Od miesiąca opiekuje się małym puszczykiem

Strefa FM Poniedziałek, 04 czerwca 201217
Gdyby nie pani Małgorzata Dzitkowska, mała sowa by zginęła. - Przywieźli mi go znajomi, którzy znaleźli malucha pod drzewem - mówi Pani Małgorzata. Prawdopodobnie jesienią Puszkin, bo tak został nazwany, będzie mógł wrócić na łono natury. Ostatnio podejmował pierwsze próby lotu.
foto Jarek Mizerafoto Jarek Mizera

- To nie jest pierwsze zwierzę, które wychowuję. Znajomi, którzy znaleźli sowe od razu zadzwonili do mnie i tak Puszkin trafił do mnie. Gdyby nie zostało znalezione, nie miałoby szans przeżycia. Trzeba ją dokarmiac mięsem. Gdy jest głodna – sama woła. Jeszcze nie lata, ale powoli podejmuje próby – mówi pani Małgorzata.

Powrót Puszkina do natury stoi jednak pod znakiem zapytania. Ostatnio sówka złamała nogę. Jeżeli nie uda jej się poprawnie złozyć sowa może mieć problemy z powrotem na wolnośc. Przypominamy, że puszczyki obecnie znajdują się pod ochroną.

(Strefa FM)


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (17)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

OTOP ~OTOP (Gość)09.05.2015 10:19

To jest porywanie dzieci od rodziaców. Młode sowy często spadają z drzew. Nie powinno się ich zabierać tylko odłożyć wysoko na drzewo inaczej nie naucza się samodzielności. Inna sprawa jeżeli sowa jest ranna. Rodzice zawsze są w pobliżu swoich dzieci. Małe sowy potrafią się wspinać po drzewach...

01


as ~as (Gość)08.06.2012 13:21

Z tego co wiem, Pani Małgorzata konsultuje się zarówno z lekarzem powiatowym weterynarii jak i Panem Kowalskim z osady lesnej.

01


pohukujący marian ~pohukujący marian (Gość)06.06.2012 07:40

jeśli młodemu puszczykowi zagrażały psy czy koty na podwórku to rozumiem reakcje ludzi, ale wciąż upieram się przy fachowej opiece. Wykarmić sową, a "zajączka" (ten też się znalazł na podwórku ?) to chyba dwie różne sprawy. Kto wie czy złamana noga to nie efekt niewłaśiwej diety. Jej nie wystarczy samo mięso, musi jeść sierść i kości. Jeśli teraz się tego nie dopilnuje to czarno widzę przyszłość puszczyka

01


ehhhh ~ehhhh (Gość)05.06.2012 21:47

Do Maćka: 1. małe sowy nie żyją w tylko "dzikim środowisku", a obok nas: w parkach, byle zadrzwieniach i wokół domów - wszystko jedno skąd są zabrane - to zło 2. małe sowy "nie wypadają z gniazd", one same je opuszczaja i sa karmione nawet na ziemi, gdzie calkiem dobrze sobie radzą - wystarczyło ją przenieść w bezpieczne miejsce 3. Pani Małgosia zabierając do domu każde napotkane dziecię: "zajączka", "sarenkę" i "ptaszka" czyni źle i permanetnie narusza prawo....

00


Piotrkowianin Piotrkowianinranga05.06.2012 09:17

"Mieszkaniec-Piotrkowa" napisał(a):
Co za gamonie jakieś się tu zarejestrowały...

Właśnie, że się nie zarejestrowały. To niezalogowani użytkownicy.

Komentarz był edytowany przez autora: 05.06.2012 09:18

00


Maciek z Białej ~Maciek z Białej (Gość)05.06.2012 08:52

Do wszystkich "pohukujących" - mała sowa została znaleziona nie w lesie w dzikim środowisku ale na podwórku jednego z gospodarstw, prawdopodobnie wypadła z gniazda na starej lipie, więc nie zaopiekowanie się nią na 100% spowodowało by jej śmierć. Pani Małgosia wychowała już nie jednego "ptaszka", zajączka czy sarenkę, a mieszka w miejscu (lasy, lasy i lasy,..) gdzie od dziecka ma się możliwość obcowania z przyrodą i rozumie oraz czuje ją lepiej niż większość z Was. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia sówce a Pani Małgosi gratuluję wytrwałości. Tak trzymać.

00


marian ~marian (Gość)05.06.2012 07:37

Może i jestem gamoń, ale jadu w tym co napisałem nie widzę. Na pewno większymi gamoniami byli "znajomi którzy znaleźli sowę". Zabranie jej z miejsca gdzie pewnie była karmiona przez dorosłe ptaki było największym błędem. Jeśli już tak się stało to Pani Małgorzata powinna jak najszybciej oddać puszczyka do ośrodka w Kole. Prawdopodobnie za kilka miesięcy odda go tam jako ptaka - kalekę, który nigdy nie wróci do przyrody

00


comment ~comment (Gość)04.06.2012 22:46

Specjalnie dla autora tego doniesienia: http://www.otop.org.pl/aktualnosci/2012/05/11/340-zostaw-sowe-w-lesie/

00


comment ~comment (Gość)04.06.2012 22:43

Gdyby nie ta pani, piskle byloby pod opieka rodziców, nie zostało by sierotą..w dodatku okaleczoną (!). Ludzie nie zabierajcie sów do domu, one już tak maja, nie sa opuszczone, to Wy je krzywdzicie, zabierając szanse na usamodzielnienie!

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat