- Nie sądzę, żeby w okolice Wolborza istniało duże zapotrzebowanie na przejazdy, ponieważ wskazuje na to ilość sprzedawanych na tej trasie biletów. Teraz wyraźnie wyglądało na to, że kursy w tamtym kierunku są po prostu nierentowne. Jeździło zbyt mało osób. A gdybyśmy podnieśli ceny – żeby zarobić - to może jeździłoby ich jeszcze mniej. Taki zabieg to zawsze wielkie ryzyko, zwłaszcza że konkurencja nie śpi - mówi Leszek Czarnecki, dyrektor ds. przewozów i eksploatacji piotrkowskiego PKS-u.
Do Koła pozostał w tej chwili tylko jeden kurs w godzinach rannych. - Południowy zawiesiliśmy, bo w ogóle tamtędy nie można przejeżdżać. Za dużo musimy nadrabiać - nawet do trzydziestu kilometrów. Trasy są w tej chwili nieopłacalne, dlatego zlikwidowaliśmy kilka połączeń w stronę Wolborza. Samo miasto sobie radzi, bo dziennie jest tam około dziesięciu kursów i wielu pasażerów. Jeżeli okaże się, że absencja pasażerów w autobusach była spowodowana remontami, to oczywiście sytuacji będziemy się przyglądać. Po zakończeniu prac, w miarę potrzeb, połączenia ponownie uruchomimy. Poza tym ruch jest monitorowany na bieżąco i konieczność wprowadzania zmian raczej zarejestrujemy. Wszelkie wnioski pasażerów również rozpatrujemy. Tym samym został niedawno uruchomiony środowy kurs przez Koło na targ do Sulejowa. Kurs był już zawieszony zimą, ale były prośby o jego wznowienie, co okazało się opłacalne. W najbliższym czasie wspólnie z prezesem Piskorskim będziemy rozmawiać z burmistrzem Wolborza Elżbietą Ościk w sprawie przejazdów PKS-u w tamte rejony (Proszenie, Polichno). Być może wznowimy przerwane kursy, gdy dojdziemy do porozumienia – dodaje. Zgodnie z ustawą, która obowiązuje od marca, gmina ma możliwość wyrównywania nam strat na nierentownych kursach.
Burmistrz Elżbieta Ościk zaznacza, że kursy PKS-u zostały tylko chwilowo zawieszone i gmina nie widzi potrzeby dopłacania przewoźnikowi. - Największy w tej chwili problem stanowił dowóz młodzieży szkolnej ze względu na budowę drogi Polichno - Żarnowica. Problem tymczasowo rozwiązują busy, którym jest tam łatwiej się poruszać. PKS miałby z tym wielkie problemy - zaznacza burmistrz Wolborza.
PKS zapewnia (choć podróżni twierdzą co innego), że o wszystkich zmianach pasażerowie są informowani. - Przystanki zmieniają się co chwilę, ponieważ co chwilę wprowadzane są inne objazdy. Informacje o tym znajdują się zawsze na przystanku, który ma być przez autobus ominięty. To najlepsza i najskuteczniejsza metoda, ze względu na częstotliwość i ilość tych zmian – zaznacza dyrektor Czarnecki.
Pasażerom pozostaje mieć nadzieję, że ten cały rozgardiasz prędzej czy później się skończy.
Janusz Kaczmarek