualną opinią kominiarską i zaleceniami Zakładu Gazowniczego. Spełniają wymogi formalne dla Sądu – pisze w mailu właścicielka, odsyłając nas jednocześnie do w/w przepisów prawnych, które mają nam wyjaśnić wszelkie pytania i wszelkie wątpliwości.

 

Pani Ch. podkreśla również, że w tej sprawie to właściciel jest osobą pokrzywdzoną, a przeciwko “tym” osobom toczy się 5 spraw z powództwa właściciela (jak informuje pani Ch., pierwsze wyroki uprawomocniły się). – Toczy się 1 postępowanie karne wobec administratorki, 3 zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa zostały zgłoszone na policji (niszczenie mienia przez dzikich lokatorów, dewastacja lokali, samowolne podłączenia gazu zagrażające życiu i zdrowiu mieszkańców, kradzież prądu, wody, wodomierzy). Do czasu eksmisji sądowej lokale spełniają wymogi dla lokalu tymczasowego z dostępem do prądu oraz wody w lokalu nr 7 na posesji – informuje właścicielka kamienicy. Przy ponownej próbie skontaktowania się z panią Ch., na większość pytań nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi.


Joanna Szczepańska/Aleksandra Stańczyk

POLECAMY


Zainteresował temat?

1

0


Komentarze (48)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

koloo ~koloo (Gość)16.03.2011 15:38

...Isaakiem... nie Izraeleem...

00


an ~an (Gość)16.03.2011 14:50

Markpio masz rację. Tak jest, koniec z tymi obciążeniami właścicieli . Lokatorzy nie płacą wynajmującym i trudno ich zmusić do uiszczania zaległości. Jak pójdziesz do marketu i kupisz coś to musisz zapłacić zaraz przy kasie i nie ma tłumaczeń , że nie mam pieniędzy lub przyniosę jutro lub za miesiąc.Trzeba szanować porządnych lokatorów a pozostałych zgodnie z przepisami na "zieloną trawę".Bo jeżeli tolerujesz nygusów to jednocześnie obrażasz porządnych lokatorów.I trzeba skończyć z obelżywym słownictwem " Kamienicznik".Jak na przestępcę krzykniesz "ty kryminalisto" to w Sądzie będziesz miał sprawę o zniesławienie.

00


MARKPIO ~MARKPIO (Gość)16.03.2011 14:29

"P51" napisał(a):
Lepiej więc zrobić z właściciela demona,który dręczy ludzi.Ludzi faktycznie biednych,gdyż tkwiących w zaułku bez wyjścia.
Nie stać ich na w


Dość już z tymi nagonkami na właścicieli.Nie są od tego by spełniać rolę opiekuńczo-zapomogową w stosunku do lokatorów.Takie funkcje są w gestii państwa polskiego i gmin.Zasada jest prosta,nie płacisz nie masz.Lata komunizmu nauczyły braku poszanowania własności prywatnej,nadal tkwią w świadomości wielu obywateli.
Nazywanie właściciela "kamienicznikiem" co jest nagminnie stosowane ma wydźwięk szalenie pejoratywny.To tak jakby określać lokatorów mianem darmozjadów,lokatorzyn,bida najemców.
Ludzie nie płacą,taki fakt! Wymagania mają za to bardzo wygórowane.Świat wokół nas się zmienił.Nie każdy jednak chce to dostrzec.

00


P51 ~P51 (Gość)16.03.2011 12:54

"Aman" napisał(a):
jeżeli Ci lokatorzy się wyprowadzą to co zrobi właścicielka? Będzie chciała opylić tą działkę za jak największe pieniądze, żeby nie mieć kłopotu.


I o to chodzi!

00


Aman Amanranga16.03.2011 11:47

"P51" napisał(a):
A dziennikarska nagonka na jedną ze stron jest zwyczajnie nieuczciwa.

Masz rację. Często właścicieli traktuje się jak kogoś złego. Jednak z drugiej strony jeżeli Ci lokatorzy się wyprowadzą to co zrobi właścicielka? Będzie chciała opylić tą działkę za jak największe pieniądze, żeby nie mieć kłopotu.

00


piotrk ~piotrk (Gość)16.03.2011 11:29

po.......ło tą właścicielkę odrapanej kamienicy,800 zł. za czynsz ja w bloku mieszkam i płace mniejszy czynsz niż ci ludzie. Luksusów przecież nie ma.

00


Aman Amanranga16.03.2011 10:11

Podejrzewam, że każda ze stron ma trochę racji i dlatego nie da się tego załatwić polubownie. Jedni chcieliby mieszkać za półdarmo (choć podejrzewam, że nie mają luksusowych warunków z drugiej strony właścicielka myśli, że to interes, który przyniesie jej krocie. Jak to mówią, żeby coś wyjąć to najpierw trzeba włożyć. Niektórzy właściciele dostają coś nagle i od razu chcą ciągnąć zyski. A ludzi nie stać na płacenie w ciasnych kamienicach dużych czynszy. I kółko się zamyka.

00


P51 ~P51 (Gość)16.03.2011 10:03

Prawda leży prawdopodobnie jak zawsze po środku.
Kamienica jest zniszczona,wyeksploatowana i prawdopodobnie nie nadaje się do sensownego remontu.W takich przypadkach remont oznacza wyburzenie i zbudowanie od podstaw-wyjdzie taniej...
A że póki co nie grozi jeszcze zawaleniem,nie kwalifikuje się do pilnego wykwaterowania lokatorów i umieszczenia ich w "lokalach zastępczych".
Lokale zastępcze musi zapewnić miasto , a z tym już kłopot.
Lepiej więc zrobić z właściciela demona,który dręczy ludzi.Ludzi faktycznie biednych,gdyż tkwiących w zaułku bez wyjścia.
Nie stać ich na wynajęcie mieszkania,nie mówiąc o kupnie.Ale też i często demolujących własne lokale-jako nie swoje własne...
Kwadratura koła,błędne koło.
A właściciel nie jest baronem Izraelem Poznańskim, by zafundować swoim lokatorom nowe mieszkania.
Zatem wywierając właśnie taką presję chce zmusić ludzi,by sami się wyprowadzili...
Jak byśmy postąpili będąc na miejscu właściciela ( który często staje się właścicielem takiego kłopotliwego budynku na zasadzie dziedziczenia/testamentu).
A dziennikarska nagonka na jedną ze stron jest zwyczajnie nieuczciwa. Więc proszę się nie dziwić,że właścicielka nie chce gadać z dziennikarzami ( zwykle odwracających "kota ogonem" ).

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat