- Turniej charytatywny dla Patryka Wysmyka
- Gmina Sulejów inwestuje w bezpieczeństwo strażaków – wymiana butli powietrznych w jednostkach OSP KSRG
- Zaduszki w Piotrkowie – drugi dzień kwesty na rzecz ratowania zabytkowych pomników
- Wypadek na skrzyżowaniu Sikorskiego i Concordii
- Przystanek Kanapka i Przesiadkowo znikają z mapy Piotrkowa
- Groźny wypadek na S8 w kierunku Piotrkowa. Dachował Rover
- Pożegnania w Piotrkowie Trybunalskim – wspomnienie osób, które odeszły w ostatnich 12 miesiącach
- Kwesta na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków na piotrkowskim cmentarzu
- 68. Męski Różaniec w ten weekend
Piotrków: Loża - ożywia, zmienia, wykorzystuje
I właśnie w tej restauracji wśród stałych bywalców pojawił się pomysł, aby zrobić coś, co ożywi zamarłe życie kulturalne Piotrkowa. I zrobić to w sposób oficjalny, jako stowarzyszenie. Mniejsza o okoliczności, w jakich pomysł się narodził. Powiedzmy, że były one. nieformalne.
- Tak możemy to ująć - śmieje się Jacek Brzezowski. - Mocno nieformalne. Ale ważne, że pomysł się narodził, a zaraz potem zaczął być realizowany. Chcieliśmy zacząć robić jakieś akcje dla ludzi, nie tylko dla tych, którzy znają się na sztuce i kochają muzykę, obrazy i poezję, choć dla nich rzecz jasna też. Myśleliśmy o czymś dla ogółu. Tak doszło do zorganizowania wigilii dla mieszkańców Piotrkowa, a wcześniej były m.in. rocznica odzyskania niepodległości, koncerty i galeria. Zainteresowanie przeszło oczekiwania organizatorów, wtedy funkcjonujących już jako Loża Kulturalna Starego Miasta.
- Byłem przeciwny sformalizowaniu naszego pomysłu - mówi Brzezowski. - Obawiałem się, że te wszystkie druki, przepisy i formalności zabiją ducha spontaniczności. Stwierdziłem, że jak coś się nazywa, to zaraz zaczną się głosowania, wybieranie zarządu, komisji, sekretarza i wszystko padnie. Ale mój głos został zagłuszony przez resztę. I dzisiaj tego nie żałuję. Gdybyśmy nie przyjęli formuły stowarzyszenia, nie dalibyśmy rady z organizacją tak dużych imprez, jak choćby wigilia. O wiele łatwiej jest działać jako legalna organizacja, bo wtedy jesteśmy partnerem dla sponsorów czy urzędników.
Do Loży nieformalnie należy ok. 30 osób. Nieformalnie, bo nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenie z KRS - to ma nadejść w ciągu 2 miesięcy. Członkowie stowarzyszenia to przedsiębiorcy, artyści, prawnicy, lekarze, ale - jak twierdzi Bartłomiej Reczek - może się zapisać każdy. - Każdy, kto ma przynajmniej dwóch członków Loży mogących za niego zaręczyć. Nie zamykamy przed nikim drzwi - nie jesteśmy organizacją snobów i ludzi "przy kasie". Po prostu chcemy coś zmienić.
Reczek jest kolejnym przykładem piotrkowianina, który po studiach (prawo, Uniwersytet Łódzki) wrócił do rodzinnego miasta.
- Miałem wiele wątpliwości. Wydawało mi się, że tutaj niewiele może się zmienić na lepsze, że to jednak miasto emerytów i rencistów, jak się od dawna mówiło. Ale widzę, że jednak można. Pod warunkiem, że się chce.