Piotrków: Porzucają psy przed wakacjami

Dziennik Łódzki Poniedziałek, 22 czerwca 200914
Zaczął się najtrudniejszy okres dla piotrkowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Co roku w trakcie wakacji i tuż przed ich rozpoczęciem trafia do niego najwięcej czworonogów. Poza tym okresem tygodniowo w schronisku przybywa zaledwie po kilku nowych mieszkańców. W tej chwili zdarza się, że dziennie trzeba przyjąć nawet siedem porzuconych zwierząt.

- Latem trafia do nas wyjątkowo dużo zwierząt, porzucane są pod naszą bramą, w lesie, nagle przestają być ludziom potrzebne, albo zaczynają przeszkadzać w planach wakacyjnych - mówi Grażyna Fałek, prezes piotrkowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami "Zwierzak".
Towarzystwo rozpoczęło już akcję "Nie porzucaj". W mieście pojawiają się plakaty informacyjne. Członkowie towarzystwa zachęcają, by psy oddawać do schroniska, zamiast przywiązywać w lesie, albo wybierać jeszcze inne formy, jak choćby hotel dla zwierząt na okres wyjazdu np. na wczasy.


Hotel dla zwierząt jest zresztą marzeniem pracowników schroniska. Aresztanci, którzy pracują w placówce, przygotowali cztery nowe boksy i prezes Fałek chce dwa wykorzystać jako miejsca do hotelowania zwierząt. Hotel z prawdziwego zdarzenia ma jednak szansę powstać dopiero w nowym schronisku. Przetarg na wykonawcę budowy ma rozstrzygnąć się w połowie tygodnia. Placówka przeniesie się z ul. Glinianej w sąsiedztwo oczyszczalni ścieków.
- Przy nowym schronisku mógłby powstać hotel, co dałoby nam przy okazji dodatkowe fundusze na działalność - dodaje Fałek.


Aleksandra Tyczyńska  POLSKA Dziennik Łódzki


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (14)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

Piotrkowianin (ten prawdziwy) ~Piotrkowianin (ten prawdziwy) (Gość)13.08.2009 16:04

"~Piotrkowianin" napisał(a):
A ile jest jeszcze psów, które są bezdomne, a Schronisko ma problem, żeby je zabrać. Osobiście znam jeden taki przypadek, od miesiąca na jednym osiedlu jest pies bezdomny i wiele razy było powiadamiane schronisko. Kilka razy przyjechało, ale psa nie umiało złapać.


^ To nie ja pisałem. Znajdź sobie gościu inny nick, zamiast się podszywać!

00


Ziutek ~Ziutek (Gość)13.08.2009 10:31

"Piotrkowianin" napisał(a):
A ile jest jeszcze psów, które są bezdomne, a Schronisko ma problem, żeby je zabrać. Osobiście znam jeden taki przypadek, od miesiąca na jednym osiedlu jest pies bezdomny i wiele razy było powiadamiane schronisko. Kilka razy przyjechało, ale psa nie umiało złapać.


A czy ten pies tam wogóle jeszcze był czy Schronisko miało czekać i go szukać?

00


Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)13.08.2009 10:16

A ile jest jeszcze psów, które są bezdomne, a Schronisko ma problem, żeby je zabrać. Osobiście znam jeden taki przypadek, od miesiąca na jednym osiedlu jest pies bezdomny i wiele razy było powiadamiane schronisko. Kilka razy przyjechało, ale psa nie umiało złapać.

00


Ziutek ~Ziutek (Gość)11.07.2009 22:57

A mam pytanie czy ktoś wie co będzie ze schroniskiem (z artykułu działku przy glinianej pójdą pod młotek) wynika że pod koniec tego roku schronisko będzie musiało opuścić GLINIANĄ 12 i co wtedy ze zwierzętami??? Proszę o odpowiedź.

00


Piotrkowianin ~Piotrkowianin (Gość)05.07.2009 14:38

"Ziutek" napisał(a):
("hodowca") powinien zrobić sobie badania psychiatryczne


A dokładniej, powinien na te badania zostać skierowany wyrokiem sądu, jako niebezpieczny dla otoczenia!

00


Ziutek ~Ziutek (Gość)05.07.2009 13:01

Do Pani GF Ależ Pani go nie naraziła bo On nie jest dobrym hodowca a ponad to tłumaczył On że psy które ma to nie żadne krzyżówki tylko czysta TOSA INU a czy miał na Tose pozwolenie? Bo o ile wiem jest to pies uznawany za rasem agresywną i taki dokument jest wymagany.
A co do tego że pozwał On Panią do sądu to szkoda nawet mówić zdaje mi się że osoba ("hodowca") powinien zrobić sobie badania psychiatryczne bo coś z nim nie tak. Pozdrawiam Patryk Ł

Komentarz był edytowany przez autora: 05.07.2009 13:07

00


GF ~GF (Gość)04.07.2009 22:47

Do Ziutka. Masz całkowitą rację . Pan hodowca oskarżył mnie ,że naraziłam go na utratę dobrego imienia jako hodowcy. Myślę,że Sąd obietywnie oceni mój czyn zniesławienia tego osbnika. Ja też wnisłam oskarżenie o znieważenie mnie i czekam na rozprawę. Co do karania za znęcanie się nad zwierzętami - obecnie prowadzę kilka spraw o taki czyn i jestem zadowalona jeśli fakt znęcanie trafi przed oblicze Temidy. Zazwyczaj już w fazie postepowania przygotowawczego sprawa zostaje umorzona. Tak jak w drastycznym przypadku spalenia żywcem szczeniąt w Tomaszowie Maz. Dziekuję za zainteresowanie się moją sprawą pozdrawiam Grażyna Fałek .

00


Ziutek ~Ziutek (Gość)04.07.2009 10:52

Cytuję:
a teraz to ja muszę się przed Sadem tłumaczyć ,że naraziłam dobre imię pana hodowcy na szwank.

Ale to przecież on naruszył Pani godność osobistą a nie Pani Jego myślę więc że Pani jak i Powiatowy lekarz weterynarii który był na miejscu w którym została naruszona jego nietykalność cielesna powinni Państwo podać Pana hodowce do sądu. A co do tej sprawy z Zelowa to ręce opadają oglądałem film nakręcony przez TVN 24 "Hodowca" Pani Fałek ubliżał a nikt sobie z tego nic nie robił a ponadto przecież oczywiste jest że jeżeli osoba mająca coś na sumieniu zostanie uprzedzona przed tym tydzień wcześniej to się przygotuje, ale najlepsza była reakcja na te wszystkie bluźnierstwa wobec innych Pana burmistrza który chodził zadowolony po posesyj "hodowcy".Polskie prawo jest beznadziejne a poza tym może i jeżeli sądy bardziej by tego prawa się stosowały i np: w sprawie szczególnego znęcania się nad zwierzętami wydawały bezwzględny wyrok 2 lat więzienia to było by mniej okrucieństwa w Polsce.

Komentarz był edytowany przez autora: 04.07.2009 10:53

00


G.F ~G.F (Gość)01.07.2009 16:35

Mam prośbę do wszystkich wrażliwych osób na los zwierzat!. Jeśli widzicie takie traktowanie zwierząt proszę zawiadamiac TOZ adres i kontakt na stronie internetowej schroniska i toz. Nie jest tak ,że wszystkie sprawy okrucieństwa wobec zwierząt są przez wymiar sprawiedliwości pozostawiane bez echa. Wiele spraw kończy się wyrokiem małym ,ale jednak. Co do sprawy psów z Zelowa t.z pseudohodowcy - to faktycznie zrobino wszystko aby temu osobnikowi nic nie zrobić, a teraz to ja muszę się przed Sadem tłumaczyć ,że naraziłam dobre imię pana hodowcy na szwank. Ot jak można sprawię załatwić. Dla osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie ,tego dla mnie bardzo złego miejsca dla zwierząt jak również dla mieszkańców ,nic złego się nie dzieje.Pozdrawiam wszystkich przyjaciół zwierząt Grażyna Fałek

00


bernardo antonio ~bernardo antonio (Gość)01.07.2009 10:33

"professionalteaching" napisał(a):
Szkoda gadać.. Wiesz co Ci powiem? Ja słyszałam dużo gorszą historię i nie wiem, czy o tym nie napisać :O Kilku zwyrodnialców pastwiło się nad psami..Nie znam ich, ale mój ojciec raz szedł z naszym psiakiem na spacer koło torów kolejowych i mi opowiedział co tam się działo !!!
Piekło @
Starsze "menty" pokazywali, co się robi z psami, które już im
nie są potrzebne. Aż mi oddech zatrzymało i bym się poryczała ze złości..
Rzucają te psy na tory !! żeby je pociąg rozjechał !!
Z jedną sunią to zrobili - taka fajna psica kiedys biegała po mojej ulicy :(((


niestety policja na takie przypadki wiadomo jak reaguje, a o "rychliwości" polskiego wymiaru sprawiedliwości to lepiej nie wspominać, bo prędzej mnie wsadzą za moje słowa tutaj na temat tych świętych krów, niż doczeka się kary taki degenerat o jakim np wspomniałaś.
A na temat "działania" policji w kontekście ochrony krzywdzonych zwierząt przytoczę zasłyszaną historię. Otóż pewnego razu z któregoś piętra wysokiego budynku został wyrzucony pies - przeżył, ale jak się okazało po zawiezieniu go do weterynarza miał złamania i potłuczenia. Zawiózł go tam pewien człowiek, który akurat tam się znalazł. Co ciekawe pan "opiekun", który wyrzucił psa z balkonu zgłosił na policję doniesienie, że ta osoba, która znalazła potłuczonego psa i się nim zaopiekowała tego psa skradła czy też sobie przywłaszczyła. No i pan policjant nie potrafił postawić zarzutów panu "opiekunowi" (wyprowadzającemu psa przez balkon), tylko temu, który tym biednym psem się zaopiekował. Skończyło się na "genialnej propozycji" pana policjanta, żeby ten "podły złodziej", który przywłaszczył sobie zwierzę zeznał, że "...znaleziony pies zdechł" i będzie po sprawie. GENIALNE! - prawda?
Przykro mi i szlag mnie trafia, jak słyszę raz po raz jak policja potrafi robić uniki, żeby tylko przypadkiem nie ubrudzić sobie rączek.
Przy okazji - na tym portalu była opisywana historia "hodowcy-miłośnika" 35 psów bojowych - jak nietrudno się domyślić są to oczywiście "psy towarzyszące" pana hodowcy, takie kanapowce, prawda? - przynajmniej pewnie zdaniem policji i prokuratury, które jak wiadomo - jak to kiedyś ktoś powiedział "są tępe - kojarzą tylko wtedy, kiedy muszą". O wymiarze sprawiedliwości to lepiej nie wspominać - ten system ma chyba tylko służyć tylko tym ludziom do nabijania sobie kabzy, a prawnicy mają w oczach tylko pieniądze a nie sprawiedliwość.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat