"Tydzień Trybunalski": Jak wyglądać będzie tegoroczne święto rodzicielstwa zastępczego w naszym mieście?
Bożena Tarczyńska: - Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wraz z Ośrodkiem Adopcyjno-Opiekuńczym przygotowuje dla rodziców zastępczych i dzieci przez nich wychowywanych uroczyste spotkanie. Współorganizatorem jest także Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Spotkania takie organizujemy już od 6 lat i co roku staramy się przygotować uroczystość w innym miejscu, zapewniając miłą zabawę dzieciom, a rodzicom możliwość integracji. W tym roku świętować będziemy na piotrkowskim lotnisku, dlatego też hasło imprezy brzmi "Start z rodziną". Spotkanie rozpocznie się o godz. 15.00 i pełne będzie różnego rodzaju gier, zabaw, nagradzanych konkursów. Będzie przede wszystkim podziękowaniem dla rodziców zastępczych, którzy te role pełnią. Jak co roku prezydent miasta na ręce kilku wyróżnionych rodzin zastępczych złoży podziękowania wszystkim rodzicom za ich trud i oddanie włożone w wychowanie dzieci. Na wszystkich czeka także wielka niespodzianka. Chcę zaznaczyć, że spotkania te nie byłyby możliwe, gdyby nie środki finansowe, które otrzymujemy z budżetu miasta. Decyzję, aby pieniądze z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przekazywać na ten cel podjął prezydent miasta Krzysztof Chojniak, który objął także patronat honorowy nad tą imprezą.
- Kto może zostać rodziną zastępczą dla dziecka i ile mamy rodzin zastępczych w Piotrkowie?
- W naszym mieście funkcjonuje 107 rodzin zastępczych, które wychowują 158 dzieci pozbawionych opieki swoich biologicznych rodziców, w tym 13 dzieci już pełnoletnich. Kandydaci na rodziców zastępczych muszą posiadać własne mieszkanie, stałe dochody, nie mogą być karani i fizycznie muszą być w stanie zająć się dzieckiem. Wśród naszych rodzin zastępczych największą grupę stanowią rodziny spokrewnione z dzieckiem (rodzeństwo, dziadkowie, wujostwo). Rodzicami niespokrewnionymi są osoby, które decydują się na wychowanie obcego dla siebie dziecka. W Piotrkowie mamy także dwie zawodowe rodziny zastępcze. W jednej wychowuje się dziecko niepełnosprawne, wymagające ciągłego leczenia i rehabilitacji. Druga to rodzina wielodzietna, w której wychowuje się pięcioro dzieci.
- Często ludzie uważają, że rodziny zastępcze mają "lekko", a na dodatek dostają na dziecko pieniądze z urzędu. Jak rzeczywiście wygląda funkcjonowanie takiej rodziny?
- Do rodziny zastępczej trafiają dzieci w przeróżnym wieku i z przeróżnym bagażem doświadczeń. U dzieci bardzo często występują poważne problemy zdrowotne, problemy z nauką. Pojawia się wiele problemów wychowawczych w zależności od wieku, szczególnie w okresie dorastania. Bardzo trudnym zadaniem jest podtrzymanie kontaktu z rodziną biologiczną dziecka. Codzienność rodziców zastępczych to żmudna praca nad każdym dzieckiem w celu zrekompensowania mu wszystkich jego problemów i trudnych niekiedy doświadczeń z przeszłości.
- Czy osoby, które decydują się na opiekę nad dzieckiem są pozostawione same sobie czy otrzymują jakieś wsparcie?
- Z każdą rodziną zastępczą pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie oraz Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego utrzymują stały kontakt. Są to pracownicy socjalni, psycholodzy, pedagodzy. Pytają o potrzeby, udzielają odpowiedniej pomocy. Służą radą, pokierują do odpowiedniej instytucji, specjalistów, lekarzy. Mamy także ciągły kontakt z pedagogami szkolnymi, wychowawcami klas, w których uczą się dzieci, aby na bieżąco reagować w przypadku problemów z nauką czy problemów wychowawczych. Tam, gdzie zachodzi pilna potrzeba wolontariusze Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie pomogą dzieciom w odrabianiu lekcji. Oczywiście zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, rodziny takie otrzymują wsparcie finansowe (z chwilą przyjęcia do rodziny na tzw. zagospodarowanie dziecka, potem na częściowe pokrycie kosztów utrzymania dziecka w rodzinie). Środki te są często przekazywane przez rodziców na leczenie dzieci, edukację, na rozwijanie zainteresowań dziecka. Kiedy dziecko osiąga pełnoletność i usamodzielnia się, staramy się o mieszkanie i przekazujemy środki na podstawowe wyposażenie. Chcę jednak zaznaczyć, że dotychczas nie spotkałam się z rodziną zastępczą, dla której środki finansowe byłby najistotniejszą kwestią.
Rozmawiała Magdalena Waga