Nagrobki niszczy przyroda i wandale
Starymi nagrobkami na piotrkowskich cmentarzach (ewangelickim, żydowskim, prawosławnym i katolickim) opiekuje się piotrkowskie Muzeum. Tych zabytkowych grobów, które trzeba poprawić, jest sporo. Rocznie udaje się odnowić około 12. Teoretycznie liczba tych do poprawienia powinna z roku na rok się zmniejszać.
- Tak nie jest, bo na miejsce tych odnowionych wchodzą te zniszczone przez wandali lub przyrodę. Spadające konary drzew potrafią zrobić wielkie szkody. Dawniej inaczej wykonywano nagrobki. Krótko mówiąc, metal rozsadza od wewnątrz pomniki i ta praca renowacyjna się nie kończy - mówi Piotr Gajda, pracownik Muzeum w Piotrkowie.
Jest praca, brak specjalistów
Jeśli konieczne są prace, potrzebni są też wykonawcy. Okazuje się, że ze specjalistami też jest problem.
- Do takich specjalistycznych prac potrzebna jest ekipa. Mamy z tym trudność. Do renowacji nagrobków potrzebny jest człowiek, który potrafi pracować w piaskowcach (teraz robią wszystko maszyny). Nam jednak udało się znaleźć kamieniarzy artystów z Opoczna, którzy specjalizują się w piaskowcach W Piotrkowie coraz gorzej jest z wykonawcami, którzy posiadaliby takie umiejętności. To jest ręczna, żmudna praca - mówi Piotr Gajda.
Specjalistę, który jest ekspertem w kamieniarstwie artystycznym, udało się znaleźć w Opocznie. Jarek Koszowski od dwudziestu lat pracuje w swoim zawodzie. Praca na piotrkowskich cmentarzach to dla niego nie lada wyzwanie.
- Jest tu wiele stylów, które nawiązują do historii. Praca ta polega na wydobywaniu elementów nagrobków. Często są to krzyże gotyckie, neogotyckie lub elementy rzeźb. To praca trudna i żmudna, głównie wykonywana ręcznie. Mało osób się tym zajmuje, bo teraz króluje “masówka”, czyli tzw. granity i “chińszczyzna” - mówi Jarek Koszowski artysta kamieniarz z Opoczna.
Większość prac wykonujemy ręcznie
Zastaliśmy pana Jarka przy pracy nad jednym ze starych nagrobków na piotrkowskim cmentarzu. Mimo niskiej temperatury razem ze swoją ekipą restaurował ponadstuletni nagrobek.
- Przekuwam liternictwo już istniejące, które nie spiaszczyło się do końca. Generalnie przechodzimy z nagrobka na nagrobek i dorabiamy brakujące elementy. Prace, mimo że żmudne i czasochłonne, posuwają się do przodu i wygląda to coraz lepiej. Większość tutejszych pomników liczy ponad sto lat. Nie ukrywam, że jest to duże wyzwanie. Muszę się dostosować do każdego artysty, który to dzieło wykonał dawno temu. Na tym nagrobku, nad którym obecnie pracuję, znajduje się melanż kwiatowy, liternictwo pisane - to są trudne elementy. Szczególnie dla ludzi, którzy zajmują się “masówką”. Wszystko trzeba wykonywać ręcznie. Przekucie mechaniczne tych elementów jest nieosiągalne. To bardzo precyzyjna praca, która wymaga spokoju i ogromnej cierpliwości. Największą trudnością jest wykonanie rzeźb pełnoformatowych. Jeśli brakuje połowy postaci, nie ma zdjęć ani dokumentacji, a ja muszę odtworzyć połowę postaci, to jest to trudne. Wtedy wiele trzeba przemyśleć, zastanowić się, jak mają być ułożone mięśnie, gesty ręki. Najtrudniejsze są części anatomii człowieka. Przy pracy nad nagrobkami muszę wczuć się w styl konkretnych artystów z różnych epok - mówi Jarek Koszowski.
Do wykonania tych prac potrzebne są proste narzędzia i... powietrze.
- Do niektórych prac zdarza nam się używać elektronarzędzi, ale głównie pracujemy powietrzem, czyli urządzeniami z wykorzystaniem powietrza. Przy niektórych nagrobkach jedynymi narzędziami, jakich można użyć, są młotek dębowy i dłuto ręczne. Inaczej nie da się wykonać prac tak, by efekt był taki, jaki powinien być. Czas prac wydłuża się, kiedy odnawiamy groby na miejscu, na cmentarzu. W takich wypadkach często pogoda nie sprzyja albo brakuje prądu. Łatwiej jest zdemontować pewne elementy nagrobka i pracować w warsztacie. Czas odsalania, piaskowania czy dorabiania brakujących elementów znacznie się wtedy skraca - mówi artysta kamieniarz z Opoczna.
Mimo coraz niższej temperatury prace renowacyjne na piotrkowskich cmentarzach ciągle trwają. W tym roku będzie wymieniany też dach kaplicy prawosławnej na piotrkowskim cmentarzu.
Coraz mniej pieniędzy
- Prace realizowane przez Muzeum są finansowane przez miasto. W tym roku otrzymaliśmy 54 tys. zł. W latach poprzednich były to kwoty po 100 tys. lub więcej. Jednak mimo mniejszej kwoty podejmujemy wyzwania i w tym roku wymieniany będzie dach kaplicy prawosławnej (ze zwykłej blachy na blachę cynkowo-tytanową). Poza tym w tym roku będzie demontowanych 30 nagrobków. Staramy się też cały czas zabezpieczać nagrobki, by nie uległy dalszej degradacji, a kiedy mamy na to fundusze, poddajemy remontom kompleksowym. Mam nadzieję, że do końca roku uda nam się poddać renowacji około siedmiu obiektów. Poza tym moim dziełem są wszystkie lapidaria, które zostały na tych wszystkich cmentarzach zrobione. To duży wysiłek. Wyremontowaliśmy też mur ogrodzeniowy wzdłuż alei cmentarnych oraz bramy. Mamy mało pieniędzy na te cele, ale jak się dobrze gospodaruje, to można wiele osiągnąć - podsumowuje Piotr Gajda.
50 tys. zł - tyle kosztuje ręczne wykonanie od podstaw nagrobka z piaskowca.
54 tys. zł - tyle w tym roku otrzymało Muzeum na renowację starych nagrobków. Poprzednie lata to sumy ponad 100 tys. zł.
- Czołowe zderzenie na wiadukcie w Siomkach
- Wybrano Młodzieżową Radę Miasta Piotrkowa Trybunalskiego
- Ambitne plany na rok Władysława Reymonta
- W Akademii Piotrkowskiej zebrano ponad 21 litrów krwi
- Wypadek z udziałem nauki jazdy na Narutowicza
- W mieszkaniu miał ponad 170 gramów narkotyków
- Czad zabił dwóch mężczyzn
- 106. rocznica odzyskania niepodległości upamiętniona także w Moszczenicy
- Znany piotrkowski kucharz świętuje 10-lecie restauracji