Pani Ewa wprowadziła się do tego domu pod koniec lat 60-tych, jej mąż mieszka tu prawie od urodzenia. Te budynki w 1951 roku postawił tu jego ojciec, Stanisław. Działkę otrzymał od państwa w wieczyste użytkowanie – podkreśla pan Ryszard.
Państwo Lewińscy mają dziesiątki dokumentów: z Urzędu Wojewódzkiego, Starostwa Powiatowego, Urzędu Miasta i Gminy, sądów. W wielu przypadkach decyzje urzędników są sprzeczne. Z jednej mapy wynika np., że w miejscu, gdzie od ponad 40 lat stoi garaż znajduje się budynek mieszkalny. Z innej natomiast zupełnie co innego. Raz teren jest zabudowany, innym razem nie.
Sąsiedzi murem stoją za Lewińskimi. Pan Zbigniew Chmielewski, który mieszka na sąsiedniej posesji tłumaczy, że na tej ulicy od lat panował olbrzymi galimatias prawny. Sam miał problemy z uzyskaniem tytułu własności do ojcowizny.
Kilku mieszkańców tej ulicy uzyskało własność przez zasiedzenie. Państwu Lewińskim sąd takiego prawa jednak nie przyznał. Chwilę później na małżeństwo spadł kolejny cios. Łódzki Urząd Wojewódzki zdecydował o skomunalizowaniu działki. Jej właścicielem stała się gmina Opoczno. Zdaniem burmistrza Jana Wieruszewskiego małżeństwo Lewińskich nie ma dokumentów potwierdzających wieczyste użytkowanie - stąd taka decyzja Urzędu Wojewódzkiego. Władze Opoczna nie mogą jednak sprzedać działki, ponieważ właścicielami budynków są Lewińscy.
Gmina na razie wydała decyzję, w myśl której Lewińscy muszą zapłacić za 3 lata z tytułu bezumownego użytkowania. Burmistrz chce natomiast zawrzeć z rodziną umowę o dzierżawę. Ci nie chcą nawet o tym słyszeć. Jeśli nie zgodzą się na warunki proponowane przez urząd, poniosą konsekwencje: będzie egzekucja.
Rodzina Lewińskich, mimo wieloletnich zmagań z biurokracją, nadal liczy na pomyślne rozwiązanie tej sprawy. Pytanie tylko, czy jest to jeszcze możliwe?