By kleszcz wgryzł się w naszą skórę, wcale nie musimy chodzić po lesie. - Jeżeli spacerujemy po wysokich trawach czy po ścieżkach w pobliżu zarośli, możemy się spodziewać ataku kleszcza. Ten szkodnik reaguje na temperaturę naszego ciała, na pot, ale też na wydychany przez nas dwutlenek węgla. Dla niego wszystkie kręgowce są znakomitymi żywicielami. Nawet przechadzając się po parku czy będąc na łące warto założyć długie spodnie, pełne obuwie i koszulę z długim rękawem - tłumaczy Wiesława Kozińska, rzecznik prasowy piotrkowskiego sanepidu.
Warto pamiętać o tym, że te pajęczaki wybierają miejsca, gdzie nasza skóra jest ciepła, cienka i wilgotna. - Kleszcze często znajdujemy za uszami, pod pachami, pod biustem, w pachwinach, w okolicach pępka czy pod kolanem - powiedziała Wiesława Kozińska, dodając, że intruza należy wyjąć jak najszybciej, najlepiej przy użyciu specjalnej pęsety. Kleszcza trzeba chwycić jak najbliżej skóry i wyciągnąć jednym zdecydowanym ruchem. Następnie skórę dezynfekujemy wodą utlenioną, spirytusem salicylowym i przemywamy wodą z mydłem. Później dobrze jest przez kilka dni obserwować miejsce wkłucia, ale też całe ciało. Jeżeli zauważymy jakieś nieprawidłowości, należy jak najszybciej pójść do lekarza.