Tego dnia w godzinach popołudniowych, dyżurny piotrkowskiej komendy odebrał telefon z prośbą o pomoc dla ciężko chorego mężczyzny. - Personel medyczny poinformował, że piotrkowianin, który trafił na oddział szpitala natychmiast potrzebuje leku przyjmowanego przez niego w leczeniu przewlekłej choroby. Policjanci z Wydziału Wywiadowczego bez chwili zwłoki pojechali pod ustalony adres, gdzie wraz z matką zameldowany był 38-latek. Mundurowi mieli nadzieję, że mężczyzna ma ten lek w domu. Niestety, kiedy dotarli na miejsce okazało się, że rodzina od miesiąca tam nie mieszka. Policjanci w rozmowie z sąsiadami szybko ustalili aktualny adres i już po kilku minutach zapukali do mieszkania we wschodniej części miasta. Zza drzwi dobiegał głos kobiety. Nie mogła jednak otworzyć mundurowym drzwi, ponieważ jest niepełnosprawna i nie porusza się samodzielnie. Wiedząc, że dla pacjenta liczy się czas, funkcjonariusze podjęli decyzję o wejściu do mieszkania przez uchylone okno. Odebrali lek od matki 38-latka i nie tracąc czasu dostarczyli go na oddział ratunkowy szpitala. Personel medyczny podziękował mundurowym za ich zaangażowanie i szybką reakcję, dzięki której uratowano piotrkowianina – informuje KMP w Piotrkowie.