- To nie jest pierwsze zwierzę, które wychowuję. Znajomi, którzy znaleźli sowe od razu zadzwonili do mnie i tak Puszkin trafił do mnie. Gdyby nie zostało znalezione, nie miałoby szans przeżycia. Trzeba ją dokarmiac mięsem. Gdy jest głodna – sama woła. Jeszcze nie lata, ale powoli podejmuje próby – mówi pani Małgorzata.
Powrót Puszkina do natury stoi jednak pod znakiem zapytania. Ostatnio sówka złamała nogę. Jeżeli nie uda jej się poprawnie złozyć sowa może mieć problemy z powrotem na wolnośc. Przypominamy, że puszczyki obecnie znajdują się pod ochroną.
(Strefa FM)
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu