- Pierwszy wątek dotyczył ewentualnego zaistniałego innego kontaktu seksualnego, której dopuścić się miał ksiądz Bochyński w stosunku do ówczesnego 14-latka na początku lat 90-tych podczas wyjazdu na Litwę, a konkretniej do Wilna. Prokuratura nie mogła tutaj wykonywać żadnych czynności dowodowych z uwagi na konkretnie sformułowany w kodeksie postępowania karnego zakaz procesowy, czyli nie wszczynania i nie prowadzenia postępowania, jeśli karalność określonego czynu uległa przedawnieniu. Karalność ustała, prokuratura nie weryfikowała tego faktu, odmówiła wszczęcia. - mówi prokurator Witold Błaszczyk
Prokuratorzy nie dopatrzyli się także przestępstwa w słowach duchownego podczas wywiadu prasowego i radiowego.
- Prokurator zapoznał się bardzo wnikliwie i dokładnie z treścią wypowiedzi medialnych księdza Bochyńskiego. Uznał, że nie możemy tutaj doszukać się apoteozy, reklamy pedofilii. Natomiast ksiądz wdał się w polemikę, przedstawił swoje poglądy w tym zakresie, które oczywiście mogą być różnie oceniane z punktu widzenia etycznego i moralnego, jednak nie stanowią one propagowania pedofilii – dodaje Błaszczyk.
Śledczy nie wszczęli śledztwa także w kwestii możliwej wiedzy księdza Bochyńskiego odnośnie kontaktów seksualnych z dziećmi w przypadkach innych osób dorosłych.
- Przesłuchany na tę okoliczność świadek podał, że jego wiedza oparta była na pewnych ogólnych informacjach z dyskusji socjologicznych, medialnych, a także konkretnych przypadków, o których dowiedział się podczas wykonywania sakramentu spowiedzi. W tym zakresie prokuraturę wiąże zakaz procesowy o charakterze bezwzględnym i nie ma możliwości przesłuchiwania księdza na okoliczność faktów, o których dowiedział się podczas spowiedzi – wyjaśnia Błaszczyk.
Prokuratura nie będzie wszczynać także śledztwa w sprawie ewentualnego pomówienia księdza przez poseł Elżbietę Radziszewską. W ocenie prokuratury, w słowach posłanki nie ma znamion czynu zabronionego ściganego z urzędu i ścigane może być jedynie z oskarżenia prywatnego.
(Strefa FM)